reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
Wioli nic straczkowego, choc wczoraj M. wzial obiad na wynos i moje mieso bylo na warzywach gotowanych i bylo tak troszke kalafiora i dali mi do tego ogorki kiszone(ich nie jadlam, ale moze sok sie przedostal do tych warzyw. Ehh to ja jem juz tylko w domu. I kurde musze przeniesc ten temat na dobry watek, bo zaraz modek bedzie wsiekly ze glwony zasmiecam ;-)
 
hejka

Sarisa dziecko nie musi płakać bo ty coś jesz nie tak. Moje płakały i powiem ci, że jadłam tak, żeby nie miały kolek, a najczęściej to Arek płakał i chyba też czuł, że ma kogoś do podziałki i wymuszał płaczem zainteresowanie, najczęściej odreagowywał dzień na noc, ale nie codziennie, jak się coś działo w ciągu dnia dużo atrakcji, goście, Olka szalała, to on beczał. Czasem dzieciaki tak mają i człowiek nie wie o co im chodzi. Mój Arek ma naturę płaczka i do tej pory beczy jak ja gdzieś idę, albo chce czegoś a ja mu nie dam na czas. Olka nam krótko płakała do 3 mca. A Arek to chyba z pół roku i o każdej porze dnia. Moja koleżanka pije piwo bezalkoholowe z colą i jej dziecko nie płacze a daje jej cyca, szok, ale ona je co chce i też jadła z pierwszym co chciała i jej dzieciaki nie awanturowały się, mało płakały, śpią całe nocki. Ostatnio do M powiedziałam, człowiek się starał nie jadł połowy rzeczy a dzieciaki i tak płakały, a ta je co chce i pije co chce i jej nie płaczą.
Ja z moimi tańczyłam i troszkę działało, Olka miało swoją piosenkę uspokajacza i Arek też.

Dawidowe- a jak Laura się czuje, zdrówka dla niej.

Ja wybywam dzisiaj do fryzjera bo wyglądam jak miotła.
 
Dzien doberek

Kroma nie wydaje mi sie zeby tak malutkie dziecko plakalo bo ma taka nature ale to moje zdanie

Dawidowe i jak laurka?przeszlo jej?

My zaraz wyruszamy cos czuje ze kalosze sie przydadza:crazy:
 
wioli a mi się wydaje, że dzieci od początku mają już swój charakterek i jedne mało są płaczliwe a inne będą ryczeć w niebo głosy. Mój Arek ryczał momentami tak, że pół miasta słyszało. Do tej pory jak mu się coś nie podoba to drze się i ryczy, wszyscy muszą wiedzieć, że Aruś rządzi. Córka była od początku inna, teraz też nie płacze z byle powodu, bardziej jest kłótliwa, i pyskata, a syn wszystko płaczem wymusza. Ja mam fajnego pediatrę i jak mi Arek dużo płakał to mówił, żeby nie zwalać winy wszystko na kolki i na jedzenie. Jak dziecko dużo ulewa to może mieć przy tym kolki bo się przejada i ma wzdęcia. Ja przynajmniej wiedziałam, że to nie kolki bo płacze były o różnych porach dnia, najczęściej wieczorem, ale to nie była reguła i miały miękki brzuszek. Im bardziej próbowałam im pomóc, a szczególnie Arkowi tym bardziej płakał. Zresztą jak Sarisa będzie miała wątpliwości to ma od tego lekarza i położną, żeby jej pomogli.
 
Sariska współczuje. Nawet Ci nie pomogę bo ja ani nie karmiłam wiec się nie musiałam pilnować ani nie było kolek. Generalnie moja nigdy nie płakała tylko spała przez 3 miesiące z przerwą na jedzenie bo nawet na pieluche oka nie otworzyła. Kilka razy bolał ją brzuszek ale może 5 razy i dawałam takie kropelki po których zaraz jej przehcodziło.

A co do mojej niestety dalej gorączka. Fakt max 38,5 ale jest. Rano musiałam z nia poleciec do apteki po nurofen. Obudziła się o 4,40 z gorączką i dostała syrop a teraz dałam czopek eferalgan bo gorączka jest. ech. Ale śniadanko wcina aż miło.

Teraz gotuje jej kompocik wisiowy, zupkę warzywna na rosołku.
 
Witam,za namową makuc nabrałam odwagi i melduję się na głównym:-)
Jestem Agnieszka,mieszkam w Redzie-pomorskie,mam troje cudownych dzieci:-D w tym dwoje nieletnich:-D Kuba ma nie całe 7 a Bartoszko 13.10 skończy 2.
no i tyle w skrócie,mam nadzieje,że mnie przyjmiecie do swego grona:sorry2:
pozdrawiam
 
aż się zalogowałam, jak posta od AGNIESZKI zobaczyłam :-p;-) witaj, witaj i fajnie, że na głównym się pojawiłaś.

ja coby nie smęcić, tylko się odmelduję i idę topić smutki w kieliszku..... WINA :baffled: wczorajszy dzień muszę wyciąć z życiorysu i udawać, że w ogole nie miał miejsca... :-(
 
hej hej witam się zabiegana:-)Zajrzę później na gz, to cosik więcej napiszę;-)A tymczasem życze udanego weekendu wszystkim,witam serdecznie agnieszkę81 i pytam się - Makuc co się stało,że będziesz topić smutki?:-*Wszystkim chorowitkom zdrówka,dla Sariskowej Poli mizianie po brzuszku przesyłam i nic więcej nie doczytałam.Musicie wybaczyć;-)Koniec i kropka:-p

edit

a wcale,że jeszcze nie koniec:rofl2:

Kania cieszę się,że wszystko dobrze z dzidziusiem,Pytałaś jakoś wcześniej o napięcie mięśniowe.Nasz miał stwierdzone wzmożone napięcie.Byliśmy dwa razy u pani neurolog.Skierowanie dostałam na własną prośbę,gdyż nasza lekarka ogólna twierdziła,że wszystko jest w porządku.Dla mnie nie było,bo mały jak zasypiał to wyginał się w łuk do tyłu.Nagrałam to na kamerę i pokazałam neurolog i potwierdziła,oczywiście dodatkowo go zbadała.Mały brał witaminę E i miałam z nim ćwiczyć.Kłaść jak najczęściej na brzuszek,żeby podnosił głowę,ćwiczyłam z nim też podnoszenie za rączki z pozycji leżącej,żeby tą główkę dźwigał,ale bez przesady,tak trochę ile on da radę.Nie potrzebna była w naszym przypadku żadna dodatkowa rehabilitacja,bo wszystko przeszło bardzo szybko,wszystko trwalo może z 2 miesiące.NIe ma żadnego śladu po napięciu,nie bylo tez potem problemów z rozwojem ruchowym.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam.Kamil z mężem zasnęli ok.14
Ikaa mi dziecko nie przeszkadza że za mną chodzi tylko chciałabym sama jechać np jak jadę na zakupy lub do lekarza to ja muszę go brać ze sobą a to męczące bo nawet jak idę do ginka to on zemną ja ciągle z nim jestem sama przez 12h no a w nocy jest mąż bo w dzień cały czas w pracy bo pracuje 12h:baffled::dry: Mi nikt nie pomaga przy dziecku teściowa,szwagierka no kompletnie nikt a z dzieckiem to wiecie jak to się jeżdzi na zakupy dlatego myślałam nad tym klubikiem na czas zakupów ale nie wiem czy tak można:dry:

dawidowejak Laura?nadal ma temperaturę wysoką?

Agnieszka witaj:-)
 
Do góry