Wpadliśmy się pokazać!!
Kochane ciocie to ja Jaś!
Kochane ciocie to ja Jaś!
Zobacz załącznik 671527Zobacz załącznik 671528Zobacz załącznik 671529Zobacz załącznik 671530
Misia nie kieruj się mną! Wiem, że to sine krocze zabrzmiało dość okrutnie ale to nie reguła że u cb też tak będzie. Każda z nas jest inna.
Ja jechałam z nastawieniem że urodzę sama. No chyba że pojawią się komplikacje to nie będę protestować przed cesarką. Nie ukrywam, że bolało jak cholera, w pewnym momencie na skurczach łapałam się już za włosy. Ale dałam radę! I jestem z siebie cholernie dumna!
Ale relację z porodu napiszę na spokojnie.