reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pierś + Butelka = Problem Początkującej.

Zgadzam sie z wypowiedzia celinki83 czy antar.

Ja jestem po cc i karmienie udalo mi sie w 99 prcentach. Wiec wydaje mi sie ze trzeba probowac jak ktos naprawde chce karmic i zeby sie nie zalamywac jak cos nie wychodzi tylko probowac. Z poczatku dzidzia i tak ma brzuszek wielkosci fasolki wiec nie potrzebuje zaduzo pokarmu (no i jest siara ktora w pierwszych paru dniach zywi malenstwo).Im sie wiecej stymuluje na poczatku tym wiecej pokarmu przybywa bo produkcja nie jest tylko w piersiach ale i w mozgu. Mozg stymuluje produkcje jak rosnie zapotrzebowanie.
No niestety wszystkie kryzyzy trzeba przezyc no chyba ze ktos chce isc na latwizne i karmic butelka. A moge powiedziec (bo juz nie karmie piersia) jest to fajne i proste bo teraz nie tylko ja ale i takze moj M moze dawac mleczko.
Ale i tak sadze ze nalezy chociaz sprobowac i nie poddawac sie odrazu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
NIe mogę powiedzieć żebyśmy łatwo się poddali. Nie wszyscy są po prostu obdarzeni pokarmem. Dziecko na samej piersi było wiecznie niedojedzone (gościu urodził się 4400 g.,także miał swoje potrzeby).
My naprawdę chcieliśmy, poświęciliśmy temu mnóstwo czasu, nerwów i pieniędzy (poradnie, laktatory, cuda wianki...).
Proszę jeszcze nie nazywać karmienia butelką łatwizną, bo mycie i wyparzanie butelki oraz przygotowywanie mieszanki o trzeciej nad ranem, jest większym wysiłkiem niż wzięcie dziecka do piersi.
Chrzanie taką łatwiznę:)

A jeszcze co do poddawania się, my odpuściliśmy po 6 tygodniach, także nie odrazu, no i mały dostaje także mleko matki, ale sciągnięte. Zależy nam na tym mleku zwłaszcza ze względu na układ odpornościowy.

Dobra, idę robić butle bo jest mała awantura:)
 
Nie wiem o co sie tak zdenerwowales:confused:jenki nie irytuj sie tak:confused:.

cyt: Proszę jeszcze nie nazywać karmienia butelką łatwizną, bo mycie i wyparzanie butelki oraz przygotowywanie mieszanki o trzeciej nad ranem, jest większym wysiłkiem niż wzięcie dziecka do piersi.
Chrzanie taką łatwiznę:)

Nazwalam karmienie butelka latwizna bo w moim przypadku tak jest i choc fajnie sie karmilo to jest mi lzej jak moj malutki jest na butli.
A co do wypazania to nigdy tego nie robilam (uprzednio wczesniej byly dobrze wymyte, zalane goraca woda) a wode na noc mam w termosie tak ze maly dostaje odrazu pic jak chce i jest to chwilka (gdzie z cycem musialam siedziec na kanapie a maly na poduszce, potem on spal z cycem w buzi a ja przysypialam na siedzaco, karmil sie co godzine a od 2 w nocy zaczol pchac kupke ktora zrobil dopiero za 8 godzin. W dzien siedzial mi na kolanach tak jak w nocy i dopiero jak moj M wrocil z pracy o 16:00 moglam wstac na chwilke by sie umyc-zjesc-przebrac czy cos wypic i tak przez 3 mies. Na 24 godzinki spalam tylko 3 godz i to w roznych odstepach czasu no i nawet przez to ciagle siedzenie nabawilam sie hemorojdow- Wiec wiem co twoja zona czy ty przezywacie!!!!!).
Dlatego po 4tym mies dalismy malemu butle odczulam ulge wiec dla nas danie butelki jest prostrze no i przez to moge monitorowac ile zjada i czy ma dosc czy nie.(przygotowanie i wypicie 15 minut a cyc jak pamietam bylo to ok 1,5 godz)
Na koncu napisalam Ale i tak sadze ze nalezy chociaz sprobowac i nie poddawac sie odrazu. -bylo to bardziej skierowane do ludzi czytajacych posty, by nie watpili w to ze moze sie udac. Wiec nie neguje waszego postepowania i wiem ze napewno zrobiliscie wszystko co w waszej mocy by walczyc karmienie piersia.
No nie obrazaj sie -zgoda;-)
 
ojczulek - niestety, ale moim zdaniem najwiekszym bledem bylo podanie Malemu butli po porodzie. Jesli byliscie zdecydowani byliscie karmic piersia to po co byla ta butla, wstarczy piers.!!!..i nie ma tu znaczenia czy po cesarce czy nie!....Nie wazne jakie dziecko jest duze "cycochy" z czasem przystosowalyby sie do ilosci mleczka, ktore musza wytwarzac. Ale mysle, ze nie ma co poddawac sie presji otoczenia:no:, najwazniejsze zeby Wasz Maluch byl nareszcie szczesliwy i zadowolony! Czy na cycu, czy na butli to nie wazne dopoki jest zdrowy rosnie i sie usmiecha, najwazniesze, ze ma 2 kochajacych rodzicow:-).
Ja tez nie zgadzam sie ze zdaniem niektorych mam, ze butla jest wgodniejsza:sorry:. Karmilam piersia Martyne przez 2 latka i 2 miechy, choc to bylo troche za dlugo jak dla mnie... Gdy urodzila sie Patrycja tez bardzo walczylam by karmic ja piersia, choc mleczka czasem brakowalo. Po 8 miesiacach przestalam karmic (osobiste problemy). Kaszana:wściekła/y: , ciagle trzeba wyparzac butle pitolic sie z tym mleczkiem, a przedtem dalam cyca, kiedy tylko malej pasowo i SPOKOJ. DUUUUZO BAAARDZIEJ piers dla mnie byla wygodniejsze, szczegolnie, ze to i tak ja zawsze zajmuje sie mala,i nawet jakbym chciala to nie mam gdzie jej zostawic...:-:)-:)-(
 
Ostatnia edycja:
Tak jest niestety ze kazdemu odpowiada co innego i co innego wydaje sie prostsze. Zycie bylo by nudne gdybysmy wszyscy byli tact sami. Przez to mozna dyskutowac i wymieniac sie pogladami i o to wlasnie chodzi. Wiec dla mnie prostsza jest butelka a dla innego cyc- i fajnie :tak:;-)
 
Naczytalam sie wiele o karmieniu piersia. Ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze to tak latwo to tylko na obrazku wyglada!
Na szczescie trafilam na kompetentna polozna. A oto pare faktow:
- Po urodzeniu, dopoki "produkcja" nie ruszy, dzieci traca ok 10% swojej wagi urodzeniowej.Bo podobno rodza sie z zapasem na pare dni. Moja mala w 3 dobie stracila troche wiecej niz 10%, dlatego polozna zdecydowala sie na dokarmianie. Ja przystawialam Mala do piersi, zeby chociaz troche possala, a nastepnie tata dokarmial ja... kubeczkiem. (Dopoki ssanie sie nie zaadoptuje, nalezy unikac podawania butelki ze smoczkiem, a dokarmiac lyzeczka, strzykawka, kubeczkiem) Ja w tym czasie mialam stymulowac laktacje, odciagajac pokarm pompka i podajac jej to co wykapalo. A widzac ilosci tego co udalo mi sie po polgodzinie odciagnac,to naprawde mozna bylo sie zdolowac. Tak samo dokarmianie Malej kubeczkiem wymagalo anielskiej cierpliwosci. Mala tez mi przy piersi z nudow zasypiala, bo nic nie lecialo. I trzeba ja bylo budzic max co 3 godziny, bo jak dziecko samo z glodu sie zbudzi to nie ma cierpliwosci do ssania. Jak wychodzilismy ze szpitala to kupilam mleko modyfikowane, aby mi z glodu nie padla. Ani razu z tego nie skorzystalam! Po powrocie do domu, przystawialam ja jak tylko dawala znaki, ze jest glodna. I Mala w wieku 4 miesiecy juz podwoila swoja wage urodzeniowa tylko na moim mleku. A urodzila sie 3650!A ze to mnie sporo stresu kosztowalo? No coz, posiadanie dzieci do bezstresowych nie nalezy.
Wiec troche mnie prowokuje, ze jak ktos chce karmic piersia, nie otrzyma kompetentnej pomocy szczegolnie od personelu medycznego!
Poza tym w obiegu jest masa sprzecznych i czasem "zabobonnych" informacji na ten temat. I jesli juz ktos na 100% zdecydowal sie aby nie karmic naturalnie, to jest to sprawa indywidualna. Bo nie ma tez nic gorszego jak stres matki ktora karmi pod presja srodowiska.
Tylko naprawde warto sie zastanowic czy argumenty przeciwko karmienia piersia rzeczywiscie maja uzasadnienie.
A ze dobro mojego dziecka w 99% musze stawiac przed moja wlasna wygoda... jest czasem meczace i frustrujace, ale to sa blaski i cienie macierzynstwa. ;-)
 
Ostatnia edycja:
JoJoB-wiem ze macierzynstwo to nie bajka. Karmienie mi sie udalo poza paroma problemami i gdyby nie inne czynniki ktore zaistnialy to bym nadal karmila malego cycem bo chcialam do roku karmic. I no niestety tak jak to nazwalas: dobro mojego dziecka musialam stawic ponad karmienie cycem. No niestety teraz juz wiem ze moj maly malo tyje nawet po modyfikowanym i ten typ tak ma, gdybym to wiedziala wczesniej to by byl jeszcze na cycu. I choc mialam dobra polozna i nauczyla mnie wszystkiego to pozniej dostalam bledne wskazowki i przeszlam na modyfikowane. (Tak sie czasami zastanawiam czy moge jeszcze wrocic do karmienia piersia bo pokarm, choc troche to jeszcze mam- tylko malemu juz piers nie kojazy sie z mleczkiem, wiec sa to marne szanse:sorry:) no coz tesknie za tym, bo zadne uczucie nie jest tak fajne jak dzidzia ktora dzieki tobie zyje i sie rozwija:-)
 
Ostatnia edycja:
Wlasnie znalazlam info na temat ze mozna zaczac karmic po przerwie. Tylko ze to wymaga duzo wysilku. Wszystko zalezy jaki jest twoj cel karmienia. Jezeli chcesz aby dzidzia dostawala tylko twoje mleko to trzeba od nowa nauczyc dziecko ssania piersi no i stymulowac produkcje. Ale jesli zalezy ci aby chociaz troche tego cennego mleka dostala, to wystarczy ze wypompujesz raz dziennie ilosc malej butelki i podasz.(tzn. pewnie trzeba pompowac po kilka razy dziennie aby ta ilosc otrzymac) Jest jeszcze trzecia mozliwosc aby kombinowac karmienie piersia i mleko modyfikowane.
Rozumiem cie doskonale! Kazdy z nas nawet w dobrej wierze popelnia bledy.(Nie popelniaja tylko ci ktorzy nic nie robia!) I jesli chodzi o nasze pociechy to konczy sie to czesto wyrzutami sumienia chociaz zupelnie nie potrzebnie.
Moja juz ma prawie 9 mie i chociaz postanowilam ja karmic piersia do roku, to zaczynam miec z tym problemy.Bo juz ja ssanie malo interesuje. Mimo ze to jest naturalna kolej rzeczy to oczywiscie pojawiaja sie wyrzuty sumienia.
Jezeli chcesz, to sprobuj bo warto. Tylko sie nie przejmuj jak nie wyjdzie. Czasem tak jest. :) :-)
 
W trakcie kilku pierwszych miesiecy, gdy sa ciagle problemy z karmieniem piersia, moim zdaniem podanie butelki to latwiejsza sprawa, niz karmienie piersia i ciagle zastanawianie sie- czy mam mleko, czy ono sie najada, czy czegos zlego nie zjadlam, no i ciagle uwiazanie, bo dzieciak przez 6 miesiecy je TYLKO mleko matki. Nie ma mozliwosci gdzies wyjsc na dluzej niz godzine, no chyba ze sa tu takie osoby, ktore potrafia sciagnac 100-200 ml mleka laktatorem w 15 minut( zazdrosze, jesli ktos ma taka mozliwosc).

Po unormowaniu sie laktacji i wprowadzeniu dodatkowych pokarmow latwizna staje sie karmienie piersia, bo nie trzeba wstawac w nocy, tylko " wyciaga sie cyca", matka uodparnia sie na gadanie ciotek babc itd., ze dziecko niedojada, ma sie chudy pokarm itd., mozna wyjsc na dluzej, chociaz uwiazanie i tak pozostaje, bo np. moje dziecko usypia tylko przy cycu. Koncze prace o 20( w tym czasie maz zaczyna kapac malego), wracam do domu, maly wykapany usypia przy cycu mamy. Przy karmieniu dziecka starszego trzeba jeszcze miec na uwadze ciagle pytania czemu JESZCZE karmi sie piersia, no i to karmienie publiczne. Ludzie po prostu maja problemy ze zrozumieniem, ze piersi kobiety sa stworzone do karmienia dzieci, a nie do seksu. Podanie dziecku w tlumie butelki nikogo nie dziwi.
Ojczulek przykro mi, ze nie udalo Wam sie dograc z malym. Ja bym radzila jeszcze probowac, ale widze, ze nie macie juz sily na dalsza walke :-(
 
reklama
ojczulek rozumiem Was doskonale, bo u mnie było to samo. Tez jestem po cc, mleka przez miesiąc było na tyle że córeczka przybrała 1200g. Ale... no właśnie jest ALE :-( Julka miala kolki przy piersi a ja to interpretowałam jako brak pokarmu. Denerwowała się ssała łapczywie i płacz, więc co innego mogłoby mi przyjsc do głowy jak nie to ze mam mało mleka. Piłam herbatki, mnóstwo wody, laktatorem sciągałam na 1 posiedzenie z obu 60ml to jeszcze bardziej mnie przekonało. Dałam butle jak skonczyla 3 tyg, po 1 dziennie potem po 2 a teraz ma skonczone 3 i jest tylko na butli a ja mam okropny wyrzut sumienia ze się łatwo poddałam :-:)-:)-( No ale są też plusy karmienia butelką więc nie powinnam narzekać, Julka zdrowo rośnie i jest cudownym dzieckiem. Poza tym moja mama 3 dzieci na butli wychowała bo przez chore piersi nie mogła miec pokarmu i jakoś zdrowe jestesmy, nic się złego nie dzieje to już się tak nie dołuję.
 
Do góry