moniat84
Fanka BB :)
Kamuzo gratulacje.
Napewno znajdzie się jakieś rozwiązanie. A może prywatny żłobek? Na nianię to chyba trzeba wydać majątek. Ja mam nadzieję, że małego przyjmą do przedszkola gdy skończy 2,5 roku. Dłużej w domu nie chcę siedzieć. Kto wie- może też pomyślę wczesniej nad żłobkiem, ale zapisanie do żłobka chyba graniczy z cudem, tylu jest chętnych Zależy mi na tym, by maly jak naszybciej miał kontakt z rowieśnikami.
O mojego skarba także jestem strasznie zazdrosna, znam te nerwy Z tym, że u mnie jest odwrotnie. Kubuś z babcią praktycznie nie ma kontaktu. Moja mama jest osobą strasznie zapracowaną i zawsze zmęczoną. Już się kilka razy zdarzyło, że Kubuś się rozpłakał gdy go wzięła na ręce. Jej się zrobiło przykro a ja byłam szczęśliwa, że dziecko jest spokojne tylko u swojej mamusi. Mężowi synka odbieram jak tylko zakwili, gdy tylko wezmę go na ręce od razu się uspokaja. Daje mi to ogromną satysfakcję:-)
Napewno znajdzie się jakieś rozwiązanie. A może prywatny żłobek? Na nianię to chyba trzeba wydać majątek. Ja mam nadzieję, że małego przyjmą do przedszkola gdy skończy 2,5 roku. Dłużej w domu nie chcę siedzieć. Kto wie- może też pomyślę wczesniej nad żłobkiem, ale zapisanie do żłobka chyba graniczy z cudem, tylu jest chętnych Zależy mi na tym, by maly jak naszybciej miał kontakt z rowieśnikami.
O mojego skarba także jestem strasznie zazdrosna, znam te nerwy Z tym, że u mnie jest odwrotnie. Kubuś z babcią praktycznie nie ma kontaktu. Moja mama jest osobą strasznie zapracowaną i zawsze zmęczoną. Już się kilka razy zdarzyło, że Kubuś się rozpłakał gdy go wzięła na ręce. Jej się zrobiło przykro a ja byłam szczęśliwa, że dziecko jest spokojne tylko u swojej mamusi. Mężowi synka odbieram jak tylko zakwili, gdy tylko wezmę go na ręce od razu się uspokaja. Daje mi to ogromną satysfakcję:-)
Ostatnia edycja: