reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy gdyby twoja przyjaciółka nadała psu imię...

Według mnie problem wylbrzymiony, nie ma żadnego przepisu regulującego jakimi imionami można nazywać zwierzęta.
Jakby ktoś z mojego otoczenia nazwał psa imieniem któregoś z moich dzieci, miałabym to gdzieś.
 
reklama
A jak sobie radzi w upale w ocieplanej budzie pies, który został wygenerowany pokoleniami do życia w mrozie?
A wiesz, że to jest tak, że jak dom jest "ocieplony" to w lato jest w nim chłodniej a zimą cieplej? To nie tak jak człowiek, że założysz mu kożuch. Ocieplenie domu to izolacja go od temperatury panującej na zewnątrz.

Mamy inne zdanie i tyle. Ale wszystko mi się układa w Twoim przypadku. Im więcej empatii dla zwierząt, tym mniej dla ludzi. Wiem, że się nie obrazisz 😅😘
 
Miałam pieska który miał na imię Ahmed 😁 myślę, że nie jeden człowiek mógł by się obrazić 😅.
Ja jestem z tych którzy zwierzęta, a na pewno psy, kochają bardziej niż co niektórych ludzi i darzę je większym szacunkiem niż większość ludzi zdecydowanie 🫣.
Dlatego jakby ktoś nazwał swoją suczkę Martyna, chociaż co prawda dziwne imię dla psa, to bym się nie obraziła 🤣😅.
A moja Siostra woła na moją córkę Mort, jak ten z Madagaskaru od króla Juliana się nazywał 🤣 i też nie mam z tym problemu 😁.
 
Mamy inne zdanie i tyle. Ale wszystko mi się układa w Twoim przypadku. Im więcej empatii dla zwierząt, tym mniej dla ludzi. Wiem, że się nie obrazisz 😅😘
Oczywiście. Nie mam zbyt wiele empatii dla ludzi dorosłych, ale dla zwierząt i dzieci mam jej całe serce. Dorosły najczęściej sam jest sobie winien, a dziecko czy zwierzę pada ofiarą innych. Nie żal mi durnych bab i głupich facetów, ale zawsze żal mi dziecka lub/i zwierzaka.
 
Oczywiście. Nie mam zbyt wiele empatii dla ludzi dorosłych, ale dla zwierząt i dzieci mam jej całe serce. Dorosły najczęściej sam jest sobie winien, a dziecko czy zwierzę pada ofiarą innych. Nie żal mi durnych bab i głupich facetów, ale zawsze żal mi dziecka lub/i zwierzaka.
Nie zawiodłam się jak zwykle.

@Malina126 mówię Ci, coś z tego będzie 🥰 mojego męża też nie lubiłam na początku 🤣🤣🤣
 
Jakby ktoś nazwał psa imieniem mojego dziecka, to ... miała bym to totalnie gdzieś. Jego pies, jego sprawa.

Co do psów na dworze. Na starość zaczynam wyrastać z bambinizmu. Dostrzegam ogrom ras i owczarka podhalańskiego, kaukaskiego, czy środkowoazjatyckiego nie trzymałabym w mieszkaniu w bloku, w 25°, na jedwabnej podusi. Jedyna rozrywka takich psów to kizianie przez pańcię/mamusię. Są psy użytkowe, stworzone do pracy, które bez pracy się zwyczajnie męczą, a realizują pracując dla człowieka. Teraz jest masakra z malinami (owczarek belgijski malinois). Psy wybitnie użytkowe koczują jako ozdoba ogródka, bez pracy, sfrustrowane fiksują się.

Jestem tzw. mieszczuchem. Całe życie w bloku. Zawsze miałam jakieś malizny typu ratlerek/pinczerek. Malutkie, uwielbiające spać pod kołdrą, wpatrzone we mnie jak w bóstwo. Niemniej rozumiem, że ja, to nie cały świat i mój pogląd nie jest obowiązującym prawem. Dopóki psu nie dzieje się krzywda, to naprawdę nie moja sprawa.
 
Nie zawiodłam się jak zwykle.

@Malina126 mówię Ci, coś z tego będzie 🥰 mojego męża też nie lubiłam na początku 🤣🤣🤣
Ja swojego chyba nadal nie lubię. Siedzi i żre mi paluszki nad uchem jak powalony. Która to godzina, żeby trzaskać szczęką kiedy ktoś potrzebuje spokoju... 🤣

Ogólnie po prostu nie lubię ludzi za bardzo. Nie spodziewam się po nich niczego dobrego, nie ufam, nie wierzę w intencje, za to zwierz nigdy nie robi niczego złego specjalnie. Są wypaczone jednostki, agresywne czy coś, ale to jest inna sprawa niż fałszywi, perfidni czy okrutni ludzie.
 
Spacerując wczoraj z moimi psicami, zobaczyłam panią z pieskiem, jak się do niej zbliżyłam wzięła psa na ręce. I mu mówi "Ryszard bądź miły dla dziewcząt, bo się bim nie spodobasz"
Także różnie ludzie są, może ludzkie imiona dla psa są dziwne, ale gorzej jak zapomina się że to jest pies a nie człowiek. Dla wielu ludzi jest to członek rodziny, ale nadal należy pamiętać, że to pies i ma swoje psie potrzeby.

Syn koleżanki zwany Kajtkiem bardzo ucieszył się spotykając psa inne koleżanki o imieniu Kajtek😁

Pamiętam jednego psa, który nie lubił być w domu. Owszem, czasem przyszedł, ale jak już był wymieniany u wyglądałaby to stał pod drzwiami, że chce wyjść. Czy to było upalne lato czy mroźna zima. A te 20 lat temu to zimy były z mrozem, a on nawet na noc nie chciał w domu zostać i wył.
 
Dla mnie to jest herezja. Nikt w upale, nawet w cieniu, nie powinien być na dworze. Teraz już co prawda nie ma takich mrozów, ale bywają okropne warunki, na przykład zacinający deszcz ze śniegiem. Pies to nie kamień, to żywe stworzenie, któremu należą się ciepło i ochrona przed światem. Oczywiście ja wiem, że ludzie, którzy myślą jak Ty, nie zmienią swojego zdania i okej. Dla mnie to niegodne i okropne, brać psa i trzymać go na dworze. Żadne tzw. dobre warunki i "mój pies ma się dobrze" mnie nie przekonają.

Odnośnie psów męczących się bloku. Pewnie, że tak, masz tu rację. Psa trzeba dostosować do warunków jakie się już ma, ale nadal uważam, że miejsce psa jest przy człowieku, a nie na dworze. To samo z kotami i innymi zwierzętami, które w naszej kulturze pełnią funkcję towarzyską.
Pies moich rodziców sam wybrał budę. Jest mu w domu zbyt ciepło (latem bo w jest cieplej niz na zewnątrz, zimą bo nie lubi cieplych grzejników). Nie wygląda jakby działa mu się krzywda:) ale jest mieszanką bernardyna z owczarkiem podhalańskim więc natura wyposażyła go w odpowiednią sierść. Za to mojego psa (wyżła waimarskiego) zimą bez kurtki z domu nie wypuszczam bo jego sierść w ogóle go nie chroni.

Na Synka mówię Rybus i ściągnęłam to od chłopaków z Vogule Poland (mówią tak na swojego kota)🤣
 
reklama
Dobra, spokojnie. Podajecie przykłady psów, które SAME chcą być na dworze i na ich miejscu też bym wolała spać w budzie gdybym miała takie futro i rozmiar. Mnie po prostu zbulwersowała wypowiedź "pies tylko na podwórku". No nie, nie tylko na podwórku. Jakiś miesiąc temu wróciłam w środku nocy z imprezy, ciężko było mi zdjąć buty i zamknąć drzwi od razu jednocześnie (wiecie o co chodzi 🤣), a moja psina zwiała mi między nogami korzystając z okazji i spędziła noc na dworze, obleciała pół wsi i rano mąż ją wpuścił wystraszoną i zmarzniętą. Nie dam sobie powiedzieć, że takiemu kejtrowi jakich większość jest w Polsce lepiej będzie w budzie przez cały rok, niezależnie od pogody. Tylko chorzy ludzie kiszą w bloku psy dużych i odpornych ras i to jest dla mnie jasne. Mi po prostu nie pasuje podejście, że miejsce psa jest na dworze. I już.
 
Do góry