reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

O rany dziewczyny,jakie fajnie dwa posty:) Troche oddechu w tym ciężkim wątku:)

Kacha, gratuluje Ci z całego serca! Cuuudownie:)
Czy tez możemy prosic o zdjęcie Laury? (piękne literackie imię:) )
Niech się chowa zdrowo i przepisowo łobuzuje:)

Mailuj, alez z Krzysia słodzak nieziemski:)

Fazerkamm, co u Was?

Dziewczyny, dajecie nadzieję każdej mamie, która straciła dziecko czy ma chore dziecko, że..potem jeszcze może byc inaczej..
Ja mam nadzieję, że odezwie sie tu wkrótce Anka_d z dobrymi wieściami..;-)
 
reklama
Franiowa mama a dziękuję bardzo dobrze u nas :-) okazało się że panikara ze mnie :) tak jak lekarz mówił to nic groźnego i przy następnym usg nie było śladu po tej dziureczce :) Synuś zdrowy jak ryba i lekarz na ostatnim usg powiedziała że mały lubi sobie pojeść! mam nadzieje że już tak pozostanie do końca, bez żadnych stresów.. i w styczniu przytulę moje piękne słodkie maleństwo :-D

także kochane mamy pamiętajcie zawsze trzeba mieć nadzieję, że będzie wszystko dobrze! A nasze pozytywne myślenie tylko i wyłącznie pomaga!

buziaki słodkie ślę dla Frania :)
 
Ostatnia edycja:
Gratuluje Wam zdrowych pociech.:-)
Miło do Was zajrzeć po tak długim okresie czasu i zobaczyć, że maluszki są zdrowe.
Pozdrawiam Was serdecznie
 
Cześć dziewczęta!
Pewnie mnie tu nikt nie pamięta
pisałam prawie rok temu tu w temacie- na przełomie lutego/marca
byłam w wtedy w 2 połowie ciąży, po toksoplazmozie
i przejściach, gdzie baba w szpitalu powiedziała "niech sobie pani odpuści ta ciaze, druga bedzie latwiejsza"
Bąbel miał zaczątki wodogłowia i nie wiadomo czego tam jeszcze. Mieliśmy już w ręku skierowanie do Centrum Matki Polki w Łodzi na operację wewnątrzmaciczną... na szczęście "nie skorzystalićmy" z tej wątpliwej przyjemności...
Nasz Sebastian ma już ponad 8 miesięcy. Poród naturalny, 18 godzin, w pierwszym szpitalu nie stwierdzono porodu, odesłano nas do domu i ledwo zdążyliśmy do innego dojechać. Ja się tak mocno wykrwawiłam, że zakwalifikowano mnie do transfuzji, także gdybym rodziła w aucie/domu czy gdziekolwiek mogłoby się to dla mniej inaczej skończyć...
i najważniejsze- Sebastek jest w pełni ZDROWYM chłopakiem! Już wstaje, bawi się z psem, rozkoszuje się brokułami i od paru dni ciągle gada "go ła ba ba";-)
W szpitgalu po porodzie oczywiście nasłuchałam się że "to niemożliwe i z pani dzieckiem od ciąży jest coś nie tak"
ale wszystko JEST TAK!
Jestem najszczęśliwszą mamą na świecie, mimo, że maluch potrafi dać popalić, szczególnie teraz, gdy staje się coraz bardziej mobilny. Teraz każde, nawet najmniejsze badanie jeśli wychodzi dobrze to cieszę się do granic możliwości, bo wiem, że wcale nie musi być dobrze. Że choroby nie istnieją tylko w telewizji. Tamten czas zmienił cały mój światopogląd.
I jeśli mam uwierzyć w coś niewidocznego to wolę uwierzyć w cuda niż w bakterie!
Więc (już) wierzę!

Zaraz zabieram się do przejrzenia tematu:)
I trzymam kciuki za Was wszystkie, bez wyjątku!
 
Ostatnia edycja:
Gosia to rewelacja, że tak się udało! :-) Tutaj takie wieści to rzadkość więc tym przyjemniej jest czytać o zdrowym maluchu, który wbrew oczekiwaniom lelarzy rośnie i rozwija się prawidłowo:))

Franiowa dawno temu pisała, że pewnie wpadnę na wątek pochwalić się drugą ciążą i tym razem bez problemów. Długo czekałam w obawie że coś jednak pójdzie nie tak, ale teraz już wiem że gdyby nawet to maleńka przetrwa w inkubatorze bo zostało niewiele czasu. Tak więc po koszmarach z kwietnia ubiegłego roku dziś czekamy na naszą córeczkę:-D
 
Podziwiam Was dziewczyny. Przeczytałam temat wzdłuż i wszerz i choć z jednej strony daje on mi siłę, że nie warto się poddawać ale z drugiej ...... napawa strachem, że jednak wszystko jeszcze może się wydarzyć :(. Ja puki co jestem na półmetku i nie doświadczyłam takich sytuacji jak Wy aczkolwiek niedawno na prenatalnych nie koniecznie usłyszałam to co bym chciała i też strasznie martwię się o swoje dzieciątko. U nas lekarz dopatrzył się niedomykalności zastawki trójdzielnej i nie podobają mu się tętnice. Nie wiem powiedział tylko, że powinny być równej średnicy a nie są ale nic więcej nie powie bo od tego jest kardiolog i echo serca. Nie powiem łzy cisną mi się do oczu nawet jak teraz o tym piszę ale czym wydaje się nasza diagnoza w porównaniu z tym co Wy przechodziłyście czy przechodzicie. Choć nie powiem dla mnie to i tak koszmar czekać na kolejne badania i co powie Pani kardiolog, a to już w poniedziałek.

Jedno wiem tym bardziej jestem w stanie sobie wyobrazić co czujecie czy czułyście i że jednak ciąża nie jest tylko cudownym kolorem różowym czy niebieskim jak pięknie zostało to napisane w pierwszym poście.
 
reklama
Podziwiam Was dziewczyny. Przeczytałam temat wzdłuż i wszerz i choć z jednej strony daje on mi siłę, że nie warto się poddawać ale z drugiej ...... napawa strachem, że jednak wszystko jeszcze może się wydarzyć :(. Ja puki co jestem na półmetku i nie doświadczyłam takich sytuacji jak Wy aczkolwiek niedawno na prenatalnych nie koniecznie usłyszałam to co bym chciała i też strasznie martwię się o swoje dzieciątko. U nas lekarz dopatrzył się niedomykalności zastawki trójdzielnej i nie podobają mu się tętnice. Nie wiem powiedział tylko, że powinny być równej średnicy a nie są ale nic więcej nie powie bo od tego jest kardiolog i echo serca. Nie powiem łzy cisną mi się do oczu nawet jak teraz o tym piszę ale czym wydaje się nasza diagnoza w porównaniu z tym co Wy przechodziłyście czy przechodzicie. Choć nie powiem dla mnie to i tak koszmar czekać na kolejne badania i co powie Pani kardiolog, a to już w poniedziałek.

Jedno wiem tym bardziej jestem w stanie sobie wyobrazić co czujecie czy czułyście i że jednak ciąża nie jest tylko cudownym kolorem różowym czy niebieskim jak pięknie zostało to napisane w pierwszym poście.

Gusia, rozumiem Cię doskonale. Moje dziecko ma wrodzoną wadę serca. Trzymam kciuki za poniedziałkową wizytę. Na pewno wszystko wyjdzie ok :)
 
Do góry