reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

Hejka!
kilolku pytasz jak obiektywnie oceniam takie ośrodki! no więc jest opieka na pewno! są pielęgniarki, lekarze, opiekunki! jest rehabilitacja! na pewno ludzie mają zapewniony tzw. wikt i opierunek! tyle, że nie wiem czy moje sumienie by zniosło oddać mamę/tatę/kogoś bliskiego do ośrodka ? po prostu mam taki charakter. co innego gdy osoba sama tego chce (mam kliku takich pacjentów!) są szczęśliwi, że są u nas, bo po śmierci męża/żony , usamodzielnieniu się dzieci czuły się bardzo samotne. nie potrafiły sobie poradzić z ciszą panującą w mieszkaniu! akurat do nich rodziny przychodzą bardzo często! ale to są ludzie zupełnie sprawni umysłowo i fizycznie też i na palcach dwóch rąk mogę tych ludzi policzyć! w większość są to niestety ludzie oddawani bo "przeszkadzali" w domu! i jeszcze są okłamywani, że idą tu na tydzień/dwa/miesiąc, że tylko na rehabilitację, ze to taki szpital :-( a potem jest tak jak napisała martolinka umierają w oknie albo przy drzwiach wejściowych - dosłownie :-( i mamie Marty się nie dziwię, bo moja psychika też tego nie wytrzumuje :-(i tak sie zastanawiam czy zachowanie szefowej nie jest dla mnie tylko pretekstem?
 
reklama
hej

co do tych ośrodków ..moja tesciowa pracuje /dorabia w jednym w Legionowie...i mozna sobie gadac i gadać...tam im jest cięzko pielęgnairkom patrzeć na to...ludzie w pieluchach,czesto nie spełni rozumu...rodziny odwiedzają lub nie...i pretensje o byle *****....i pokazówki jacy to oni kochani....

ale taka opieka kosztuje i nie każdego stać akurat :-/ czy sami chcą czy rodzina oddaje to nie wiem ale z rozmów od tesciowej czasem się nie dziwię że oddają...nie do wytrzymania są tacy ludzie jak im się w głowie pomiesza i np się wysmarują od stóp do głow gównem...sory za dosadność....
 
Anian Arek taki biegacz jest , ze za nim gonisz?;-)

niestety:rofl2:kondycji u mnie brak, a On ma rowerek:dry:

Przedszkole na pewno zapewni Ci czas, żeby zająć się Alą. Ja też lubiłam ten czas, gdy Młoda do przedszkola a ja z Arkiem, ale niestety szybko minął

Moi oglądają "skubiego", potem po kolei do wyrka i .... może coś zrobię, bo nigdy nie mam czasu

aaaaaa dziś Pati dorwała się do nożyczek i jakoś ją naszło....Arek ma nową fryzurę
 
Ostatnia edycja:
Hej
biggrin.gif

Widać, że jeszcze wakacje, urlopy, ciepełko..taka tu cisza, że szok.."machnełam" redd'sa, więc mi fajnusio:zawstydzona/y::-p
Po pracy podjechałam po Martusię do żłobka (pani poprosiła, żebym kupiła Marcie buciki, bo zasuwa przy meblach), potem po Marysię i pojechałyśmy na działkę do moich rodziców..ogołociłam dwa krzaki borówki amerykańskiej (pyyyyyyyycha), zamrożę sobie trochę i bedzie jak znalazł na tort dla dziewczyn na urodziny (robię im wspólną imprezę, bo dzieli je 5 dni)..
Ania, gratuluję zabka..a jak dzisiaj było w przedszkolu?
Kilolek, wyspowiadaj się z wiyzty u lekarza:-p:-)
Martolinka, rehabilitacja Alicji??Coś przeoczyłam?
Gawit, Cleo, to straszne, co piszecie o ośrodkach..:-:)-(
Anian, to Arek dba o Twoją kondycję:-p:-) Dawaj fotę "postrzyżyn" Arka:-)
 
Anian hehe no wyobrażam sobie tą fryzurę :-D dawaj fotkę
a co do kondycji to teraz masz szanse o nią zadbać :tak:

Sama nie wiem co myleć o tych ośrodkach, bo słyszałam i widziałam w tv takie opowiesci mrożace krew w żyłach jak opisujecie i widziałam też coś innego. Jak pracowałam na studiach w kasie biletowej w Pruszkowie to ciągle przychodzily 2 grupki dziadków. Jedna z ośrodka w Kazimierówce, druga z Pruszkowa. Gromadka zażywnych staruszków, rozchichotanych jak nastolatki. Babcie odpierniczone jak stróż w Boże Cialo, dziadkowie pod krawacikiem i bileciki na wycieczki kupowali. a to jakies muzeum a to do Zoo, pytali jak dojechac w rózne miejsca. Raz chcieli na dancing ale okazało sie ze o 22 musza być w ośrodku i nie zdążą, bardzo niepocieszeni byli. I teraz sie zastanawiam czy jest to kwestia temperamentu pensjonariuszy czy rodzaju ośrodka.

U lekarza - Zuzia ok. Powtórzone badania nic nie wykazały. Posiewu co prawda jeszcze nie ma ale ogólne jest cacy. Bakterie musiały sę wychodowac w upale w drodze do laboratorium. Upasla się dziewucha, ze hej. 210g w tydzien! (a ostatno bylo 130 na 10 dni) i tyle
a o sobie to nie wiem czy pisac :zawstydzona/y:, bo będziecie krzyczały. Na swoje usprawiedliwienie powiem, ze nie byłam do tej pory u lekarza nie dlattego, ze mi się nei chciało tylko ciągle cos wypadało no i to opiekę do dzieci trzeba miec. z resztą i tak ostatnio często chodzę, bo przeciez miesiac temu byłam z nogą.
Zacznę moze od tego, ze nie spalam większosc nocy, wisialam nad wc albo leżałam na balkonie a mąz stał nade mną na bacznosc, bo miałam ciśnienie 160/120 a po dopegycie, ktory z resztą i tak zwróciłam 170/110. A. chciał wezwać pogotowie ale bałam się, ze podadzą mi coś po czym nie będę mogla karmić, bo oni się nie patyczkują. Oczywiscie to nie tak, ze się zaparłam, ze nie i już tylko chciałam poczekac. W końcu po kilku godzinach spadło do 150/100 i udalo mi się iśc spac. Całe rano przelezalam w łóżku a chlopaki przed tv, bo sie ruszyc dosłownie nie mogłam. Lekarka wypisała nowy lek, doraźny. Zaleciła kontrolę cisnienia 3 razy dziennie i wizytę za tydzien. Opuchlizna i zdrętwiale palce są najprawdopodobniej wynikiem nadciśnienia. Niestety lek ze 155 zbija mi raptem na 149, dolnego w ogole nie rusza i działa tylko 2 godziny. Zadzwoniłam do lekarki, kazała brac 4 a nie raz dziennie, mierzyc cisnienie co godzine i przyjsc w poniedzialek :baffled: własnie zaparzylam sobie meliske, bo tak mi przysżlo do głowy,z ę może sama sobie to cisnienie teraz nakręcam. Martwię siię, że lek nie dziala będę musiała dostac mocniejszy, przy którym nie będę mogla karmic. :-(
 
Ostatnia edycja:
KILOLEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Kobieto, Ty patrz swojego zdrowia, bo jak (tfu tfu) coś by Ci się stało, to naprawdę karmienie piersią nie byłoby tu w tym momencie najważniejsze..
 
Kilolku a weź dodaj do leków domowe sposoby.Aronia obniża ciśnienie,buraki czerwone,magnez ( jak biorę regularnie nie mam częstych napadów migreny.Obniża cisnienie)omega 3.Odstaw sól, cukier, czarną herbate a pij soki owocowe,wodę herbaty owocowe.
 
KILOLEK super że Zuzia zdrowiutka, a ty biedaczko musisz mieć zawsze pod górkę- cholera nie możesz mieć z górki. A tak w ogóle to przewalone z takim wysokim ciśnieniem, jeny ja mam 110/70 i kawy nawet pić nie piję bo nie lubię- no może czasem. No i powiem ci że moja babcia zawsze tak miała że ciśnienie wysokie i leki zbijały jej tylko na chwilę i wszystko od nowa, aż w końcu teraz ma tak niskie że musi brać leki na podniesienie.:confused:

ANIAN podpisuję sie pod dziewczynami- dawaj foty. U mnie Igor raz sam postanowił się popodcinać i skosił sobie irokezka.:-D

MAXWELL no fajnie tak za jednym zamachem dwie imprezy zorganizować. A będziesz robić 1 czy 2 torty?

CLEO i GAWIT moja ciocia pracuję w podobnym ośrodku a w sumie pewnie gorszym bo w hospicjum i zawsze jak do nas przyjeżdza to jest tak umęczona psychicznie i fizycznie że szkoda gadać.:-(
 
szukam własnie różnych domowych sposobów, diety...

maxwell nie mogę, po prostu nie mogę. To dla mnie jedyny rzecz, ktora czyni mnie wartosciowa dla tego dziecka i potrzebną. coś co tylko ja mogę

ja też robię jedną imprezę na urodziny(tez 5 dni róznicy) ale 2 torty. Teraz sie zastanawiam jak mam z robic z kinder balem, bo wpadałoby zaprosic juz kolegow Kuby z przedszkola ale Michasiowi bedzie przykro wiec i jemu by trzeba bylo tzn razem ale a) raczej jesczez nie bedzie miec takich kolegow b) koszt robi sie ogromny c) w domu nie pomieszcze. Zarosic tylko kolegow kuby nie bardzo, bo przyniosa mu prezent a dla Michasia nic
 
Ostatnia edycja:
reklama
hej
dzieki dziewczyny , Kuba w przedszkolu sobie poradził świetnie , pani bardzo zadowolona bo on grzeczny i jeszcze ładnie sam zjadł lancz :tak: , jeszcze w domu mu tłumaczyłam że go zostawie w przedszkolu i pojade z Leną na zakupy a potem po niego wróce i nie miał nic przeciwko , a w przedszkolu chwilę posiedziałam w sali a jego wzieli na plac zabaw więc pani powiedziała że mogę iść tylko muszę się z nim pożegnać żeby wiedział że idę i przyjął to po męsku :tak: a mnie mało serce nie pękło , zobaczymy jak będzie jutro bo już cały dzień ma zostać , zastanawiam się nawet co ja będe robić w tym czasie z Lenką
anian nabierzesz teraz kondycji na 100% ;-)
kilolku myślę jak maxwell że lepiej pomyśleć o sobie i walczyć z ciśnieniem ,Zuzia na pewno będzie szczęśliwa że ma zdrową mame niż tym że mama ją karmi cycem ale ma przez to spore problemy
maxwell u nas też będą wspólne urodziny bo między maluchami jest 2 tygodnie różnicy :tak:
 
Do góry