reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie piersią ponad wszystko:)))

I najcudowniejsze... Malutki, ufny ludzik, błądzący maleńką rączka po piersi mamy, z rozkosznie przymkniętymi oczkami w błogim zassaniu... :-)

Nic tych chwil nie zastąpi!

Bo pierś to nie tylko jedzenie. Butelka to tylko pokarm. Pierś to zapach i ciepło mamy, dotyk skóra do skóry, poczucie bezpieczeństwa i ukojenia, to chwile tylko dla tych dwojga. Piękne chwile :-)
 
reklama
Witajcie - ja też z tych karmiących piersią, póki co prawie 3 miesiące (tyle ma mój synek). W ciąży nie brałam innej opcji pod uwagę niż karmienie dziecka piersią i byłam przekonana, że to przychodzi tak naturalnie, jednak okazało się, że początki nie są takie proste - przystawiam synusia, on pięknie zasysa i szczęśliwy je.
Mój maluch po porodzie był bardzo zaspany i w ogóle nie chciał się budzić na jedzenie, ani ssać piersi. Najchętniej to by przespał pierwsze 2-3 dni, do tego miałam trochę za płaskie brodawki i jak już nawet dało się go przekonać do jedzenia, to nie mógł złapać piersi.
Wiele z Was narzeka na brak pomocy w szpitalu, ja jednak mam na szczęście inne doświadczenia. Położne bardzo mi pomogły z karmieniem, gdyby nie ich upór to nie wiem, czy bym się nie poddała, albo nie przeszła no podawanie mojego mleka z butli.
Poradziły na początek nakładki, żeby mały miał się jak dobrać oraz laktator, który mimo, że zranił brodawki to pomógł je wyciągnąć. Przychodziły do mnie co chwilę pomagać przystawić małego, nocą również. W pierwszej dobie, jak nie miałam pokarmu (po wielu godzinach starań urodziłam jednak przez cesarkę) to go dokarmiały, jednak w szpitalu w którym urodziłam nie było mowy o żadnej butli! Strzykawką po palcu (później jeszcze w szpitalu tak dawałam małemu moje ściągnięte mleko), albo sondą (cieniutka rurka podłączona z jednej strony do strzykawki, a z drugiej poprowadzona przy brodawce mamy, żeby dziecko uczyło się ssać pierś, gdy mama nie ma jeszcze pokarmu, albo ma go za mało).
Po 3 dniach starań udało się - dziecko po raz pierwszy obudziło się na karmienie, a po 15 minutach walki udało mu się złapać pierś, po wyjściu do domu było coraz lepiej, dziś jest "ekspertem" ;-) Od dawna nie ma podawania piersi, sam łapie itp.
Co do położnych radzących karmić noworodka co 3 godziny, to owszem - ale jedynie w przypadku takich opornych dzieci jak moje. Budzić żeby zjadł, possał pierś, przyniósł ulgę mamy piersiom, pobudził laktację (początkowo taka walka trwała u nas nawet 1,5 godziny). Chce częściej - przystawiaj częściej, byle nie rzadziej.

Ktoś napisał o przesypianiu nocy jedynie przez dzieci karmione mieszanką. Tu nie mogę się zgodzić. Mój mały śpi od 6 do 10 godzin w nocy bez przerwy, a jest tylko na moim mleku. Problem jedynie taki, że muszę odciągać pokarm, bo inaczej by mi chyba piersi pękły... Ale daję mu go południu z butli, więc ani nie traci nocnego mleka, ani ja nie nakręcam za mocno laktacji.

Pozdrawiam wszystkie mamuśki :-)
 
Witajcie, też karmię piersią już ponad 5 miesięcy ;) Ale już nie tylko cycka dostaje mój mały, bo i obiadki pojawiły się w menu. Na razie zamierzam cyckowac do roku.. ;) Jednak cycek to jest wygoda! Nigdzie nie muszę się stresować że nie mam mleka zrobionego, że za zimne, za gorące ;)
Dziękuje Bogu że ominęły mnie problemy z laktacją, a i mały od razu po urodzeniu potrafił pięknie ssać ;) Raz tylko zdarzył mi się zastój trwał 1dzień, zimne i ciepłe kąpiele pomogły ;)
 
Ostatnia edycja:
Witam
Dziewczyny moja mała ma 2 tygodnie, po wyjściu ze szpitala w domu zaczęła przechodzić żółtaczkę. Przystawiałam ją do piesi ale ona wogule nie jadła, trochę possała i zasypiała. Położna kazała ściągać mleko i podawać z butli. I tak robiłam i w sumie nadal robię. Mała traktuję moje piersi jako środek usypiający, coś tam niby zje ale chyba nie zawiele bo potem z butelki wiecej zje a wiszę z cyckiem po 30 - 40 min. Za uszko ruszam itp. i nic. A więc przykładam, a potem butlę daję. Moje pytanie jest co z tym zrobić? mam wisieć z cyckiem caly dzień? Drugie to jak mogę zrównać pokarm w piersi? w lewa pierś jest większa. Będę wdzięcza za odpowiedź
 
Witam,

ja karmię Emilkę piersią już 7 i pół miesiąca i nie zamierzamy obie z tego rezygnować ;) Pierwsze dni były trudne, przez 3 doby nie było pokarmu, dziecko płakało, leciała krew, bolało jak diabeł, ale się nie poddawałam i próbowałyśmy. Jak w 3 dobie pojawił się pokarm to mogłabym pułk wojska wykarmić, leciało ciurkiem, jak się schylałam to jak z kranu na podłogę :-D Uwielbiam karmienie piersią, nie tylko dlatego, że moje dziecko dostaje wartościowe mleko, ale też dlatego, że są to cudowne chwile dla nas obu, przytulamy się, Emilka lubi sobie głaskać cycka przy jedzeniu. To, że tylko butelkowe dzieci przesypiają noce to kolejny mit, Emilka mleko ma tylko z cycka, a jak zaśnie po 21 to budzi się o 8:30 rano (no chyba, że dokuczy ząb, ale to już inna bajka). Mam nadzieję, karmić ją jeszcze długo, przynajmniej rok, ale mam nadzieję, że dłużej.
 
Osobiście bardzo chciałam karmić jak najdłużej. Niestety po 2,5 miesiąca pokarm mi zanikł i musieliśmy przejść na butelkę, co było moją największą zmorą. Boję się, żeby mała za bardzo nie przytyła. Zazdroszczę kobietom, które karmią po -naście miesięcy.
 
Witam. Ja karmię już 8 miesięcy. Od początku piję herbatki hipp na laktację, choć nie wiem czy to pomaga, czy to psychika, czy bez znaczenia ;) Odnosząc się do jednej z was, ja też słyszałam o rozmiarze piersi, albo słyszałam pytanie czy to od niego zależy, bo ktoś miał duże a nie mógł wykarmić, albo częściej - że mam małe a karmię. Z problemów - w szpitalu powiedziano mi, że bez kapturków się nie obejdzie, w domu położna mnie nauczyła bez, niestety mały umiał już tylko mnie masakrować. I może głupi problem, ale nikt nie zwrócił mi uwagi na to czy dziecko połyka mleko, każdy patrzył tylko czy ssie. W efekcie ssał wiele godzin a jadł bardzo mało. Zazdrościłam mamom butelkowym karmienia co kilka godzin. Ale na pytanie męża czy przechodzimy na butlę zaciskałam zęby i mówiłam, że jeszcze nie. Na szczęście po miesiącu ja już byłam zagojona, mały wyrobił sobie ssanie i wszystko było w porządku. Przetrwałam i byłam z tego bardzo zadowolona. W karmieniu uwielbiam to, że mały je przerywa aby na mnie popatrzyć i się uśmiechnąć.
gosiak u mnie na początku to była norma, że 30min na 1 pierś, 30 min na 2. Później czas się skraca.
Freiya moje też spało całą noc, gdzieś od 2 miesiąca :)
 
Ostatnia edycja:
witam, jestem mamusia przecudownej Julii, ktora ma dzisiaj dokladnie 3 tygodnie. Jest to moje pierwsze dziecko i jesli chodzi o karmienie piersia przed porodem nawet nie przyszlo mi do glowy, ze bedzie to moj najwiekszy problem! karmie tylko piersia, bez dodatkowej butli i po tych 3 tygodniach jestem po prostu wykonczona.....
bylo kilka dni w miare dobrych ale np. tej nocy Julia "siedziala" na piersi od okolo 22 do dokladnie 4.40 - kazda proba odstawienia od piersi to wielki krzyk i placz. Ja wiem, ze taka potrzebe maja noworodki, ale sama nie wiem co mam juz robic :( jestem rozdrazniona, niewyspana, a moje piersi tak obolale, ze nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam. juz nie wspomne o tym, ze czuje sie nieatrakcyjna i odpychajaca - nie nosze stanika, nie mam czasu na to zeby "sie zrobic".
spodziewalam sie innych problemow po porodzie, ale nawet nie przypuszczalam, ze karmienie - tak naturalna i normalna czynnosc przyniesie mi zamiast radosci, zlosc i frustracje.
poradzcie cos doswiadczone mamusie bo pomimo tego wszystkiego wiem, ze chce karmic i wiem, ze jest to najlepsze co moge dac mojej Julci.
pozdrawiam
 
cepelia Po pierwsze przytulam :) Bardzo się cieszę, że chcesz karmić :) to najważniejsze. Masz jeszcze bardzo małe dziecko i to co moge Ci powiedzieć to to co już pewnie sama wiesz: nic nie trwa wiecznie :). 'Wiszenie' na piersi jest bardzo uciążliwe, wynika czasem z rozkręcania się laktacji, ale również z potrzeby bliskości Twojej córeczki. Dopiero co opuściła przyjemne, ciepłe miejsce, którym był Twój brzuszek i zna tylko jeden sposób żeby się uspokoić- być blisko Ciebie. To co mogę Ci doradzić to 1. nie ograniczaj jej kontaktu fizycznego, którego tak potrzebuje, 2. skontaktuj się z doradcą laktacyjnym- możesz zadzwonić, lub umówić się na wizytę- płatną, ale warto- być może warto w Twoim przypadku skorygować np sposób przystawiania, żeby dziecko jadło aktywnie 3. Pamiętaj, że okres połogu to trudny czas i dla Ciebie i dziecka, warto skorzystać z pomocy np męża czy mamy w codziennych obowiązkach: ja miałam z tym problem, chciałam być 'dzielna', jak teraz to wspominam nie potrzebnie, bo nie miałam na siebie tyle czasu co powinnam :) Mam nadzieję, że najtrudniejszy okres szybko minie :) Aha, pamiętaj o skokach rozwojowych!
 
reklama
tytanowa - dziekuje za odpowiedz, jesli chodzi o wsparcie rodziny to moj maz na szczescie jest z nami w domu i robi wszystko co mozliwe zeby mnie odciazyc. Nie mieszkam jednak w Polsce a tutaj w Norwegii wszystko co zwiazane z karmieniem piersi jest naturalne i "tak ma byc" - zadnych konkretnych rad od pielegniarki nie uzyskalam - stwierdzila tylko, ze musze wietrzyc piersi zeby sutki mi sie zagoily i tyle. Moze to nie zabrzmi zbyt dobrze, ale jak czytam, ze nie jestem jedyna osoba ktora ma z karmieniem problem to troche mi lepiej bo w tych ciezszych momentach ma sie rozne mysli w glowie.
 
Do góry