reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

kurcze a mojego raz wysypało po białku i trochę się teraz boję, a jajecznica bardzo mu smakowała :-( myślicie, że mogę jeszcze raz spróbować? nic innego go nie uczula
co do wywarów to ja nigdy na mięsie nie gotowałam, zresztą w domu rzadko zupy robię, wolę drugie dania ;)
 
reklama
No i tak się miotam między tymi wywarami z mięsa i z warzyw :p. Ale tak sobie pomyślałam, że przecież można robić coś pośrodku :D. Tak jak się ponoć dobry rosół powinno robić (czyli tak jak u nas się NIE robi :D ) - wodę z pierwszego gotowania wylać, potem nalać świeżej, wrzucić z powrotem mięso i na tym już zupę gotować :).
 
Wiki to wszystkożerca, zjada wszystko co wpadnie mu w rękę włącznie z pomidorami (dla mnie szok - Natalia na widok pomidora teleportuje się do drugiego pokoju), jadł już nawet humus a w zeszłą sobotę pożarł cały plaster cytryny - krzywił się jak diabli ale się nie poddał :-D
 
Tak jak się ponoć dobry rosół powinno robić (czyli tak jak u nas się NIE robi :D ) - wodę z pierwszego gotowania wylać, potem nalać świeżej, wrzucić z powrotem mięso i na tym już zupę gotować :).

mój mąż tak gotuje rosół i u niego w domu się tak gotuje.
Ja jak mam gotować rosół to od samego patrzenia odechciewa mi się go jeść, więc u nas to działka męża.

ale mam jeszcze surowe mięcho do obrobienia więc nie popiszę wiele tylko spadam.
 
ehhh... podziwiam was za to pisanie na bb ja to zupełnie nie mam czasu, ale wstąpiłam, bysię pochwalić , że od dwóch miesięcy nie jesteśmy słoiczkowi tylko zaczęłam gotować Nikosiowi :) teraz nawet i zupkę i drugie danie i kompocik i deserek i czasem nawet jakieś wymyślne drugie śniadanie ... jestem z siebie dumna i nawet M powiedział że jest pyszne i podjada młodemu :p hihi

dziś na obiadek zupka pomidorowa z młodych jarzynek i pomidorka malinowego z makaronem razowym, a na drugie schabik gotowany na parze z suszonymi morelami , ryż brązowy i puree z marchewki i fasolki szparagowej :) kompocik ze śliwek a na deser kisielek z gruszek i jabłek:)
 
Ostatnia edycja:
Ja dla nas też warzywne wywary stosuję, ewentualnie z eko kuraka, na kości to w życiu nie gotowałam ani nie jadłam, dla mnie to śmieciowa zupa by była...

K8libby ale przecież praktycznie wszystkie pięcioprzemianowe zupy na mięsie są. Cielęcina czy indyk to też w końcu mięso... :confused::eek:
 
trochę się za głowe łapie jak czytam to wszystko.... już nie wiem czy dobrze robie czy źle... wy już jecie jajecznice a mój sporadycznie troszkę żółtka... kanapkę mu raz zrobiłam właśnie z taką pastą z żółtka pomidora szczypiorku i masełka i zjadł ale dławił się przy tym i w ogóle ... mój Nikodem je tak mleko, mleko, zupa, drugie danie, chrupek, lub ciastko deserek , mleko lub kaszka, .... z tą kaszą to na razie przestałam ją robić bo mały męczył się z kupkami poza tym jak przeszliśmy na kaszkę mleczną manną to jak spróbowałam to aż mnie odrzuciło od ilości cukru... miałam raz super kaszkę holly nie pamiętam jak to się pisze :p była mega np. jaglana zero cukru a bardzo smaczna , mleka też już nie zagęszczam bo mój mały łakomczuch bardzo "duży" wolę by zjadł zupę niż zagęszczane mleko...apropo wykwitów na skórze to nikosiowi się na brodzie zrobiły takie liszajowate, nie wiedziałam co to i z kąd może to po danonku bo dałam mu dwa razy w tym tyg... w sumie wczoraj i na wieczór dostał tych plam.... boże mój dzień miota się między tymi jego posiłkami.... dziewczyny z miłą chęcią przyjmę wasze rady... co do zmian żywieniowych u mojego młodego jak to w ogóle u was jest jak gotujecie maluszkom to ile czasu przetrzymujecie w lodówce , ja robię tak że zazwyczaj gotuję późnymi wieczorami lub nocami jak młody śpi zupę gotuję mu na 3 dni, a drugie na dwa zauważyłam że bolał go brzuszek jak zjadł porcję 3 dnia.... to nie jest tak że nie daję mu nic popróbować bo daję ze swojego talerza, ostatanie zderzenie z brzegami od pizzy skończyło się dla nas powrotem do nie przespanej nocy i kolkami z histeria na czele, nie wiem jak wprowadzić te śniadania co z jajkami kiedy mały nie jadał żółtka jak kazano ( alergolog nam nie pozwoliła na początku, a potem albo nie było jajek w domu albo matce się nie chciało albo albo) wcześniej mały cały dzień opychał się chrupkami teraz udało mi się ograniczyć do dwóch pałeczek dziennie czasem robię ciasteczka owsiane to takie dostanie... aj... motam się i motam, za niedługo wracam do pracy, w sensie znalazłam nową, a ile mnie to stresu kosztowało! może w końcu będzie nam trochę lepiej, bo ostatnio to już słabo było finansowo, właśnie żłobek jeszcze nie ogarnięty bo się wkurzyłam ponieważ miałam na oku fajny nie duży w tym samym budynku co M pracuje ale jak się dowiedziałam że w cenie 980zł nie ma wyżywienia maluchów no to mi się kolana ugięły ..,. szukamy dalej na państwowe nie ma co liczyć bo wiadomo kolejki listy itp. a ja sierpień wrzesień do pracy... oj oj czarne chmury tu widze:(
 
e tam, nie martw się Danuś tym jedzeniem, moja też jeszcze kanapek nie uświadcza ani jajecznic, tylko kaszki i zupki, i to co gorsza glownie warzywne, bo jak dobrego miesa nie trafie to jej wole nie dawac. a ostatnio ryba rzygala dalej niz widzi ;)
na razie pomalu przyzwyczajam ja do jedzenia w kawalkach, ale tylko na miekkich owocach, bananie, gruszce, malinach. chrupkow nie lubi. ostatnio memla tez skorke od ciemnego chleba. i to tyle rewelacji, na zabiedzona nie wyglada, jeszcze ma czas na przeglad lodowki ;)
tylko mu danonków nie dawaj, bo to sztuczne slodkie i niezdrowe!
 
reklama
Danuś, wątpię żeby te bóle brzuszka były z zupki trzeciego dnia. Ja też robię zupkę na 3 dni. Porcję, która ma być na pierwszy dzień (czyli następny po ugotowaniu) od razu daję do miseczki, w której zabieramy jedzenie do babci, i do lodówki. A porcje, które mają być na 2 i 3 dzień na gorąco wlewam do słoika i zakręcam. Zakrętka się pięknie zassie i tak sobie zakonserwowana zupka stoi w lodówce i czeka na ten drugi dzień :). U nas "zaawansowane" posiłki są sporadycznie. Jak jest więcej czasu, na przykład sobota i niedziela, to dostaje jajecznicę albo jakieś wymyślne deserki. Ale w tygodniu jest: butla z mlekiem, kaszka z owocem, zupka, deserek w formie owoca z czymś (jogurt, kaszka, same owoce z herbatnikiem itp.) i na koniec dnia butla z mlekiem i kleikiem. A do tego oczywiście wszystko co wysępi od dorosłych :D.
 
Do góry