reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy gdyby twoja przyjaciółka nadała psu imię...

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 645
Miasto
Warszawa
Tak bardziej rozrywkowo, ale może nie do końca. Sytuacja prawdziwa. Źródło Reditt. Cytuję i ciekawa jestem, jakie jest twoje podejście.

"Moje dziecko urodziło się kilka miesięcy temu. Mówimy do niego zdrobnieniem, której zapis jest oryginalny. Częściej używamy tego "pseudonimu", niż jego prawdziwego imienia.

Teraz kilka słów o Jane. Jane i ja chodziłyśmy razem do szkoły i uprawiałyśmy ten sam sport. Miałyśmy wspólne zajęcia i nasze rodziny się znają. Śledzi mnie w mediach społecznościowych i widziała posty o moim dziecku i wiedziała jak je nazywamy pieszczotliwie.

Moja najlepsza przyjaciółka, Judy, wysłała mi kiedyś wiadomość ze zdjęciem uroczego szczeniaka, mówiąc: „Och spójrz na nowego szczeniaka Jane! Nazwała go (i tu wpisała zdrobnieje jakim nazywam moje dziecko)” Jestem zszokowana. Jane użyła tego samego sposobu zapisu i nazwy, by tak wołać swojego psa.

Jestem wściekła! Naprawdę czuję, że jest to niegrzeczne i ubliżające , zwłaszcza, że mamy ten sam krąg znajomych. Nie byłabym tak zdenerwowany, gdyby używała innej pisowni. Cholera, nie byłbym zdenerwowana, gdyby Jane nazwała tak swoje dziecko. Ale nazwała to swojego psa!!!? To po prostu... poniżające.

Zablokowałam ją w mediach społecznościowych, ponieważ za każdym razem, gdy widzę jej zdjęcia z psem, denerwuje mnie to. Mój mąż myśli, że przesadzam. Czy jestem stuknięta?"
I co ty na to? Ja na razie przetwarzam ;)
 
reklama
Ja nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że jestem zdecydowaną przeciwniczką nazywania zwierząt imionami ludzkimi. Psu czy kotu można wymyślić tyle ciekawych, oryginalnych imion, że aż szkoda nadawać ludzkie. Wydaje mi się to... Nieeleganckie. Jakoś innego słowa nie mogę znaleźć.

Moi odrobinę dalsi sąsiedzi nazwali psa kiedyś tak samo jak ma moja siostra. Ja byłam wtedy dzieckiem. Nie wiem dlaczego to zrobili, ale i moi rodzice, i moja siostra to wszystko zignorowali. Psa już dawno nie ma na świecie i nikt o tym nie pamięta. Nawet inna sąsiadka była zbulwersowana tym faktem. Tylko co w takiej sytuacji można zrobić?

Dla mnie głupia sytuacja i niepotrzebna.
 
Ja nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że jestem zdecydowaną przeciwniczką nazywania zwierząt imionami ludzkimi. Psu czy kotu można wymyślić tyle ciekawych, oryginalnych imion, że aż szkoda nadawać ludzkie. Wydaje mi się to... Nieeleganckie. Jakoś innego słowa nie mogę znaleźć.

Moi odrobinę dalsi sąsiedzi nazwali psa kiedyś tak samo jak ma moja siostra. Ja byłam wtedy dzieckiem. Nie wiem dlaczego to zrobili, ale i moi rodzice, i moja siostra to wszystko zignorowali. Psa już dawno nie ma na świecie i nikt o tym nie pamięta. Nawet inna sąsiadka była zbulwersowana tym faktem. Tylko co w takiej sytuacji można zrobić?

Dla mnie głupia sytuacja i niepotrzebna.
U mnie jest Sonia i jakoś nie czuje, ze to nieeleganckie :) ale wydaje mi się, ze gdyby ktoś wolał psa „Olgus” to by mi tez nie przeszkadzało, może dlatego ze mam taki a nie inny stosunek do zwierząt :)
 
U mnie jest Sonia i jakoś nie czuje, ze to nieeleganckie :) ale wydaje mi się, ze gdyby ktoś wolał psa „Olgus” to by mi tez nie przeszkadzało, może dlatego ze mam taki a nie inny stosunek do zwierząt :)
Dlatego mówię, że to moje zdanie. Z drugiej strony awantury bym o to nie kręciła raczej, jak o wiele innych rzeczy, na które nie mam wpływu i które nie są moją sprawą.
 
W latach '90 w mojej okolicy popularnym imieniem dla psa był Max - dziś to dość popularne chłopięce imię, no cóż ... każdy musi się z tym liczyć.

A dzieci. Cóż ... jak byłam mała to pradziadek mojej koleżanki-sąsiadki miał na imię Ludwik - zachodziłam wtedy w głowę czemu rodzice dali mu na imię jak płyn do naczyń xD
 
Ja raczej nie jestem zapaloną fanką zwierząt to może dlatego. Dla mnie zwierzę to zwierzę. Podobny mam stosunek do zwierząt w domu. Pies tylko na podwórku. Wolałabym w ogóle nie mieć zwierzęcia niż trzymać je w domu, a już zwłaszcza w mieszkaniu w bloku.
 
W zimie i w 35 stopniowym upale też?

Ja bym to olała. Ta kobieta musi mieć przyjemne życie, skoro przeżywa coś takiego :D

A jeszcze w kwestii imion, moja najbliższa przyjaciółka adoptowała pieska i dała jej na imię Lolly. Moja psica nazywa się Lala. Jezu no koniec przyjaźni, bo zbieżność imion 🤣
To brzmi jak początek rymowanki : Lolly Lala lala loli lilililililaj 😅😂😂😂😘
 
reklama
Do góry