reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Trauma po CC

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Nie mam natury obsesyjnej, żeby w kółko wracać do przeszłości.
To nadal twój wybór, ze chcesz sobie ryć psychikę bez powodu.
Dziecko zdrowe? Zdrowe. Ty nadal możesz cieszyć się życiem? Chodzisz, oddychasz, podziwiasz kolory i dźwięki? Tak?
Jesli cały czas się skupiasz na tym, ze „twoje ciało czegoś nie zrobiło” to w życiu szczęścia nie zaznasz.
Nie wszędzie po cc odbierają dziecko. Nie wszędzie na cc partner nie ma wstępu. To zreszta szczegoly. To twoje nastawienie nie jest zdrowe.
No widzisz, a ja mam. Ludzie są różni, psychikę mają różną, zdrowie fizyczne nie jest jedynym zdrowiem. Ale zadaje się, że tu się nie zrozumiemy. Dzięki za diagnozę i ocenę, ja swoje Twojej osoby zachowam dla siebie. Tylko dodam, bez zgryżliwości, że szczerze zazdroszczę takim osobom jak Ty.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Pozwole sobie coś powiedzieć.
Mam dwójkę dzieci z cesarskiego cięcia. Mało tego, były to cesarki na życzenie! Nie widziałam zdrowszych dzieci.
Zero problemów z jedzeniem, z chorobami. Rozwojowo wszystko w czasie. Ruchowo, emocjonalnie, edukacyjnie. Jakie to mogą być skutki uboczne cesarki, które by tłumaczyły taki poziom emocjonalnego samobiczowania?
Opamietaj się, dziewczyno. Zostałaś mama zdrowego dziecka. Doceń to. Są kobiety, które by ciało, serce i dusze oddały żeby być na twoim miejscu. Nieważne czy poród cc czy SN. Masz jakaś listę doświadczeń, gdzie odhaczasz punkty czy co?
Mogą pojawić się trudności z zajsciem w kolejna ciąże jeśli wskutek zrostów doszło do niedrożności jajowodów albo endometriozy. CC zwiększa też ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej kiedy zarodek zagnieździ sie w bliźnie. Także blizna na macicy może być przyczyną komplikacji w kolejnej ciąży: przyrośnięcia łożyska, przedwczesnego odklejenia się łożyska i nawet pęknięcia macicy. Dziecko przy rozejściu blizny może urodzić sie do jamy brzusznej i poprostu umrzeć. Dzieci urodzone przez CC mogą mieć problemy z układem oddechowym, m.in częściej chorują na astmę i są bardziej podatne na alergie. Oczywiście nie jest to pewne i jak widać na Twoim przykładzie można mieć kilka cesarek bez kompilacji. Ale jednak to ryzyko jest i powoduje zwiększony stres przy staraniach o kolejne dziecko lub w trakcie trwania już drugiej ciąży. Masz wielkie szczęście, ze Ty i Twoje dzieci jesteście w pełni zdrowi. Mam nadzieje ze z nami tez będzie wszystko w porządku. Niestety właśnie z takimi komentarzami jak Twój spotykam sie kiedy próbuje sie otworzyć i to nie pomaga. To ze ktoś ma gorzej nie oznacza ze mój ból i moje przejścia są mniej ważne. Nigdy nie korzystałam z for internetowych, tym razem pomyślałam że moze tego potrzebuje i pokaże mi to ze nie jestem sama ale wiem ze otworzyłam sie tez na negatywne opinie, takie jak Twoja. A co do listy doświadczeń to trochę tak jest. Jestem kobieta wiec chciałam doswiadczyc tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone i robimy od wieków. Chciałam dzielić te chwile z mężem i mieć ciepłego dzidziusia na brzuchu od razu, a nie przechodzić przez to sama a dziecko dostać dopiero po kilku godzinach. Pierwszy poród jest jeden i zostaje z nami do końca życia. A tak na marginesie to myśle, ze my jako kobiety ogólnie powinnyśmy sie wspierać i podnosić wzajemnie, szczególnie na takim forum w takich wrażliwych tematach :)
 
Ostatnia edycja:
No widzisz, a ja mam. Ludzie są różni, psychikę mają różną, zdrowie fizyczne nie jest jedynym zdrowiem. Ale zadaje się, że tu się nie zrozumiemy. Dzięki za diagnozę i ocenę, ja swoje Twojej osoby zachowam dla siebie. Tylko dodam, bez zgryżliwości, że szczerze zazdroszczę takim osobom jak Ty.

Obsesje się leczy.
 
Mogą pojawić się trudności z zajsciem w kolejna ciąże jeśli wskutek zrostów doszło do niedrożności jajowodów albo endometriozy. CC zwiększa też ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej kiedy zarodek zagnieździ sie w bliźnie. Także blizna na macicy może być przyczyną komplikacji w kolejnej ciąży: przyrośnięcia łożyska, przedwczesnego odklejenia się łożyska i nawet pęknięcia macicy. Dziecko przy rozejściu blizny może urodzić sie do jamy brzusznej i poprostu umrzeć. Dzieci urodzone przez CC mogą mieć problemy z układem oddechowym, m.in częściej chorują na astmę i są bardziej podatne na alergie. Oczywiście nie jest to pewne i jak widać na Twoim przykładzie można mieć kilka cesarek bez kompilacji. Ale jednak to ryzyko jest i powoduje zwiększony stres przy staraniach o kolejne dziecko lub w trakcie trwania już drugiej ciąży. Masz wielkie szczęście, ze Ty i Twoje dzieci jesteście w pełni zdrowi. Mam nadzieje ze z nami tez będzie wszystko w porządku. Niestety właśnie z takimi komentarzami jak Twój spotykam sie kiedy próbuje sie otworzyć i to nie pomaga. To ze ktoś ma gorzej nie oznacza ze mój ból i moje przejścia są mniej ważne. Nigdy nie korzystałam z for internetowych, tym razem pomyślałam że moze tego potrzebuje i pokaże mi to ze nie jestem sama ale wiem ze otworzyłam sie tez na negatywne opinie, takie jak Twoja. A co do listy doświadczeń to trochę tak jest. Jestem kobieta wiec chciałam doswiadczyc tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone i robimy od wieków. Chciałam dzielić te chwile z mężem i mieć ciepłego dzidziusia na brzuchu od razu, a nie przechodzić przez to sama a dziecko dostać dopiero po kilku godzinach. Pierwszy poród jest jeden i zostaje z nami do końca życia. A tak na marginesie to myśle, ze my jako kobiety ogólnie powinnyśmy sie wspierać i podnosić wzajemnie, szczególnie na takim forum w takich wrażliwych tematach :)
Dodam jeszcze, że 2 to wcale nie kilka. To, że jednostka nie odczuwa jakichś skutków nie znaczy, że one nie występują. To, że nie odczuwa ich mama rok po 2 cc nie znaczy, że nie wystąpią w przyszłości. Ciekawe, że jak piszesz o powikłaniach cc to nagle las rąk „ja nie mam żadnych”, ale jak ktoś napisze, że zjadł bombonierkę baryłkę to od razu „każda ilość alkoholu w ciąży szkodzi” a większość pijących a nawet nieleczonych alkoholiczek rodzi dzieci bez FAS i innych was rozwojowych.
 
Mogą pojawić się trudności z zajsciem w kolejna ciąże jeśli wskutek zrostów doszło do niedrożności jajowodów albo endometriozy. CC zwiększa też ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej kiedy zarodek zagnieździ sie w bliźnie. Także blizna na macicy może być przyczyną komplikacji w kolejnej ciąży: przyrośnięcia łożyska, przedwczesnego odklejenia się łożyska i nawet pęknięcia macicy. Dziecko przy rozejściu blizny może urodzić sie do jamy brzusznej i poprostu umrzeć. Dzieci urodzone przez CC mogą mieć problemy z układem oddechowym, m.in częściej chorują na astmę i są bardziej podatne na alergie. Oczywiście nie jest to pewne i jak widać na Twoim przykładzie można mieć kilka cesarek bez kompilacji. Ale jednak to ryzyko jest i powoduje zwiększony stres przy staraniach o kolejne dziecko lub w trakcie trwania już drugiej ciąży. Masz wielkie szczęście, ze Ty i Twoje dzieci jesteście w pełni zdrowi. Mam nadzieje ze z nami tez będzie wszystko w porządku. Niestety właśnie z takimi komentarzami jak Twój spotykam sie kiedy próbuje sie otworzyć i to nie pomaga. To ze ktoś ma gorzej nie oznacza ze mój ból i moje przejścia są mniej ważne. Nigdy nie korzystałam z for internetowych, tym razem pomyślałam że moze tego potrzebuje i pokaże mi to ze nie jestem sama ale wiem ze otworzyłam sie tez na negatywne opinie, takie jak Twoja. A co do listy doświadczeń to trochę tak jest. Jestem kobieta wiec chciałam doswiadczyc tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone i robimy od wieków. Chciałam dzielić te chwile z mężem i mieć ciepłego dzidziusia na brzuchu od razu, a nie przechodzić przez to sama a dziecko dostać dopiero po kilku godzinach. Pierwszy poród jest jeden i zostaje z nami do końca życia. A tak na marginesie to myśle, ze my jako kobiety ogólnie powinnyśmy sie wspierać i podnosić wzajemnie, szczególnie na takim forum w takich wrażliwych tematach :)

Te wszystkie skutki uboczne występują tez u osób, które w życiu nie miały cc. Można mieć poronienie i ciąże pozamaciczne bez cc. Zdarza się to często.
Nie sadze, żebym miała szczęście bo mam zdrowe dzieci. Odkąd medycyna zaczęła wykonywać cesarki dzieci się w ten sposób rodzą i są zdrowe. Wyrastają na normalnych dorosłych. Więcej szkody według mnie wyrządza nam zanieczyszczenie środowiska i różne świństwa z żywności niż akurat poród cc.
Dorośli urodzeni SN doznają alergii, raka, astmy i innych chorób. SN nie chroni przed schorzeniami, które w większości można uznać za choroby cywilizacyjne.
Stres powoduje większe szkody w organizmie niż poród cc. Poprzez takie właśnie podejście „chciałam doświadczyć tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone a nie wyszło” wzrasta ci poziom hormonów stresu w organizmie. I ma to na ciebie szkodliwy wpływ. Ciężarnym się mówi, żeby się nie stresowały bo szkodzi to dzieciom. Ale tym ciężarnym tez. Zdrowym ludziom stres szkodzi. Im dłużej tym gorzej. Ale jak chcesz rozkminiac przeszlosc, której nie da się zmienić to proszę bardzo.
Powiedzialam już, ze tylko w Polsce oddziela się dzieci od matki po cesarce. Nigdzie indziej tak się nie dzieje. Należałoby to zmienić ale Polska to stan umysłu. Ja miałam „ciepłe dzidziusie„ na brzuchu od razu. Cesarka nie miała na to wpływu.
Porod SN nie daje gwarancji, ze będziesz te chwile dzielić z mężem. Jeśli rodziłas podczas pandemii to już w ogóle wyjątek. Ale powiedzmy, ze sytuacja była normalna. SN nie gwarantuje, ze te chwile bedziesz dzielić z mężem. Zaczną się jakiekolwiek komplikacje i już po ptokach.
Jesli uważasz, ze wsparcie otrzymujesz tylko wtedy, kiedy się z tobą ludzie zgadzają to pewnie nie dojrzałas jeszcze to konstruktywnej rozmowy. W jaki sposob pomoże ci fakt, ze powiem „ojej, biedna ty, to okropne”? Nie pomoże. Ale może zwrocenie uwagi na fakt, ze poród cc nie jest końcem świata pomoże ci się uporać z sama sobą.
 
Dodam jeszcze, że 2 to wcale nie kilka. To, że jednostka nie odczuwa jakichś skutków nie znaczy, że one nie występują. To, że nie odczuwa ich mama rok po 2 cc nie znaczy, że nie wystąpią w przyszłości. Ciekawe, że jak piszesz o powikłaniach cc to nagle las rąk „ja nie mam żadnych”, ale jak ktoś napisze, że zjadł bombonierkę baryłkę to od razu „każda ilość alkoholu w ciąży szkodzi” a większość pijących a nawet nieleczonych alkoholiczek rodzi dzieci bez FAS i innych was rozwojowych.

Ciaza generalnie zostawia ślady na organizmie. Już nieważne jak się urodziło. Sama ciąża potrafi przeorać. Jeśli się nie chce żadnych skutków ubocznych to należałoby nie rodzic w ogóle. Żyć na bezludnej wyspie z czysta woda i organiczna żywnością.
 
Te wszystkie skutki uboczne występują tez u osób, które w życiu nie miały cc. Można mieć poronienie i ciąże pozamaciczne bez cc. Zdarza się to często.
Nie sadze, żebym miała szczęście bo mam zdrowe dzieci. Odkąd medycyna zaczęła wykonywać cesarki dzieci się w ten sposób rodzą i są zdrowe. Wyrastają na normalnych dorosłych. Więcej szkody według mnie wyrządza nam zanieczyszczenie środowiska i różne świństwa z żywności niż akurat poród cc.
Dorośli urodzeni SN doznają alergii, raka, astmy i innych chorób. SN nie chroni przed schorzeniami, które w większości można uznać za choroby cywilizacyjne.
Stres powoduje większe szkody w organizmie niż poród cc. Poprzez takie właśnie podejście „chciałam doświadczyć tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone a nie wyszło” wzrasta ci poziom hormonów stresu w organizmie. I ma to na ciebie szkodliwy wpływ. Ciężarnym się mówi, żeby się nie stresowały bo szkodzi to dzieciom. Ale tym ciężarnym tez. Zdrowym ludziom stres szkodzi. Im dłużej tym gorzej. Ale jak chcesz rozkminiac przeszlosc, której nie da się zmienić to proszę bardzo.
Rozumiem, że ze statystyką i pomiarami ryzyka się nie spotkałaś nigdy. Ok, nie każdy się na tym zna. Jednak piszesz, że Polska to stan umysłu, a Twój stan umysłu zdaje się być bardzo polski -- "nie znam się, to się wypomiem".
 
Jesli uważasz, ze wsparcie otrzymujesz tylko wtedy, kiedy się z tobą ludzie zgadzają to pewnie nie dojrzałas jeszcze to konstruktywnej rozmowy. W jaki sposob pomoże ci fakt, ze powiem „ojej, biedna ty, to okropne”? Nie pomoże. Ale może zwrocenie uwagi na fakt, ze poród cc nie jest końcem świata pomoże ci się uporać z sama sobą.
Gratuluję samozadowolenia i wiary we własne kompetencje dyskusyjne. Na pewno właśnie Twoje pojazdy po mnie czy autorce pomogą się uporać z nami samymi. Kurczę, nasze rodziny i znajomi powtarzający takie same puste frazesy to jednak nie mają takiej samaj mocy przekonywania.
 
reklama
Jestem kobieta wiec chciałam doswiadczyc tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone i robimy od wieków. Chciałam dzielić te chwile z mężem i mieć ciepłego dzidziusia na brzuchu od razu, a nie przechodzić przez to sama a dziecko dostać dopiero po kilku godzinach. Pierwszy poród jest jeden i zostaje z nami do końca życia. A tak na marginesie to myśle, ze my jako kobiety ogólnie powinnyśmy sie wspierać i podnosić wzajemnie, szczególnie na takim forum w takich wrażliwych tematach :)
Napisałaś, że lekarze rekomendowali cc, że dziecku spadało tętno i usłyszałaś, ze jest za duże, a że do 4,5 kg. przecież można naturalnie. Jako "za duże" prawdopodobnie określili tzw. niewspółmierność porodową, czyli dysproporcję pomiędzy rozmiarem główki maluszka a wielkością twojej miednicy. Dużo trudniejszą sytuacją byłoby, gdyby dziecko już się wpasowało w kanał rodny, bo wtedy cc już się nie da wykonać, a dziecku grozi niedotlenienie l. zamartwica.

Rozumiem również, że ponieważ nastawiłaś się na poród naturalny, to możesz sobie teraz nie radzić ze swoimi emocjami. Mieć poczucie, że tobie coś odebrano lub/i że odebrano twojemu dziecku. Być może miałaś wewnętrzne przekonanie, że kobieta może kontrolować sposób porodu, jeśli ma odpowiednie nastawieniem psychiczne. Prawda jest taka, że podczas porodu zawsze może coś pójść" nie tak" i nigdy nie jest to wina kobiety. Porody są nieprzewidywalne, zresztą jak ciąże.
Być może pomogłaby ci rozmowa z lekarzem, który wyjaśniłby ci skąd decyzja o cc? Być może warto spotkać się ze specjalistą od zdrowia psychicznego i przerobić tę sytuację.

I na koniec - odniosę się do twojego zdania."
Jestem kobietą więc chciałam doswiadczyć tej jednej rzeczy do której zostałyśmy stworzone i robimy od wieków.
Gdyby nie decyzja lekarzy o cc, nie przeżyłabym ani ja, ani mój syn. Mam wdzięczność, że żyję w czasach, kiedy taka interwencja była możliwa. Kiedyś po prostu byłabym jedną z setek tysięcy kobiet, które zmarły z powodu komplikacji okołoporodowych. Dlatego nie warto generalizować, bo nie każda z nas jest stworzona do porodu naturalnego. I jednocześnie dzięki postępowi medycyny, coraz więcej kobiet może się cieszyć macierzyństwem. To, co teraz napisałam jest trochę obok twojego tematu. Wracając do głównego wątku. Zadbaj o siebie. I jeśli sobie nie radzisz z emocjami - nie czekaj - pójdź po pomoc.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry