reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stan depresyjny

Amnesia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Grudzień 2017
Postów
914
Witam. Pisałam kiedyś o tym, że lekarz stwierdził u mnie skrócenie szyjki macicy do 2,50 cm, twarda, zamknięta, również, że mam zamało wód płodowych i kazał mi iść na dwa tyg do szpitala. Nie poszłam. Byłam przerażona. Od tamtego czasu mineły prawie 4 tyg. Dwa tyg temu byłam u innego lekarza na badaniu połówkowym i powiedział, że jak na 30 tydzień, to normalna sprawa, dziecko napiera główką, a leżenie tylko pogorszy mój stan i samopoczucie, które potrafi zdziałać cuda, a wody płodowe są bardzo dobre. I rzeczywiście zanim poszłam do tego drugiego lekarza, to dostałam depresji i przez leżenie plackiem tylko mam do dziś zakwasy. Po wyjściu z dobrą wiadomością nadal się oszczędzałam ale humor miałam wyśmienity i czułam się fantastycznie, aż tu do wczoraj. Wczoraj poszłam do swojego gin na wizytę kontrolną. Odpowiedziałam mu, co powiedział mi lekarz na badaniu połówkowym, a ten zapytał czy pokazałam mu zdjęcie, które zrobił stwierdzając skróconą szyjkę. Zapytałam jakie zdjęcie? A on mi tu ze swojej teczki moje USG wyciąga. Powiedziałam, że przecież nie dał mi tego zdjęcia i zgłupiałam. Nie zbadał dziecka. Zbadał szyjkę dopochwowo i palcem. Nie zapytał czy mam pusty pęcherz ani czy się zgadzam. Byłam coraz bardziej zestresowana. Stwierdził, że założy mi pessar ale w szpitalu i mam się położyć na dwa tyg. Zapytałam dlaczego nie w gabinecie po badaniach posiewu? Nic nie powiedział. Pisząc skierowanie do szpitala zapytał czy wpisać niewydolność szyjki macicy? Tu już zwariowałam, a pisząc mi w karcie ciąży opis szyjki pytał czy wpisać, że jest miękka. Jak nie chodziłam do tego lekarza, to było idealnie, a po wyjściu od niego mam same czarne myśli, strachy i nie mogę ani jeść ani spać. Nie poszłam do szpitala, bo uznałam, że umówię się na wizytę do innego lekarza. Szyjką jest zamknięta i nie skróciła się - tyle wyczytałam z opisu tego lekarza, a ja nie mam żadnych objawów, nawet nie mam skurczy przepowiadających (chyba, że nie czuję ponieważ, to moja pierwsza ciąża). W czwartek jestem umówioną do innego gin. Obecnie jestem w 33 tyg. Już trzy razy lekarz na badaniu połówkowym mówił mi abym zmieniła lekarza, a ja w mówiłam sobie, że w tym tyg się już nie opłaca. Chodzę do gin prywatnie i myślałam, że potraktuje mnie poważnie. Dodam, że mam nerwicę i diagnozy tego lekarza mnie wykończyły. Grozi mi przedwczesny poród? Tak, jeżeli do niego jeszcze raz pójdę. Dlaczego jeden straszy, a drugi mówi, że jestem przewrażliwiona i wszystko jest w porządku? Wyniki mam idealne, od początku przytyłam tylko 4 kg, córeczka rozwija się bardzo dobrze, tylko ta szyjką spędza mi sen z powiek. Chyba poproszę aby założono mi pessar na życzenie dla świętego spokoju ale w gabinecie, a nie po dwutygodniowym pobycie w szpitalu. Oszaleję. Bardzo brakuje mi słów otuchy. Czy ktoś też miał takie przeboje w ciąży czy tylko mnie pech w garści trzyma.
 
reklama
Rozwiązanie
Witam,
Piszę tutaj by nie zakładać nowego tematu.
Piszę, bo mam nadzieję, że nie spotka mnie znów ta sytuacja. Ten wpis, to moja historia... Pewnie takich jest wiele.
Na szczęście moja skończyła się dobrze. Teraz znów jestem w upragnionej ciąży i umieram że strachu, że znów mnie, to czeka.
Wtedy nie miałam się czym martwić do 28 lub 29 tygodnia, a teraz już od początku czyli 7 tygodnia wydaje mi się, że zaraz oszaleję. Wtedy byłam sama sobie winna, bo zachciało mi się całodziennych porządków i o to szyjka się skróciła. Wtedy obiecałam sobie, żeby z pomiary kolejnego dziecka będę traktować pół na pół, bo akurat w pierwszej ciąży nic z pomiarów się nie sprawdziło. Niestety mimo, że w kolejnej ciąży jest wszystko w porządku, to obiecanki...
Bardzo Ci współczuję Amnesia, nie martw się na zapas skoro wyniki masz dobre i inni lekarze twierdzą że wszystko jest ok. Bardzo dobrze że zmieniłaś doktora. Zawsze jak coś się dzieje trzeba pójść i zasięgnąć porady innych lekarzy. A w szpitalu jakby nic nie zauważyli niepokojącego też nie trzymali by Cię tam na siłę bez potrzeby. Szpitala też nie ma się co bać, jak coś się dzieje trzeba działać, myśleć o sobie i dzieciatku. Nie miałam problemu z doktorem ale w 1 ciazy przebywałam w szpitalu 3 razy ponieważ wydawało mi się że coś dziwnego się dzieje a tak się bałam o maleństwo że odrazu jechałam do szpitala. Po wszystkich badaniach wypuszczali mnie po 2-3 dniach do domu bo wszystko było ok. I to wszystko z powodu nerwicy pół roku wcześniej zginęła moja mama i tak bardzo to przeżywałam że uwierzyłam że mam strasznego pecha i dziecku też na pewno coś się stanie więc zaczęłam swirowac. Nie! Nic się nie stało synek jest zdrowy a ja staram się walczyć nie z niby pechem a sobą. Czasem jest trudno ale musisz w siebie uwierzyć.
 
Jeżeli będzie trzeba, to pójdę na pewno do szpitala ale nie dam sobie wmówić, że jest zemną coś nie tak, jak mi to ten konował przedstawia, tyle, że strach o dziecko jest silniejszy. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Mam nadzieję, że kiedyś to nadszarpnięte zdrowie psychiczne nam się zwróci.
 
Wiesz, nie spotkałam się z tym że w 33 tygodniu zakłada się pessar. Takim granicznym tygodniem jest 30 tydzień ciąży lub ewentualnie 32. Mój lekarz zakład pessar tylko na miękką szyjke po niżej 2,5cm i to jeszcze jak widzi że rzeczywiście po tygodniu od badania widać spadek długości lub są skurcze. Rozumiem Twój stres ale na zdrowy rozsądek wydaje mi się że odpoczynek (co nie oznacza leżenia plackiem Tylko oszczędny tryb zycia) i luteina byłyby chyba bardziej logiczne. Z drugiej strony lekarzem nie jestem. A mierzył Ci lekarz długość szyjki usg dopochwowym czy "na oko" mierzył szyjke? Na pocieszenie Ci powiem że gdybyś (odpukac) urodziła to 34tydzien to już w miarę bezpieczny termin dla maluszka.
A i z własnego doświadczenia powiem że nawet w 33tygodniu warto zmienić ginekologa jeśli Cię tak stresuje. Nie wahaj się :)
 
Nie, zmierzył palcem i to jeszcze na oko ale nie powiedział czy coś jest nie tak. Wsumie to nic nie powiedział tylko zapytał czy wpisać mi miękką szyjkę i tyle. Dzięki, nawet nie wiesz jak potrzymałaś mnie na duchu. :)
 
Nie, zmierzył palcem i to jeszcze na oko ale nie powiedział czy coś jest nie tak. Wsumie to nic nie powiedział tylko zapytał czy wpisać mi miękką szyjkę i tyle. Dzięki, nawet nie wiesz jak potrzymałaś mnie na duchu. :)
No to jak nie było usg to już w ogóle nie wiem po co Cię pessarem i przedwczesnym porodem straszy... 2,5 cm to nie dużo ale w 33 tygodniu też nie tragedia, uważaj na siebie i koniecznie zmień lekarza. Najgorsze co może być to stres w ciąży. A gdybyś była bardzo nie spokojna to jedź na Izbę Przyjęć, tam Ci zrobią usg i ktg i na pewno Cię to uspokoi :)
 
reklama
reklama
Witam. Pisałam kiedyś o tym, że lekarz stwierdził u mnie skrócenie szyjki macicy do 2,50 cm, twarda, zamknięta, również, że mam zamało wód płodowych i kazał mi iść na dwa tyg do szpitala. Nie poszłam. Byłam przerażona. Od tamtego czasu mineły prawie 4 tyg. Dwa tyg temu byłam u innego lekarza na badaniu połówkowym i powiedział, że jak na 30 tydzień, to normalna sprawa, dziecko napiera główką, a leżenie tylko pogorszy mój stan i samopoczucie, które potrafi zdziałać cuda, a wody płodowe są bardzo dobre. I rzeczywiście zanim poszłam do tego drugiego lekarza, to dostałam depresji i przez leżenie plackiem tylko mam do dziś zakwasy. Po wyjściu z dobrą wiadomością nadal się oszczędzałam ale humor miałam wyśmienity i czułam się fantastycznie, aż tu do wczoraj. Wczoraj poszłam do swojego gin na wizytę kontrolną. Odpowiedziałam mu, co powiedział mi lekarz na badaniu połówkowym, a ten zapytał czy pokazałam mu zdjęcie, które zrobił stwierdzając skróconą szyjkę. Zapytałam jakie zdjęcie? A on mi tu ze swojej teczki moje USG wyciąga. Powiedziałam, że przecież nie dał mi tego zdjęcia i zgłupiałam. Nie zbadał dziecka. Zbadał szyjkę dopochwowo i palcem. Nie zapytał czy mam pusty pęcherz ani czy się zgadzam. Byłam coraz bardziej zestresowana. Stwierdził, że założy mi pessar ale w szpitalu i mam się położyć na dwa tyg. Zapytałam dlaczego nie w gabinecie po badaniach posiewu? Nic nie powiedział. Pisząc skierowanie do szpitala zapytał czy wpisać niewydolność szyjki macicy? Tu już zwariowałam, a pisząc mi w karcie ciąży opis szyjki pytał czy wpisać, że jest miękka. Jak nie chodziłam do tego lekarza, to było idealnie, a po wyjściu od niego mam same czarne myśli, strachy i nie mogę ani jeść ani spać. Nie poszłam do szpitala, bo uznałam, że umówię się na wizytę do innego lekarza. Szyjką jest zamknięta i nie skróciła się - tyle wyczytałam z opisu tego lekarza, a ja nie mam żadnych objawów, nawet nie mam skurczy przepowiadających (chyba, że nie czuję ponieważ, to moja pierwsza ciąża). W czwartek jestem umówioną do innego gin. Obecnie jestem w 33 tyg. Już trzy razy lekarz na badaniu połówkowym mówił mi abym zmieniła lekarza, a ja w mówiłam sobie, że w tym tyg się już nie opłaca. Chodzę do gin prywatnie i myślałam, że potraktuje mnie poważnie. Dodam, że mam nerwicę i diagnozy tego lekarza mnie wykończyły. Grozi mi przedwczesny poród? Tak, jeżeli do niego jeszcze raz pójdę. Dlaczego jeden straszy, a drugi mówi, że jestem przewrażliwiona i wszystko jest w porządku? Wyniki mam idealne, od początku przytyłam tylko 4 kg, córeczka rozwija się bardzo dobrze, tylko ta szyjką spędza mi sen z powiek. Chyba poproszę aby założono mi pessar na życzenie dla świętego spokoju ale w gabinecie, a nie po dwutygodniowym pobycie w szpitalu. Oszaleję. Bardzo brakuje mi słów otuchy. Czy ktoś też miał takie przeboje w ciąży czy tylko mnie pech w garści trzyma.
Tez tak mialam z pierwsza ciaza calkowicie skrócona szyjka i rozwarcie. Lezalam od 20 tyg. Ale donosilam. Bedzie dobrze
 
Tez tak mialam z pierwsza ciaza calkowicie skrócona szyjka i rozwarcie. Lezalam od 20 tyg. Ale donosilam. Bedzie dobrze

Podziwiam wszystkie kobiety za to poświęcenie. Jeżeli będzie trzeba leżeć, to nie będę grymasić. Mam 25 lat i ogromne nadzieje. Może akurat moja córka zdecyduje, że to nie czas i nie będę musiała umierać że strachu o jej zdrowie.
 
reklama
Do góry