reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

sprawa o alimenty i ustalenie

Dziekuję...
choc trochę spokoju we mnie zasiałaś.....zastanawiam się czy powinnam kwestie widzen tez sadownie zalatwic ,ktos kiedys mi doradził ,ze lepiej żeby ojciec złożył pozew o widzenia bo ja wyjde na podłą babe która chce utruć faceta.....jeszcze dokładajac mu kwestie widzen...i tak spokojnie czekam...na jego ruch....bo przecież trzeba z tego co wiem...cały rok zaplanowac ...a jak to zrobic kiedy synek taki mały..przecież nie moge zezwolic np. na wakacje z ojcem... rocznego dziecka....bo szanowny tatuś to poęcia nie ma co dziecko je,jak sypia i wogóle..
a pozwie o ustalenie widzeń trzeba przecież świeta zaplanować,wakacje i wszystko...
pozdrawiam
 
reklama
Czytam czytam i nie wierzę... Zawsze uważałem, że rodzice dla dobra dziecka, powinni takie rzeczy negocjować ze sobą... I ustalić pewne określone zasady... I że do tego adwokaci nie są potrzebni... A teraz widzę, że to zależy jeszcze od widzi mi się rodzica... Przykre to...
 
Cześć dziewczyny!!!!!!!!!!!!!!
Tak czytam wszystkie posty i myśle,że wiele znosimy i jeszcze wiele przed nami.....;-)
Chciałam choć trochę podzielic sie z Wami moimi spostrzeżeniami a także napisac jak wygląda moja sprawa....
niedługo wyznaczony termin rozprawy alimentacyjnej,chcac być w porządku wobec eks partnera( na szczęscie nie męża)powiedziałam po złożeniu wniosku o alimenty do sądu iz taki dokument złozyłam i rozpetała sie burza...masa wyzwisk,straszenie itp......ze płaci ,że popamiętam,że mnie zniszczy....
należy dodać co bardzo istotne jest ,że faktycznie ojciec dziecka płaci co miesiąc ale jest uzależnione od jego humoru i zachcianek widzeń z dzieckiem....
Na złość mnie samej zmienia nasze ustalenia co do widzeń,odwołuje zaplanowaną wizyte godzinę przed danego dnia, co znacznie rujnuje moje plany ,po czym żąda by zobaczyć dziecko dnia następnego bo on inaczej nie może....
Jak juz się pojawi w moim domu rodzinnym to zostawia po sobie taki chlew po wyjściu z pokoju...wszystko porozrzucane po podłodze,zabawki,na komodzie brudne chusteczki,pieluszka rozwinięta ,rzucona niedbale....a roczny synek błądzący w tym bałaganie o zabawki się potyka....
Hrabia po godzinie wychodzi jak z wizytacji oddając mi dziecko,mówi"wez go...."
Zwróciłam mu uwagę ,że mógłby trochę ogarnąć to wszystko jak wychodzi bo przecież jak przychodzi to jest czyściutko......no to ....wpłatę alimentów umówionych na tzw. gębę miałam dwa tygodnie póżniej....więc nie było sensu czekać i całe życie się pilnować we własnym domu, złożyłam sprawę o sądowne ustalenie kwoty i datę wpływu alimentów.
Właśnie mam przed sobą odpowiedż na mój pozew od adwokata eksa i co ciekawe!!!!!!!!!!! wnosi o oddalenie powództwa oraz o w przypadku przegranej sprawy dla mnie o poniesienie pełnych kosztów wynajecia adwokata przez pozwanego.....
Ręce opadły...ja na urlopie bezpłatnym wychowawczym,chwilowo bez pieniędzy na cokolwiek a tu to.....
Zastanawiam się czy moga mi oddalic pozew....przeciez ja chce to wszystko prawnie ustalić żeby się przed nim nie płaszczyć i żyć spokojnie wiedząc ,ze dziecko ma przyznane alimenty.
Pomóżcie.....
Sad moze oddalic powodztwo jezeli on wykarze,ze to nie jego dzicko.
Ja bym na twoim miejscu wnosila o adwokata z urzedu,mi on bardzo pomogl.A to,ze nie pracujesz,nie masz dochodu wiec Sad powinien ci bez problemu Ci go przyznac.
Moj ex tez mial swojego platnego adwokata,i moze to dziewnie zabrzmi masz to,ze ma adwokata to jest na twoja korzysc,jego dziecko,wiec ma obowiazekna niegolozyc tak samo jak ty,nawet alimenty moga byc rozlozone nie popolowie na rodzicow,tylko na niego 2/3 ,a na ciebie 1/3 bo to by zajmujesz sie dzieckiem 24 godz na dobe.Jezeli ma kase na adwokata to bedzie mial i kase aby placic kase dziecku!!!!!!
Radzilabym ci zliczyc ile cie kosztuje dziecko co miesiac,zrobic taka rozpiske,jakbys chciala moglabym ci podeskac wzor emailem.ABY szanowny tatus mial czarno na bialym,od razu sad bedzie mial jasna sprawe.Mozesz tez zebrac paragony np z dwoch ostatnich miesiecy,co wydalas na dzisecko,oraz zwiasc zaswiadczenie od pediatry czy alerologa,ze dziecko jest chore i musi miescspecjalne masci,mleko,odzywki,kosmetyki.
A to,ze ci wyzywa czy grozi,ze nie da kasy czy cos innego,jak bedziesz miala na to swiadkow,mozesz go postarszyc,ze wezwiesz ich na swiadkow.To ze ci ubliza swiadczy o tym,ze sie boi,bo tak to on jest "panem i wladca" jak ma humor da kase na malego,jak nie ma nie da,a ty nie dasz rady teraz nic zrobic,loproc ztego,ze sie prosic i nerwy sobie szarpac.
Na sprawie jak nie masz tego umieszczonego w pozwie,wnosilabymo ustalenie kontakotw ojca z dzieckie,bo ty masz swoje zycie,i nie bedziesz go tak ukladala jak tatusiowi pasuje aby laskawie zjawil sie u dziecka.
POWODZENIA
 
tutaj aga ma racje bo o koszty utrzymanai dziecka napewno sedzina zapyta.
a co do widzen to ja nie weim jak taka sprawa wyglada,ale tez slyszalam ze lepiej zeby ojciec wniosl atki pozew chyab ze ty masz zastrzezenia do jego postepowania.
a co do ustalanai calego rokuz gory to chyba nie koniecznie tak wyglada przy malymdziecku, i nie wiem czy ojciec moze tak male dziecko zabierac na dluzej...


Nick uwierz ze mala jaka para rozstajac sie potrafi cokolwiek zalatwic miedzy soba, z reguly sprawa trafia na sale sadowa.
 
jedna uwaga:
- w wypadku uznania dziecka przez ojca, będzie mu przysługiwała władza rodzicielska
- w wypadku sądowego ustalenia niekoniecznie

Mogłabyś to rozwinąc? Tzn co to znaczy niekoniecznie? Ja waham się czy, jak już mała się urodzi, złożyć pozew bo boję się że kretyn dostanie do niej prawa, będzie mógł ją zabrać czy chociażby odwiedzać. Wolałabym żeby nie miał do niej żadnych praw.
 
jedna uwaga:
- w wypadku uznania dziecka przez ojca, będzie mu przysługiwała władza rodzicielska
- w wypadku sądowego ustalenia niekoniecznie
Podobnie jak AdiLea co ma jedno do drugiego??????
ojciec moze uznac dziecko :
dobrowolnie przez pracownikiem Urzedu
albo w sadzie jak sie do tego nie kwapi sam.
czy uznaje w jeden czy drugi sposob otrzymuje pelnie praw rodzicielskich tak jak matka CHYBA,ze matka dziecka wnoszac o uznaie sadowe ojcostwa nie wniosla od razu o ograniczenie czy odebranie praw.

ABY ojciec mogl zabierac dziecko do swojego domu,jak mi sie wydaje,ojciec musi miec z nim staly kontakt z dzieckie,sad raczej nie oddac dziecka w rece ojca nawet na kilka godzin jezeli dziecko go nie zna,bedzie bało sie z nim zostac sam na sam,
moja ma prawie cztery lata i jak polroku temu mialam ustalane alimenty,sama powiedzialam Sadowi,ze niewyrazilabym zgody na zabieranie dziecka do jego domu jak tatus zjawia sie u dziecka raz na miesiac czy dwa czy trzy mieisiace i dziecko nawet nie chce isc do niego na rece,a co dopiero zostac na weekand,dziecko nie ma z nim kontaktu,na szczescie ojciec odpuscil sobie zabieranie dziecka do siebie i od sierpnia zdarzyl przyjechac do dziecka dwa razy
wiadomo roznie to moze byc,bo nie zawsze kontakty z dzieckiem a ojcem Sad rozwarzy po naszej stronie

AdiLea trudno ci radzic co by bylolepsze dla twojego dziecka,tym bardziej,ze lepiej znasz ojca dziecka.JA jakbym byla na twoim miejscu,myslac pozniej o dziecku ono chyba by chcialo aby bylo uznane przez ojca,chyba bardziej dobrowolnie niz sadowo.Chialalbym aby dziecko bylo uznane przey ojca,to ty decydujesz jakie bedzie nosilo nazwisko nawet jak ojciec uzna dziecko,a to ze nie mieszka z toba nasz podstawe do ograniczenia mu praw,ustalenia kontaktow czy ograniczenia jaki wplaw bedzie mial ojciec dziecka na podejmowanie decyzji przy jego wychowaniu,pod warunkiem jak bedzie chial wogule w nim uczestniczyc
 
Odnośnie Waszych postulatów... Jak możecie mówić o odebraniu czy ograniczeniu praw rodzicielskich ojcu, który nie mieszka z matką dziecka... Co jak ojciec będzie normalny, a nie taki co to wszystko ma w dupie, a matka sobie ubzdura, że ojciec jest taki i taki przed sądem... Nie usprawiedliwiam akurat jego... Ale nie wiecie co on czuje... Może ma obawy, że dojdzie do tego, że nie będzie mógł widzieć się z dzieckiem tak czy siak i nie chce sobie robić nadziei na coś co go może zaboleć... Ja jestem akurat w sytuacji, gdzie nie mieszkam z żoną i co mi ograniczycie prawa?... Podsuniecie jej taki pomysł... No to po prostu zacznę Wam się teraz śmiać... Przepraszam za mój bezpośredni ton... Ale no sorry... Ja mam taką pracę, że nie codziennie mogę być u dziecka... Bo mam nienormowany czas pracy w zależności ilu klientów jest... Teraz miałem taki tydzień, że od pon. do piątku siedziałem w pracy od 8 do 20... A serce mi się rwało do dziecka... Nie daj Boże dojdzie do rozwodu... I co żona mi ograniczy prawa, bo powie przed sądem, że nie zajmowałem się dzieckiem ani się Nim nie interesowałem... I jakie to ma odzwierciedlenie w sytuacji? Żadne... Proszę... Aby móc udzielać obiektywnych rad należałoby się zapoznać ze stroną przeciwną... A tu nie mamy takiej możliwości... Więc raczej możemy się opierać o to co pisze kobieta... czy mężczyzna... tylko pytanie czy możemy zaufać, że to prawda... Polska jest takim krajem, że nie ważne czy to facet zawini czy kobieta, wina leży po stronie faceta... A dziecko zostaje przy matce... I to jak dla mnie jest absurd... Bo z tego co piszecie jesteście dobrymi matkami, ale nie każda jest taka sama...

W dodatku jeśli ktoś się oprze o tezę, że nie mam z dzieckiem stałego kontaktu... To się zapytam... A jak mam to zrobić jeśli mój czas to 2 godziny w tygodniu... Jeśli rok ma około 52 tygodni jeśli się nie mylę to w roku spędzam z dzieckiem 104 godziny... Czyli zaokrąglając 4 dni... To jaki to jest stały kontakt?... Jak się ojciec ma wtedy czuć?... Jako dodatek do życia?... Czy jako podatnik płacący za swój najwspanialszy czas w życiu... Bo raczej po rozwodzie ma się małe szanse na częstsze odwiedziny...

AdiLea chyba jest tylko jedna rada.... Zrób tak jak Ci podpowiada serce... Jeśli uważasz, że postępując w ten sposób będzie ok to tak zrób... Jeśli masz wątpliwości to je rozwiej... Bo potem jeśli nie daj Boże coś się stanie, czego oczywiście Ci nie życzę, to będziesz miała pretensje do wszystkich na forum dlaczego Ci tak radziliśmy...

Pozdrawiam,
Ave
 
Ostatnia edycja:
Domyślam się co czujesz. Tylko pozazdrościć Twojej córeczce że ma tak kochającego tatę.
Polskie prawo jest dziwne. W 80% sądy przyznają opieke nad dzieckiem matce nawet jeśli je krzywdzi czy po prostu w ogóle się do tej roli nie nadaje. Tak samo jest z adopcjami. Rodzicom pragnącym dziecka stawia się strasznie wysokie warunki ale na standard życia dzieci np. alkoholików wgóle nie zwraca się uwagi.

Moja sytuacja jest troche inna. Bo z jakiej racji człowiek który mówi „usuń to dziecko, nie marnuj mi życia” ma mieć do niego prawa? Który nie interesuje się, nie dzwoni, nie pyta czy czegoś nie potrzebujemy? I który przez 7 miesięcy nie był w stanie poinformować swoich rodziców że będą dziadkami tylko czekał z nadzieją w sercu że poronię albo umrę? Ja uważam że jakakolwiek władza rodzicielska się takiemu facetowi nie należy. Nie wiem co zrobię. Ale cieszę się bardzo ze znalazłam forum na którym mogę zasięgnąć porady, otrzymac wsparcie czy po prostu się wyżalić.
 
reklama
Wiesz jest tyle sytuacji, że tak naprawdę dobrej rady Ci nigdy nie damy... Grunt to po prostu mieć oparcie w ludziach... Mogę być kochającym ojcem i mężem... Ale to i tak nie zmienia mojej sytuacji....
 
Do góry