reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2011

Dora współczuję i trzymam kciuki by ten nowy lekarz trafił z diagnozą i że skończą się te straszne bóle brzuszka u synka, bo to cos strasznego musi byc patrzeć jak dzidizuś cierpi
 
reklama
Doruś każdy maluszek jest inny. I moze faktycznie te wszystkie specyfiki mu przeszkadzają zamiast pomagać. A moze ich za duzo. Rety sporo tego i nie pomaga :(
Myśmy z Kingą przeszli też sporo. Najgorsze ze pierwszy atak kolki dostała jak byłyśmy w szpitalu bo miała bakterie w moczu. No i ja całą noc kombinowałam. Potem było coraz gorzej aż któregoś dnia w akcie desperacji rozebrałam malutką, przytuliłam taką tylko w pampersiaku do swojej skóry( otuloną z góry kocykiem) i zaczęłam z nią chodzić po pokoju śpiewając jej cichutko. Podziałało. Głupie ale poskutkowało na nią. Od tej pory jak był płacz, prężenie ciałka itp to sie nosiliśmy tak ciałko do ciałka ja albo mąż i śpiewaliśmy jej. a przy tym noszeniu sie ją tak leciutko bujało na swoim brzuchu do góry i w dół. Kinia skończyła 4 miesiące i jej przeszło :)
Kubusia jak boli brzuszek to też mu pomaga takie noszenie. Ale jego rzadko boli. On tylko uwielbia czuć mamusie wiec sie uspokaja jak go ponoszę z główką wtuloną w moją skórę i mu nucę cichutko tak bez słów.
za to mojej kuzynki córeczka przestawała płakać jak sie ją wkładało do wanienki z wodą i polewało ciałko albo włączało jej suszarkę do włosów na delikatny podmuch lekko ciepły i ocieplało brzuszek.
Próbuj noszenia, masowania brzuszka, tulenia. no i postaraj sie jak najmniej bodźców w dzień - zero głośnej muzyki, radio telewizor . Stały rytm dnia, kąpanie, zabawa, noszenie. Ja bym na razie wyjazdy i wizyty u krewnych odłożyła. To niektórym maluszkom też pomaga.
Kochana mocno ściskam i ufam że znajdziecie sposób na Waszego okruszka.
 
Ojejku Dora, współczuję bardzo dolegliwości synkowych. Trzymam kciuki, żeby stary pan doktor coś doradził. A może chustowanie pomogloby (wtedy brzuszek do brzuszka, ciepło, zapach, bezpieczeństwo)?
My też śpimy z małym w łóżku. Tylko po kąpieli staram się go usypiać w łóżeczku, ale przy pierwszym nocnym karmieniu ląduje u nas i już śpi z nami do rana. I w pełni popieram wypowiedź Anisen- miłość miłość i jeszcze raz miłość. Tylko teraz możemy te nasze pociechy wynosić na rękach, wytulić i wycałować.
Mambusia, dziękuję za słowa otuchy. Dzisiaj moim sukcesem było to, że udalo mi się w ciągu dnia dwa razy uśpić Leonka na kanapie. Teraz wieczorem troszkę dał do wiwatu, ale zasnął z tatą po 2 godzinach usypiania.
 
Dora, Kochana życzę aby te kolki odeszły precz! U nas to już nie kolki tylko takie "niespanie", zresztą coś się Wojtusiowi ulewało nawet dziś...nie wiem czy coś go męczy czy to ten charakterek... Dołączam do Anisen i radzę wypróbować ciało do ciała, u nas działała suszarka w kryzysowych sytuacjach. Może spróbujcie podawać tylko jeden rodzaj kropelek? Aha, Viburcol jest też dobry i bezpieczny (ziołowy lek). Kiedyś pisałam też, że lekarz przepisał nam PAPAWERYNĘ i właściwie tylko to działało- koszt jakieś 5zł bo bo taka ziołowa woda robiona w aptece- może wypróbujcie, zapytajcie lekarza? Życzę nam obu dużo cierpliwości i siły. Cieszę się, że masz tak cudownego męża, mój niestety w pracy na zmiany i jakoś się strasznie nie garnie, myśli, że Mały tylko u mnie się czuje dobrze. Co do diety to uważam, że jest stosowana na wyrost- jadłam tylko gotowanego kurczaka, chleb z szynką i marchewkę a Wojtuś i tak miał kolki. Musicie to przetrwać- skoro nawet u nas zrobił się spokój to i Wam dolegliwości brzuszkowe przejdą, niestety potem znów się coś pojawi ;-) ale to zawsze tak. Trzymam kciuki!

mambusia mam jeszcze jakieś resztki nadziei, że tym naszym maluszkom jeszcze się odmieni i będzie lepiej. Modlę się żeby chociaż wróciło do nas spanie takie jakie było jeszcze kilka dni temu...

Tofilesia gratuluję konsekwencji i postępów :tak: Oby tak dalej. Jesteście dzielni.
 
Ostatnia edycja:
bebzonik... ja nie lubie alkoholu, nawet na sylwestra zeszlego roku wypilam pol piwa... to nie da sie swietowac Twoim zdaniem bez alkoholu? Bez obrazy, ale dla mnie to CHORE :/. Nie toleruje alkoholu tak samo jak papierosow...

nic takiego nie napisałam że się nie da świętowac ( akurat wiem bardzo dobrze że się da ! - przez wiele lat podpisywałam krucjatę i nie piłam) poprostu nigdy nie słyszałam i nie uczestniczyłam w chrzcinach bezalkocholowych i się zdziwiłam. Ale szanuje kazdą decyzję i nie neguje! Osobiście uważam że alkohol jest dla ludzi ;-)u nas na chrzcianch bedzie jeśli ktoś nie bedzie chciał to nikt na siłę nikomu wlewać nie będzie. No i nic złego nie widzę w tym że jest to poczęści święto religijne i ludzie piją alkohol. Podobnie jest z weselem i tez się pije.

a ja rozumiem i popieram, nasze wesele było bez alkoholu. Teściowie chcieli alkohol, wyszli w trakcie, pojechali do domu i zrobili wesele dla siebie. Nie powiem, nie było to miłe za bardzo, ale cóż, ich wybór

dokładnie ich wybór ;-)
 
Hej,

Produkcja znowu taka ze ho ho;-)
U nas nocka super Leos spal od 19 do 3 czyli 8 h potem obudzil sie o 6 i znowu kimka. Wczoraj pierwszy raz został z teściowa a ja pojechałam do pracy. Pedzilam potem na złamanie karku z powrotem bo nie było mnie 3 h i juz miałam wizje jak maly drze sie z głodu. Wchodzę a on sobie gada i śmieje sie do babci i wcale nie chciał do mnie od razu. Babcia zachwycona ze taki grzeczny a ja tez bede juz spokojna jak razem zostaną. Muszę wykorzystać tesciowke bo potem w styczniu wybuwaja na 3 miesiące do Niemiec. A pracy troche mam, tam czas leci tak szybko ze jak wpadam to zaraz mnie wszyscy atakują bo jestem bezwzględna i jak jest pora karmienia to mówię ze mlekomat wychodzi:-D
Co do zasypiania i przytulania... Leos pięknie zasypia i spi w łóżeczku a w ciagu dnia jest noszony i przytulany i lubi sobie czasem kimnac na mnie czy tatusiu a my tez wtedy nie protestujemy. Ja jestem jak najbardziej zeby dawać teraz duzo miłości bo potem to bardzo procentuje i wkurza mnie zimny chow, ale każdy ma swoje metody.
Chrzciny i komunie w naszej rodzinie zawsze są z symboliczna lampka wina do obiadu i mi to pasuje. Nie jesteśmy abstynentami ale to jest taka uroczystość ze alkohol jest zbędny jak dla mnie i widzę większości jednak tutaj. Wiadomo ze każdy ma wybór i ja tego nie osadzam.
My dzis w domu siedzimy bo mnie cos zatoki bolą a miałam iść naostrzyc pazurki, ale zobaczę jak sie bede czuła.
Miłego dnia :-)
 
a ja o godz. 1 w nocy zakończyłam moje karmienie piersią, niestety :-:)-:)-( Alutek nie chciał ssać piersi przez to, że miał kłopoty z oddychaniem i ściągałam pokarm laktatorem, z dnia na dzień moje piersi były w gorszym stanie aż wczoraj jedna brodawka nie wytrzymała i zamiast pokarmu leciała sporym ciurkiem krew. Co podleczyłam te brodawki to albo przy karmieniu albo przy laktatorze nadrywały się znowu i wyglądały coraz gorzej, nie mówiąc już o bólu :baffled::baffled: Trzymam kciuki za dziewczyny, które karmią - oby jak najdłużej. Mi się nie udało niestety mimo ogromnych chęci :-:)-:)-(
 
klementyna nie przejmuj się, byłaś bardzo wytrwała i tego Ci serdecznie gratuluję :tak: A Alutek niech zdrowo rośnie na mm ;-)

U nas dzisiejsza noc to tragedia :wściekła/y: Pomijając częste pobudki to o 3 w końcu zrobił kupkę przy jedzeniu i automatycznie oczy jak 5zł i zero spania...jestem zajechana :-( jakbym wcale nie spała. Ale wiecie co tak poczytałam:
"Jakie są symptomy kolejnego skoku?
Przeważnie dziecko "chce z powrotem do mamy", zaczyna byc marudne, wymaga ciaglej uwagi, gorzej je, gorzej spi lub nagle przestaje robic to czego sie juz nauczylo tak jakby cofalo sie w swoim rozwoju. Taki kryzys jest dla mamy i dziecka bardzo stresujący bo z punktu widzenia dzidzi nagle wszystko się w jego światku zmienia i jest przestraszone, stąd to wiszenie na mamie i cycku- bo tam czuje się najbezpieczniej. Mamy czują się sfrustrowane ciągle płaczącym dzieckiem, i nie rozumieją co się z nim dzieje." Czyżby? :confused: ten pomiędzy 11a 12tyg?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej
mnie dopadło przeziębienie i czuje się taka rozbita.A najgorzej że nie moge za bardzo całowac Bartusia a u mnie to taki czasem mimowolny odruch i boje sie że cos mu sprzedam:-(
Wrześniowa może faktycznie to jakis skok rozwojowy.Trzymaj się dzielnie może to minie szybko.
Klementyna i tak byłas baaardzo dzielna i silna że tak długo walczyłaś,ale zobaczysz że w końcu bedziecie z córą spokojniejsze ;-)
 
Do góry