Rusia witaj!!! i nie odchodź
Sylwia jestem ciekawa co Wam powiedzą, na kiedy macie?
Ja mam straszny mętlik w głowie co do boreliozy bo lekarze mają różne teorie co do leczenia tego....my mamy powtórzony anty bo wyniki Karola bardzo złe , ale...rzutem na taśmę (ktoś zrezygnował bo mieliśmy dopiero na listopad) byliśmy w Gdańsku w poradni chorób zakaźnych
i tam Pani stwierdziła że oni, jak nie ma objawów to nie leczą w ogóle, bo same przeciwciała to ma wielu z nas...i one zostaja na długo...niby logiczne ale z drugiej strony objawy są tak niestpecyficzne że człowiek głupieje - u dziecka mogą być bóle głowy, zmęczenie itp - czyli potem dopiero sobie poukładałam że tak Karol miał w wakacje - zresztą z powodu tych węzłów powiększonych i że był taki "nieswój" robilam wyniki...bo jednak pomimo że Karol ma ciężki charakter to na urlopie było gorzej niż zwykle - taki nieprzytomny i drażliwy był
także dam do końca mu już ten anty - wiem że to na organizm nie najlepiej no ale z drugiej potem sobie zarzucać że nie doleczyliśmy??? trzeba chyba wybrać mniejsze zło...
poza tym jak się robi pierwsze wyniki takie ogólne to może wyjść wysoko z powodu innej infekcji - potwierdzają że to na pewno borelioza badania metodą "western blot" no ale u Karola ewidentnie potwierdziły
a teraz się kurujemy na jakiegoś paskudnego wirusa- Bartek czwarty dzień w nocy i po południu w dzień gorączka, męczący kaszel- chyba mega gil mu do gardła spływa, kurde- w czwartek byliśmy u lekarza stwierdził że wirus ale powinno się już polepszyć a jest na razie coraz gorzej...
no powiem Wam że mam stresa tym bardziej że człowiek głupi bo jutro do pracy 8-17 i człowiek nie wie co robić - czy czekać czy do lekarza lepiej na dyżur dzisiaj...