reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cesarskie cięcie! i wszystko co z nim związane

Ja przed cesarką leżałam w szpitalu przez 3tygodnie dwa razy dziennie miałam ktg i to właśnie na nim tętno małego w ciągu minuty spadło do 50 potem wyłączyli aparaturę żebym się nie denerwowała, zaciskała się pępowina, którą był okręcony i tylko szybka reakcja lekarzy uratowała małego_O 18 byłam przypięta pasami ktg a już o 18:15 Kubuś się urodził. Tak szybko wszystko się działo, że pamiętam tylko lęk, żeby go szybko wyciągnęli i żeby nic mu nie było. Ból po cesarce nie był taki najgorszy, bo wcześniej przeszłam dwa poronienia w domu i wydaje mi się że nic nie boli bardziej. Cc miałam o 18 a następnego dnia o 12 dostałam małego jak byłam jeszcze do kroplówki podłączona więc nie myślałam o bólu byłam szczęśliwa, że mam go koło siebie. Nie wyobrażam sobie co by się stało gdybym była w domu bo po 2tyg lekarz był skłonny mnie wypuścić na tydzień gdybym chciała ale pomyślałam, że niewiele zostało do końca i że jestem pod opieką w razie czego. W domu nawet nie wiedziałabym, że coś się stało bo pod koniec dziecko prwie się nie rusza.
 
reklama
no wlasnie laski.... interesuje mnie jedno - czy skoro pierwsze dziecko rodzilam przez cc to czy przy drugim mam jakies szanse na porod sn?
zapomnialam zapytac gina na wizycie a do 21.02. tyle czasu...
 
Słyszałam, że jeśli cc było ze względu na dziecko czyli np tak jak u nas zanikające tętno lub źle ułożone maleństwo, a nie np problemy zdrowotne mamy to następny poród sn jest możliwy a nawet wskazany bo cc to jednak operacja i ryzyko jest większe. Sama nie wiem jak bym wolała rodzić następny raz i przyznam się, że i jedno i drugie mnie przeraża a nawet nie jestem w ciąży staram się na razie o drugiego dzieciaczka. Jak leżałam w szpitalu to naoglądałam się porodów sn w różnym etapie bo zapis ktg był w tej samej sali w której rodziły się dzieciaczki a miałam takiego pecha, że przeważnie ktoś był i wracałam zawsze blada jak ściana to dziewczyny na sali wiedziały już że ktoś rodził. Po cesarce nie było źle ale wiem że jeśli nie będzie przeciwskazań to mój lekarz będzie dążył do porodu sn bo takie ma zasady, żeby jednak rodzić sn. Podobno po cesarce zmarła jego żona więc myślę, że z tego względu skłania się do takiego roziązania ciąży.
 
Moja cesarke wspominam ok.Bolało co prawda strasznie,mała sie zaklinowała i naszarpali sie okropnie zanim ja wyjeli,pierwszy dzien po byl koszmarny.Ale potem juz normalnie moglam chodzic,wszystko zrobic kolo dziecka itd.Teraz 3 tyg po nie mam zadnych problemow.Wiadomo czasem zakuje rana, ale goi sie rewelacyjnie.Nie wyobrazam sobie ze miałabym meczyc sie np 14h rodzac naturalnie!
 
:tak:a ja,kochane Mamy, miałam aż 3 cesarskie cięcia.Pierwsze dlatego,że zanikało tętno dziecka; drugie -dlatego,że odklejało się łożysko przedwcześnie;a trzecie -dlatego,że były cesarki wcześniej.Nic strasznego.Ból jak ból.Trzeba było szybko wstać i zajmować się dzieckiem.Dla mnie najgorsze zawsze było "uruchomienie" po dobie od zabiegu -ten moment szarpnięcia pielęgniarki z leżenia do podniesienia się na łóżku.Czarno przed oczami i słabo.Ale potem już szło.Moje córki teraz to piękne dziewczyny w wieku 18,12 i 5 lat.Podczas pierwszej cesarki lekarz fatalnie mi zrobił cięcie-od pępka w dół. Później lekarze pytali na co byłam operowana?-wierzyć im się nie chciało,ze to cięcie cesarskie było.Myślę,że bałabym się normalnego porodu,może dlatego ,że nie rodziłam w ten sposób.Pozdrawiam wszystkie mamy!
 
Z tego co pisały dziewczyny w innym wątku , nawet po kilku miesiącach od cesarki można zajść w ciążę i wszystko jest ok, ale mimo wszystko jest to ryzykowne. Lekarze twierdzą, że organizm potrzebuje roku żeby się zregenerować po porodzie, bezpieczniej jest poczekać po cesarce trochę dłużej. Mój lekarz mówił, że drugą cesarkę można przeprowadzić po 2 latach od pierwszej, czyli zajść w ciążę można po około roku. Najlepiej spytać swojego lekarza. Pewnie nie bez znaczenia jest to jak przebiegała pierwsza ciąża, czy były jakieś problemy.
 
Witam.
Ja bylam w ciazy blizniaczej i wiedzialam ze bede miala cesarke psychicznie sie do tego przygotowalam. Najgorsze bylo wstawania z lozka, oddawanie moczu i chodzenie, nie szlo sie smiac, kichac ain kaszlec. Po 2 tygodniach od cesarki juz nie krwawilam i wszystko bylo ok :) Rana pieknie sie zagoila :)
Pozdrawiam
 
Ja miałam dwie cesarki między jednym a drugim porodem było 1,5 roku bez czterech dni. W dniu planowanego drugiego cięcia rozeszła sie poprzednia blizna (po podaniu oksytocyny, w trakcie przygotowań do zabiegu). Byłam pod baczną opieką pań położnych będących wtedy na dyżurze, ani przez chwilę nie pozwolono mi odczuć,że coś jest nie tak. Oba porody wspominam bardzo miło. Pierwszy bardzo spokojny, popłakałam sie jak usłyszałam moją pierwszą córcię. Przy drugim dało się odczuć pośpiech, pani anastezjolog pomagała wyjąć dziecko naciskając mnie na górną część brzucha, było mi trochę duszno,ale nic nie bolało, nikt mnie nie szarpał,ani nie targał mną. Nawet w tak trudnej sytuacji moja druga córka urodziła się w spokoju i dostała 10p.A. Ja wiem ,że innej drogi porodu znać nie będę. Nie zastanawiam sie jakby było gdyby...?Zajęto sie mną i dziećmi bardzo dobrze, teraz noszę w sobie trzecie i też udam sie do tego samego miejsca by odbyć poród-trzecia cesarkę!!!A po porodach do formy wróciłam bardzo szybko- po tygodniu od wyjścia ze szpitala pojechałam samochochodem odebrać moją siostrę i jej dziecko, które przyszło na świat w podobnym czasie.Nikt nie chciał uwierzyć,że tydzień temu sama opuszczałam szpital. Odwagi moje panie wszystko zależy od nastawienia psychicznego.A tym które zostały źle potraktowane bardzo współczuje-szkoda,że tak podniosły moment w życiu został Wam tak okropnie zabazgrany takimi traumatycznymi doswiadczeniami. Trzymajcie się.
 
reklama
Ja mam za sobą jedno cięcie. Mój synek ułożony był miednicowo więc praktycznie już od 7 miesiąca lekarz przygotowywał mnie na taką ewentualność. Podczas ciąży wiele się nasłuchałam o wadach cc i była to dla prawdziwa tragedia gdy okazało się, że jestem na nie skazana. Od razu postanowiłam, że w grę wchodzi tylko znieczulenie w kręgosłup bo chcę być przytomna przy narodzinach mojego synka. I tu też życie zweryfikowalo moje plany. Lekarz 4 razy próbował odpowiednio wbić mi się w kręgosłup i coś tam mu nie wychodziło. W końcu powiedziałam, że mam dosyć i zapadłam w "błogi" sen. No nie powiem bolało później dosyć mocno ale i tak dosyć szybko doszłam do siebie. Gorzej było psychicznie, przez kilka pierwszych dni jakoś do mnie nie docierało, że to dzieciątko to jest to samo, które było we mnie. No i problemy z karmieniem też dały mi się we znaki.
 
Do góry