reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy gdyby twoja przyjaciółka nadała psu imię...

W zimie i w 35 stopniowym upale też?

Ja bym to olała. Ta kobieta musi mieć przyjemne życie, skoro przeżywa coś takiego :D

A jeszcze w kwestii imion, moja najbliższa przyjaciółka adoptowała pieska i dała jej na imię Lolly. Moja psica nazywa się Lala. Jezu no koniec przyjaźni, bo zbieżność imion 🤣
Jak pies ma dobre warunki, kojec z cieniem, sporo miejsca, ocieplaną budę itp. to nic mu nie będzie. Mój pies ma 12 lat i miewa się świetnie.

Nie na darmo śmieje się, że moje ulubione zwierzątko to kamień. 😅
 
reklama
A i dodam, że większość psów w mieszkaniach bardziej się męczy niż na podwórku. Już widziałam husky i beagle odwożone na wieś i wpychane rodzinie, bo "sąsiedzi narzekają, że pies szczeka"👍

Bycie ludzkim dla zwierząt to też pamiętanie, że one człowiekiem nie są i mają zupełnie inną naturę. Przynajmniej niektóre rasy.
 
Jak pies ma dobre warunki, kojec z cieniem, sporo miejsca, ocieplaną budę itp. to nic mu nie będzie. Mój pies ma 12 lat i miewa się świetnie.

Nie na darmo śmieje się, że moje ulubione zwierzątko to kamień. 😅
Dla mnie to jest herezja. Nikt w upale, nawet w cieniu, nie powinien być na dworze. Teraz już co prawda nie ma takich mrozów, ale bywają okropne warunki, na przykład zacinający deszcz ze śniegiem. Pies to nie kamień, to żywe stworzenie, któremu należą się ciepło i ochrona przed światem. Oczywiście ja wiem, że ludzie, którzy myślą jak Ty, nie zmienią swojego zdania i okej. Dla mnie to niegodne i okropne, brać psa i trzymać go na dworze. Żadne tzw. dobre warunki i "mój pies ma się dobrze" mnie nie przekonają.

Odnośnie psów męczących się bloku. Pewnie, że tak, masz tu rację. Psa trzeba dostosować do warunków jakie się już ma, ale nadal uważam, że miejsce psa jest przy człowieku, a nie na dworze. To samo z kotami i innymi zwierzętami, które w naszej kulturze pełnią funkcję towarzyską.
 
Dla mnie to jest herezja. Nikt w upale, nawet w cieniu, nie powinien być na dworze. Teraz już co prawda nie ma takich mrozów, ale bywają okropne warunki, na przykład zacinający deszcz ze śniegiem. Pies to nie kamień, to żywe stworzenie, któremu należą się ciepło i ochrona przed światem. Oczywiście ja wiem, że ludzie, którzy myślą jak Ty, nie zmienią swojego zdania i okej. Dla mnie to niegodne i okropne, brać psa i trzymać go na dworze. Żadne tzw. dobre warunki i "mój pies ma się dobrze" mnie nie przekonają.
Psy moich rodziców generalnie śpią na dworze, chyba właśnie ze jest zimno i upał. Ostatnio nawet okazało się ze labrador, który miał legowisko w laubie śpi już prawie ze z nimi 🙈
 
Psy moich rodziców generalnie śpią na dworze, chyba właśnie ze jest zimno i upał. Ostatnio nawet okazało się ze labrador, który miał legowisko w laubie śpi już prawie ze z nimi 🙈
Mój kundelek kimał w sezonie wiosna lato na dworze i też było mu miło, zwłaszcza w te nocki po upalnych dniach. Mówię o ekstremalnych warunkach pogodowych typu mróz, wiatr, upał, itd. W takiej sytuacji pies do domu, już choćby do kotłowni, ale do domu.
 
Mój kundelek kimał w sezonie wiosna lato na dworze i też było mu miło, zwłaszcza w te nocki po upalnych dniach. Mówię o ekstremalnych warunkach pogodowych typu mróz, wiatr, upał, itd. W takiej sytuacji pies do domu, już choćby do kotłowni, ale do domu.
Tak samo w sylwestra rodzice zabierają psy do domu. Chociaż generalnie Piksel w domu nie zaśnie i będzie się tak długo kręcił, aż się go nie wypuści na dwór. W upał wchodzi do altany i tam śpi. A PeeBee mimo ze zaczynała od spania w kojcu to obecnie jest całkowicie domowym psem.
 
Dla mnie to jest herezja. Nikt w upale, nawet w cieniu, nie powinien być na dworze. Teraz już co prawda nie ma takich mrozów, ale bywają okropne warunki, na przykład zacinający deszcz ze śniegiem. Pies to nie kamień, to żywe stworzenie, któremu należą się ciepło i ochrona przed światem. Oczywiście ja wiem, że ludzie, którzy myślą jak Ty, nie zmienią swojego zdania i okej. Dla mnie to niegodne i okropne, brać psa i trzymać go na dworze. Żadne tzw. dobre warunki i "mój pies ma się dobrze" mnie nie przekonają.

Odnośnie psów męczących się bloku. Pewnie, że tak, masz tu rację. Psa trzeba dostosować do warunków jakie się już ma, ale nadal uważam, że miejsce psa jest przy człowieku, a nie na dworze. To samo z kotami i innymi zwierzętami, które w naszej kulturze pełnią funkcję towarzyską.
No ja mam akurat psa, który sobie w zimie świetnie radzi, taka rasa.

Ja wiem, że niektórzy ludzie (często miasta) mają wyobrażenie, że buda z desek byle jakich zbita z eternitem na dachu. Mój pies ma budę z izolacją tak jak się ociepla domy... Po sąsiedzku mam hodowcę psów i same psy mają więcej podwórka niż niejeden człowiek, a suki z młodymi osobne, ocieplone lokum na czas wychowywania młodych. Znam gołebiarzy, którzy mają gołębniki większe niż mieszkania... Dlatego naprawdę mnie akurat śmieszy, że pies na podwórku to herezja. Dla mnie herezją jest pies w mieszkaniu w bloku.
 
Tak samo w sylwestra rodzice zabierają psy do domu. Chociaż generalnie Piksel w domu nie zaśnie i będzie się tak długo kręcił, aż się go nie wypuści na dwór. W upał wchodzi do altany i tam śpi. A PeeBee mimo ze zaczynała od spania w kojcu to obecnie jest całkowicie domowym psem.
Jak sobie pomyślę o mojej psiucie, która w tych upałach leżała uparcie w cieniu w altanie, to już mi się coś w żołądku unosi. Przecież te 30parę stopni jest właśnie w cieniu, a w słońcu to już w ogóle. Pies nie myśli jak człowiek, leży, bo leży, ale kiedy człowiek biegł z auta do domu, bo taki skwar, to po prostu goniłam ją do środka, bo bałam się, że się skończy u weta. W zimie albo teraz jak pogoda okropna, to już leci sama :D
 
reklama
Jak sobie pomyślę o mojej psiucie, która w tych upałach leżała uparcie w cieniu w altanie, to już mi się coś w żołądku unosi. Przecież te 30parę stopni jest właśnie w cieniu, a w słońcu to już w ogóle. Pies nie myśli jak człowiek, leży, bo leży, ale kiedy człowiek biegł z auta do domu, bo taki skwar, to po prostu goniłam ją do środka, bo bałam się, że się skończy u weta. W zimie albo teraz jak pogoda okropna, to już leci sama :D
Powiedz to Pikselowi, on nawet w deszcz wyje jak jest w domu. Przeleci sie, przyniesie piłkę, poczeka chwile i już puka i szczeka ze znowu chce na dwór. 🙈
 
Do góry