Brzuchata nie mam pojecia co do tej lewatywy, ale jak bedzie czas to tez bym wolala, zeby mi zrobili. Zapytam w czwartek gin na wizycie. Co do pakowania torby to Katarina wszystko opisala jakis czas temu ja juz nic wiecej nie biore, oprocz reklamowki z rzeczami dla malego jakby mnie do innego szpitala odeslali.
Seforka na ip przyszlam przed 2 a wyszlam przed 5.Rejestracja zamyka sie o 14:30, a pozniej jest ostry dyzur. Czekalam moze z 15 min na usg, pozniej az sie zwolni KTG i badanie z usg jeszcze raz przez ta sama lekarke. Podczas calej wizyty tylko jedna pani sie przebrala w pizame i zostala przyjeta na oddzial, ale byla na to przygotowana - miala torbe z rzeczami. Lezalam pod KTG, wiec nie widzialam dokladnie, ale prawdopodobnie na patologie, bo jak na rodzaca to bardzo spokojnie sie zachowywala. Powiem wam dziewczyny, ze kazdego dnia bede dziekowac za zdrowego dzidziusia i fakt, ze sie szybko udalo, bo przez ten krotki czas wczoraj, jak sie nasluchalam o problemach innych kobiet, to zaczynam doceniac lezakowanie w domu przed telewizorem. W szpitalu to bym chyba psychicznie nie dala rady.
Co do uwag pani doktor z ip to w moim przypadku nie powinnam brac cieplych kapieli przy skurczach, bo jak to nie beda przepowiadajace, a maz bedzie w pracy to moge nie zdazyc dojechac do szpitala. Wszystko na razie twarde i rozwarcie prawie zadne, ale maly tak glowka napiera, ze jak sie zacznie, to powinno sie szybko skonczyc - OBY!!!
Seforka ja wysilkowych tez nie, ale po pol roku lezenia i sluchania nakazow i zakazow, wyjscie do sklepu czy umycie okien to jak nagroda. Tak sie rozleniwilam, ze szok. Udanych wypiekow ;-)