reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wypady męża z kolegami na piwo?

reklama
Mój mąż woli sobie piwko wypić w domu, jak już ma być knajpa to idziemy razem (z reguły do jakiegoś ogródka, bo nie mogę przebywać w zadymionym) Ja biorę sobie soczek i jest ok. A co do kumpli to też raczej wolimy zapraszać ich do domu ewentualnie sami się do nich wybieramy (mamy głównie wspólnych znajomych)
 
A mój mąż właśnie pojechał sobie na rower i jestem całkowicie sama :) Juz dawno przeszedł mi początkowy żal, bo zawsze jeździlismy razem i naprawdę to uwielbiam... Ale teraz przynajmniej mogę sobie spokojnie posiedzieć przed komputerem bez podejrzeń, że "znowu flirtuję" ;) Spotkać się nie mam z kim, wszystkie bliskie mi osoby są daleko stąd... Ale jest mi naprawdę bardzo dobrze, jak go czasem nie ma, mimo, że uwielbiam z nim przebywać, to czasem potrzebuję małej odskoczni, sam na sam ze sobą... Anekk, być może jestem tutaj jedynym takim walniętym introwertykiem i samotnikiem, ale może i Ty odnajdziesz w tych wypadach męża jakieś dobre strony, coś dla siebie... :) Pozdrawiam!
 
Khym, ja mojego męża nie ograniczam, ale od kiedy jestem w ciąży, to nieco inaczej na to patrzę. A co by było, jeśli coś zaczęłoby się dziać, a on wtedy akurat byłby poza domem i to w stanie wskazującym? ::) Razem decydowaliśmy się na dziecko, więc chcę zawsze mieć pewność, że w razie czego będzie na miejscu i będzie mógł mnie szybciutko zawieźć do szpitala... Wyszaleje się na "pępkowym" ;D
 
ithildin pisze:
A mój mąż właśnie pojechał sobie na rower i jestem całkowicie sama :) Juz dawno przeszedł mi początkowy żal, bo zawsze jeździlismy razem i naprawdę to uwielbiam... Ale teraz przynajmniej mogę sobie spokojnie posiedzieć przed komputerem bez podejrzeń, że "znowu flirtuję" ;)

Ithildin, ale mnie nie chodzi o cos takiego, bo przecież jak sobie czasem pojezdzi na rowerze czy pojedzie sam na zakupy, albo cos w podobie, to mnie nie będzie przykro. Mnie jest tylko przykro, jak co tydziń w piątek lub sobote wychodzi sobie o 20.00 na piwo do knajpki z naszymi WSPÓLNYMI znajomymi i wraca sobie tak, jak ostatnio o 3.00  :( I wcale nie próbuje nas umówić jakoś razem w tygodniu w ogródku, ja próbowałam, ale w tygodniu nasi znajomi pracują,a w sobote ... on idzie sam. Mnie dlatego jest tak bardzo przykro, ze on się nie może bez tego obejść i co bedzie za miesiąc albo jak już się maluch urodzi. A za rok ... niby zarem mówi, że sobie pojedzie sam na wakacje. A dla mnie to przykre, choć to są " żarty ". Może nie mam poczucia humoru już teraz i robię się już taka jędza, ze strach. I nawet nie mam z kim o tym pogadać, a jak jemu coś na ten temat " bąknę ", to się od razu zżyma "Oj, no raz sobie wyszedłem na piwko ". Tylko to wcale nie raz. A samotne soboty czy piątki  w pustym domu sa straszne już, bo ile można filmy oglądać, a ja jestem jeszcze taka, że nie usne, póki on nie wróci i się nie połozy. Wiec czekam. I to jest straszne dla mnie, wierzcie mi, może przesadzam, ale ostatni trymestr tak znoszę, że czuję się zagrozona i ciągle mam handrę. A przeciez jak mu o tym powiem, to on bedzie się czuł ograniczany i skrzywdzony, a jak mu o tym nie powiem, to bedzie mi zle. Nic nie mogę zrobić.

Pozdrawiam!
 
annek to musisz mu jasno powiedzieć że sama sobie tego dziecka nie zrobiłaś i on ma też obowiązek siedzieć przy Tobie ,razem powinniście przechodzić tę ciążę :mad: jestem za tym żeby mężczyźni też musieli rezygnować z jakiejś jednej przyjemności na czas ciąży,bo kobiety tez muszą sobie wiele odmawiać.W ten sposób bardziej docenią nasz wysiłek bycia w ciąży.Tak w ogóle to wydaje mi się że on gra na Twoim sumieniu i wie że może na tym polegać,że Tobie będzie głupio że mu coś zabraniasz,a jemu nie jest że tak siedzisz sama? sorry że tak ostro ale faceci to egoiści i trzeba ich tego oduczyć ;)
 
Wiesz Annek ja nie mam takiego problemu, ale myślę że musisz o tym z mężem porozmawiać, tak szczerze, powiedz mu ,że jest ci przykro, że go potrzebujesz teraz więcej niż normalnie, po prostu powiedz mu co czujesz. że nie chcesz go ograniczać, ale jak non stpo w piątki w weekendowe wieczorki go nie ma to.... itd...

Musi zrozumieć, chociaż facet to facet, ale ja uważam że szczere rozmowy dużo problemów rozwiązują :)

A jak nie będzie cię chciał słuchać to napisz mu list ;D
 
Wiesz co Anekk, jak to wszystko przeczytałam, to tez zrobiło mi się przykro, że twój mąż tak cie zostawia. Bo mój jest całkiem inny, czasami były takie sytuacje, że ja byłam zmeczona i nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, to mówiłam mu zeby poszedł sam, to on nie chciał mnie samej zostawiac. On od czasu do czasu, ale bardzo rzadko, wychodzi ze swoimi kolegami, teraz od wrzesnia będzie chodził grać w siatkówkę 2 razy w tygodniu i to mu wystarcza.

Moze musicie szczerze porozmawiać, bo może on nie wie ze jest ci tak żle. Popros go, żeby został z toba w ta sobote.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życze powodzenia.

 
Wiem, że powinnam z nim porozmawiac, ale jakoś tak nie mogę się zebrać, kiedyś mu mówiłam, że mi przykro, ale on powiedział, że też ma depresję, ze nie może być więzniem w swoim własnym domu i zebym tez sobie gdzieś poszła, jak chce. Tylko, ze mnie jest głupio zadzwonić do znajomych i powiedzieć " Wiecie co, może byście się ze mną spotkali, bo mój mąż sobie poszedł na piwo, a jest sobota czy piątek i tak sobie sama siedzę w domu ". No głupio, bo co oni sobie o nim pomyślą, o nas, po co mają pozniej mówić między sobą, że mnie mąż zostawia w domku i sobie chodzi z kolegami do ogródka, a ja taka pierdoła za przeproszeniem, ze się na to zgadzam i nic nie mówię. Wiem, że granica w tych sprawach jest sliska, nie chcę, żeby czuł się uwiązany i tłamszony, a jednoczesnie nie chcę tez być taka sama w te wieczory. Zaraz się zdenerwujecie, bo to wygląda tak, że sama nie wiem, czego chcę albo, ze nie umiem po prostu z nim normalnie pogadać. Wtedy jak wrócił o 3.00 to następnego dnia ja się do niego nie chciałam odzywać, a on tez nic nie mówił, ale jak po południu pojechaliśmy do rodziny na działkę, to mnie przy kuzynie przygasił, że własnie "raz sobie wyszedł ". I to tak wygląda, że ja mam pretensje o byle co. Ale jak ja sobie pojde gdzieś sama, czasem robi mi się słabo i zwyczajnie się boje. Heh, wiecie, takie sprawy wcale sie sa łatwe i zazdroszcze tym z Was, które tego problemu nie mają.
Pycha pisze:
teraz od wrzesnia będzie chodził grać w siatkówkę 2 razy w tygodniu i to mu wystarcza.
Wiesz, on mi właśnie kiedyś powiedział, że nie ma takiej rozrywki żadnej, że jak by chodził grać w piłkę albo cos w tygodniu, to by było inaczej, ale że pracuje i  w tygodniu jego koledzy nie mają czasu. No to te weekendy zostają  :( A ja z wieeelkim brzucholem siedzę przed telewizorem sama. Kiedyś mu powiedziałam własnie, że to nie tylko moje dziecko, to mnie zapytał, że skoro ja nie mogę nigdzie iść, to że on tez ma siedzieć w domu razem ze mną? Że to bez sensu. Wiecie, to jest dobry facet, wiem, że mnie kocha, ale czasem robi takie przykre rzeczy. I kiedy mam o to pretensje, to się dziwi, no bo przeciez się stara, zeby było mi jak najlepiej. Ale ja dla malca wiele rzeczy sobie odmawiam.

Pozdrawiam i dzięki za dodanie otuchy  ;)
 
reklama
Anekk ja też jestem za rozmową, nie możesz tego dusić w sobie.Pamiętaj, że Twoja dzidzia przejmuje Twój nastrój a nie chcesz chyba żeby temu bobaskowi było smutno. Bądż dzielna Pozdrowienia
 
Do góry