Mój też rozgadał się na dobre, powtórzy wszystko (nawet moje ulubione: pipopopam
), sam składa całkiem fajne i logiczne zdania ("Adzio kosił ś tatą, olej dolał i kosił" albo "Adzio niani ciatko dał" itp.) A z najbardziej złożonych i najdłuższych zdań to wyśpiewywane przy każdej okazji "To lat, to lat, niech zije zije nam! Adzio!" i formułka jak puka do drzwi: "Puk Puk! To tam? To jaa! Posię wejść" wypowiadana jednym tchem jeszcze zanim ktoś nam otworzy
Co mnie dziwi, to jak już coś mówi, to zwykle bardzo jak na dwulatka wyraźnie, bez mega przekręcania i zdrabniania.
Poza gadaniem to opanował już bardzo dobrze biegówkę, rozwija naprawdę spore prędkości jak są sprzyjające warunki i nie wsiądzie na rower bez kasku - najpierw krzyczy "Kaśk! Kaśk!" a potem dopiero "Owej"
Włazi na drabinki i umie z nich sam zejść, patrzy przy tym pod nogi. Sam włazi na większość zjeżdżalni i sam zjeżdża. Wchodzi i schodzi po schodach, przytrzymując się tylko ściany i wspomagając się za każdym, razem słówkiem "kork, kork" - czyli krok, krok
Na nocnik usiądzie, ale nie kontroluje potrzeb i jak tylko będzie cieplej, bierzemy się na poważnie za odpieluchowywanie, zwłaszcza że z Reala zniknęły nasze ulubione Huggies Little Walkers i ratujemy się rossmanowskimi i Lidlowymi
Ogólnie rzecz biorąc, fajne teraz te nasze dzieciaczki - nigdy nie wiemy, czym nas zaskoczą
A przypomniało mi się właśnie, jak zwiedzaliśmy z Radkiem trasę podziemną w Opatowie. Nudził się trochę i w pewnym momencie zaczął sobie podśpiewywać bardzo wyraźnie: "pępek jajka, pępek jajka" - babcia go nauczyła takiej durnej wyliczanki: "oko oko, nos, gadajka, cyce, ręce, pępek jajka" i akurat wtedy musiał sobie przypomnieć