reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród - tak wyglądało to u nas

JARZYNECZKA - Polozne tylko przemywaly kikut pepowinowy i tyle. Na oddziale lezaly kobiety tez ktore dopiero co urodzily....albo nosily w sobie malenstwa - duzo bylo blizniakow....ja tam lezalam bo nie bylo miejsca na porodowce. Powiem tak - panuje haos w przekazywaniu informacji miedzy lekarzami, ktorzy na obchodach pytaja jak sie czujesz i wychodza :(
Polozne to zalezy - ja mialam kilka pan, ktore na serio mialy powolanie do tego zawodu i sympatycznie sie z nimi rozmawialo...a niektore to wiesz co, robily Ci laske, ze pomogly czy przyszy na wezwanie, bo dla nich wazniejsze bylo picie kawki.
Moja kolezanka rodzila na Karowej pare dni przede mna - spotkalysmy sie na korytarzu i mowila, ze polozne nic nie pomagaja i maja w dupie to, ze lezysz sama z dzieckiem, ze nie wiesz co i jak, jak np. przewinac czy cos...kosmetykow tez niechetnie daja, bo mowia, ze trzeba sobie samemu kupic w sklepiku :( Takze zabierz ze soba kosmetyki dla malucha - tam sie dzieci nie kapie, tylko po porodzie obmywaja malucha i na tym sie konczy, jest mycie na sucho wilgotnymi chusteczkami - oczywiscie wlasnymi, a nie szpitalnymi!

DZIEWCZYNY JA TAKŻE RODZILAM NA KAROWEJ W PAŹDZIERNIKU I PRZYZNAJĘ ZE MAM ZUPELNIE INNY OBRAZ TEGO SZPITALA....ZNACZY BARDZO POZYTYWNY!!!!
FAKT ZE MIELISMY MALY PROBLEM BY MNIEPRZYJĘLI W OGOLE TAM DO PORODU ALE JAK JUZ SIE UDALO TO BYLO REWELACYJNIE.
RODZILISMY Z MĘŻEM W JEDNOOSOBOWEJ DUZEJ SALI...W MIEDZY CZASIE RELAXOWALAM SIĘ W WIELKIEJ WANNIE Z HYDROMASAZEM....A POLOZNA KTORA Z NAMI RODZILA TO KOBIETA ANIOL!!!!
POTEM PO PORODZIE KIEDY BYL OBCHOD CODZIENNIE BYL TEN SAM LEKARZ....
JESLI CZEGOŚ POTRZEBOWALAM WYSTRACZYLO WEZWAC POLOZNĄ, PIELEGNIARKE I OK

DLATEGO JESTEM ZASKOCZONA NEGATYWNYMI OPINIAMI NA TEMAT TEGO SZPITALA...JA WIEM ZE DRUGIE DZIECKO TYLKO TAM URODZE!!!
POZA TYM SZPITAL JEST ODNOWIONY, ZADBANY......NIE WIEM CZEGO CHCIEC WIECEJ

ALE ZDAJĘ SOBIE SPRAWE ZE KAZDY SZPITAL MA ZWOLENNIKOW I PRZECIWNIKOW I TO JEST ZUPELNIE NORMALNE.
 
reklama
Ja słyszałam bardzo dobre opinie na temat tego szpitala.Zreszto mam tam swojego lekarza i wiem jak wyglada porodówka ;-) i fakt jest bardzo komfortowow i wygodnie dla rodzących.Czasami kobiety są poprostu po porodzie tak mocno zmeczone ze opieka nad dzieckiem wiele im pomaga , ale no cóż wiem ze nie zawsze polozne to robią.Poza tym pozytywne nastawienie do osób nas obsługujących jest tez wazne - nie zakłądając z góry ze nam sie to czy tamto należy.Bo sie jeszcze gorzej człowiek roczaruje:-(.Ja jetsem optymistycznie nastawiona i zrobie wszystko aby byc miłym i może miło zostanę potraktowana :-).Jak juz wróce to poisze co i jak ;-).
 
Malaga jak patrze na twojego Piotrusia to sie zawsze usmiecham :-)...jest taki słodki i wesolutki:-).Mam nadzieje ze jest zdrowy grzeczny bo na takiego wygląda :-)!!!!!!!!
:-) Cieszę się, że tak na Ciebie działa ;-) :-D A czy jest grzeczny? Pewnie :-) Tylko że nocny marek ;-) :-D

o super Malaga - widze ze urodziłąś - nie było mnie na forum troszkę i mam zaleosci - SERDECZNE GRATULACJE!!!
Dziękuję głuszku :-)
 
Jak czytam Wasze opisy porodów to jestem dumna z siebie! (Nie mam czasu, żeby opisać cały poród, bo Nasz Skarbek zaraz znów się obudzi głodny. )
Rodziłam 17 godzin, po tym czasie zdecydowano o CC. Były chwile grozy, kiedy zagrożone było zdrowie i życie dzidziusia, dlatego nie mam na co narzekać, nie tylko ja się nacierpiałam, ale i Nasz Skarbek. Znieczulenie wcale nie bolało, CC też nie było straszne. Z uśmiechem wchodziłam na salę operacyjną i z jeszcze większym uśmiechem przewieziono mnie z niej po CC. W końcu miałam już swojego Skarba, dałam mu buziaka i dano go tacie, żeby się nim zajął. Jak już mi wszystko podłączyli (kroplówki itd.) to dostałam dzidziusia. Od razu pierwsze karmienie i córeczka już do końca pobytu w szpitalu została ze mną. Nawet na chwilę nigdzie jej nie oddałam, a oni jej nie zabierali. Badania były robione przy mnie.
Po 4 godzinach od CC kazano mi wstać z łóżka, i pochodzić po korytarzu - miałam być wyprostowana. No i zacisnęłam zęby i do przodu.
Co do jedzenia to nie jadłam ponad trzy pełne doby - nic! A tak mi się marzyła zimna Coca Cola z lodem, jak leżałam na porodówce:-D
Jestem z siebie dumna. Nie bardziej niż z mojego męża, który był z nami od początku do końca. Wspierał mnie, to on dał mi siły, żeby przejść przez to.
A było warto. Córeczka jest tak cudowna, że mogłabym przejść to dla niej jeszcze raz.
 
ewa0381- bardzo ci dziękuje za twój opis, szczerze mówiąć troche sie boje CC ale po przeczytaniu twojego opisu jest mi znacznie lepiej :)
 
ewa, po 4 godzinach kazali Tobie wstawac?ja lezalam plack9em przez 24h!to niebezpieczne tak od razu na nogi!
 
Ja też dopiero po 24 godzinach musiałam wstać.. Wcześniej leżałam plackiem, pod kroplówką...
4 godziny po cesarce to ja jeszcze nie miałam pełnej władzy w nogach :confused: Nie pamiętam dokładnie, kiedy w końcu mogłam ruszyć palcami u nóg, ale chyba później niż po 4 godzinach..
 
:-D Od piersi w dół nic nie czułam, ale palcami u stóp mogłam ruszać. Cieszę się, że tak szybko wstałam, bo szybciej do siebie doszłam. Dziewczyny z sali były w szoku, że tak śmigam. :tak:
Muszę się przyznać, że już wcześniej, zanim mnie odłączyli od tego wszystkiego kombinowałam jak dostać się do torby, która stała w nogach łóżka - chciałam przebrać Skarbeczka w jego ciuszki, a nie te szpitalne.:-D Prawie mi się udało - dostałam do drugiej torby.
 
ja też jestem po cc. dla mnie to aż dziwne, że 4 godziny - jakby na to nie patrzeć zabiegu operacyjnym - zostałaś Ewo uruchomiona. odważni lekarze, bo z tego co ja się orientuję po cc uruchomienie następuje w drugiej dobie po porodzie. chyba że są różne zasady w szpitalach???
 
reklama
Czy tak czy siak jednego jestem pewna - 4 godziny po cesarce na pewno bym nie wstała :no: Nie dałabym rady, bo nie czułam nóg.. 24 godziny po cesarce było mi bardzo ciężko wstać (ból okropny, aż słabo mi się robiło, ale zacisnęłam zęby i dawaj....), a co dopiero wcześniej :szok:
Zresztą jak już pisałam - mi kazali leżeć plackiem, a po "uruchomieniu" kazali jak najczęściej wstawać i chodzić, ale tylko z pasem, żeby się szwy nie rozeszły :tak:
 
Do góry