reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pierwsze podejście do in vitro. Kto zaczyna?

Rozumiem. Wiesz, piszę o tych badaniach z własnego doświadczenia. Ja miałam akurat dużo komórek, bo 28, ale z tego powstały tylko 3 zarodki, w tym po badaniach tylko 1 zdrowy. To pokazuje, że liczba komórek o niczym nie świadczy a i zdrowy zarodek nie jest pewny.
 
reklama
A ten zdrowy zarodek się przyjął?
Tak. Przyjął. W co absolutnie nie wierzyłam i byłam podłamana, że mam tylko jedną szansę. Aktualnie 18 tc. Choć drżę każdego dnia.
Widzę, że miałaś zarodek z 3 doby. Mój szczęśliwy był z 5, a właściwie 6. Przed 5 dobą padło nam sporo zarodków, więc mimo wszystko wolałam poczekać na te "najmocniejsze".
Myślę też, że warto skupić się na wzmocnieniu komórek. Może dziewczyny więcej podpowiedzą na ten temat. Ja postawiłam na ruch i zdrowe odżywianie (choć bez wielkiego rygoru).
Może warto zastosować inny zestaw leków do stymulacji? Porozmawiaj o tym z lekarzem.
 
Może też trzeba poczekać czy zarodki przejdą do fazy blastocysty czyli do 5 doby
Popieram. Nam przed 5 dobą padło wiele zarodków.
Ja akurat jestem taka, że nie chciałam liczyć totalnie na szczęście, ale temu szczęściu dopomóc: dlatego transferowaliśmy blastocystę, dlatego zarodek był przebadany.
 
Popieram. Nam przed 5 dobą padło wiele zarodków.
Ja akurat jestem taka, że nie chciałam liczyć totalnie na szczęście, ale temu szczęściu dopomóc: dlatego transferowaliśmy blastocystę, dlatego zarodek był przebadany.
Mój lekarz jest zwolennikiem transferowania w 3 dniu, musiałabym pewnie go przycisnąć, żeby transferować w 5.
 
Popieram. Nam przed 5 dobą padło wiele zarodków.
Ja akurat jestem taka, że nie chciałam liczyć totalnie na szczęście, ale temu szczęściu dopomóc: dlatego transferowaliśmy blastocystę, dlatego zarodek był przebadany.
Trzymam za Was kciuki :)

a powiedz, jak to wygląda z tym badaniem, bo jak rozumiem takie badania trwa i dopiero potem w kolejnym cyklu jest transfer, czyli jest to mrożaczek tak ?
 
Trzymam za Was kciuki :)

a powiedz, jak to wygląda z tym badaniem, bo jak rozumiem takie badania trwa i dopiero potem w kolejnym cyklu jest transfer, czyli jest to mrożaczek tak ?
Tak, badanie wykonywane jest na zarodku mrożonym. W naszym przypadku zarodek został wysłany do laboratorium w Hiszpanii. Na wyniki czekaliśmy ok. 3 tyg. Pomimo tego, że wynik mieliśmy na piśmie, musieliśmy poczekać na konsultację z genetykiem. Trwał sezon urlopowy więc wyznaczono nam (niestety) dość odległą datę rozmowy. Punkcję miałam w lipcu a transfer w październiku. Jednak gdyby genetyczka była dostępna wcześniej, to i do próby transferu doszłoby szybciej.
 
Ja myślałam, że jak już dojdzie do in vitro to jakoś szybciej to pójdzie, a tutaj 2 zarodki podane, żaden się nie przyjął, ja nie wiem jak pary zachodzą naturalnie w ciążę, może ja w ogóle jestem całkowicie niepłodna i nie powinnam się w to bawić, bo nigdy w swoim życiu w ciąży nie byłam, nawet biochemicznej.
 
reklama
Ja myślałam, że jak już dojdzie do in vitro to jakoś szybciej to pójdzie, a tutaj 2 zarodki podane, żaden się nie przyjął, ja nie wiem jak pary zachodzą naturalnie w ciążę, może ja w ogóle jestem całkowicie niepłodna i nie powinnam się w to bawić, bo nigdy w swoim życiu w ciąży nie byłam, nawet biochemicznej.
Nie myśl o sobie, że jesteś niepłodna. To naprawdę daleko posunięty wniosek i absolutnie nie ma pokrycia bez diagnostyki. Może to nasienie Twojego partnera jest słabe? Często to my, kobiety obwiniamy siebie, a diagnostykę powinien przeprowadzić również partner.
Ja też miałam wrażenie, że in vitro to praktycznie pewnik. Niestety tak nie jest. Owszem, to zaawansowana metoda, ale historie kobiet tu obecnych pokazują, że czasem trzeba próbować kilka razy. Nie poddawaj się.
 
Do góry