reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Lilia, ja też jestem w szoku, dzisiaj rano kropelki znowu się pokazały więc popołudniu podjadę do szpitala do mojego doktorka, może uda mi się go dopaść, a jak nie to jakąś położną, bo już nie wiem co mam robić, ani myśleć o tym, po 1,5 tyg od zabiegu było krwawienie jak @, teraz jest poślizg jak przy dniach płodnych. Chyba u mnie jest wszystko do góry nogami obrócone, jakiś wyjątek.
A Ty jak się czujesz ? kiedy kolejne podejście ? może pisałaś tylko ja ostatnio mało kumata jestem i na niczym skupić się nie mogę.
 
reklama
Czytam jak Calineczka analizuje przyczyny niepowodzenia transferu i tak się zastanawiam czy ja nie podchodzę do swojego niepowodzenia zbyt luźno. Nie wiem czy ja tez nie powinnam poszukać przyczyn. Mnie też się nie udały dwa ostatnie transfery mrożonych zarodków, choć warunki byly sprzyjające.

Ja jednak nie piłam oleju lnianego ani nie jadłam ananasa. Witaminy łykałam przy w poprzednim miesiącu, w ostatnim nie, bo zapomniałam. Zastanawiam się czy to mogło mieć decydujące znaczenie. Gdyby tak było, to czy lekarz nie powinien o tym powiedzieć.

Przed ciążą ,też nie piłam lnu nie jadłam ananasa. A jednak udało mi się zajść w ciążę, i urodzić zdrową i piękną córcię.

Zmierzam do tego, że teraz nie udało się i nei wiem czy powinnam mocno skupić się na przyczynach. Mój "cudowny" lekarz nic nie mówi. jak już pisałam zmiaerzam zmienić i lekarza i raczej klinikę. Nie miałam żadnych dodatkowych badań. W zasadzie poza tymi które robiłam 3 lata temu, to nie miałam żadnych badań, pzoa USG.

Do programu rządowego raczej sie nie załapiemy, bo nie udowodnimy rocznego leczenia bezpłodności. Pozostaje więc zapłacić, jak już uzbieramy tyle kasy.

Przeraża mnie ta ogromna ilość badań o których tu piszecie. Ale może powinniśmy je z robić, skoro nie udało się dwa razy.
 
Calinka: jesli zarodki sie zatrzymuja na 2 dobie to z duzym prawdopodobienstwem jest to wina komorki (genetycznie zla, jakosciowo zla np. slaba energetycznie itd). Owszem moze byc to wina plemnika ale tu ryzyko nie jest duze. Po 3 dobie role sie zmieniaja

Monika: moja rada jest podejsc na luzie. Na wiekszosc rzeczy nie masz wplywu. Choc o podstawy trzeba zadbac: zdrowy styl zycia, podstawowe badania, nie zaszkodzi polykac q10 oboje
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny,

TRZYMAM KCIUKI ZA DZISIEJSZE WIZYTY !!!!

Powiedźcie mi proszę, dlaczego dostałam od lekarza część Luteiny dopochwowej, część podjęzykowej, jak wszystko mam brać dopochwowo??
W ogóle jak Wy sobie rozplanowałyście te leki dopochwowe? Bo mam brać luteinę i estrofem......to mam je jednocześnie wsadzać, czy jakoś w odstępie np. godzinnym?

BTW - jakby która potrzebowała Menopur 600 to mam na zbyciu, bo lekarz nie patrzył, że coś mi pozostawało z poprzednich dawek, a teraz mąż się pośpieszył i znowu wykupił Menopur. Tylko jest w lodówce, nie mieszany ;)
 
Dziewczyny, a jak już piszemy o poszukiwaniu przyczyn - ja zamierzam zrobić wszystkie badania immunologiczne teraz, ale lekarze twierdzą, że to wady genetyczne zarodka.... Czy w takim przypadku wina moze leżeć po stronie złej stymulacji? Plemników? Czy czego? I czy jest szansa że mrozaczki będą bez wad genetycznych?
 
lolitka odpowiedz mi szczerze czy jest jakaś szansa na ciąże gdy podali morule w 5 dobie ale już z kompktowaną??wiem ze to stadium przedwczesna blastocystą ale ona jest opóźniona o jeden dzień :-(
 
Kate, ja nie mam torbieli, nic. Pomyliłaś mnie z kimś innym. Jestem zdrowa hormonalnie, tarczyca, wszystkie hormony, ok. Żadnych problemów ginekologicznych nie mam.
Wpadłam na mały trop powiedźmy, usiłuję dodzwonić się do Invicty, aby umówili mnie na rozmowę z embriologiem, ostatnio miałam przyjemność z taką miłą, wygadaną Panią z labo, więc mam nadzieję, że zechce ze mną rozmawiać. Jak będę po rozmowie to dam znać co i jak.
Sykatnka, a ty miałaś ICSI, czy klasyczne ivf?
Hess, nie wiem jak powinno być, ale ja brałam luteinę dopochową tak 0 8, 15 i 20, w odstępach godzinnych po podaniu luteiny dopochwowej brałam estrofem oraz luteinę pod język. Nie wiem jak powinno być, ale jest tego dużo i ciężko skoordynować czasowo;-)Ale chyba było dobrze, bo progesteron miałam ładny;-)
 
Ostatnia edycja:
Bo analizując Twój przypadek (oczywiście tak sobie gdybam), borykacie się z niepłodnością idiopatyczną.
W warunkach naturalnych nie dochodzi do zapłodnienia albo też dochodzi, tylko zarodek się nie implantuje, a Ty tego nie jesteś świadoma.
Obstawiałabym materiał genetyczny komórki, bądź plemnika w tej sytuacji.
Dlatego też się spytałam, czy miałaś klasyczne ivf, gdzie wpuszczją na szkiełko jakąś ilość plemników i one same zapładniają, czy docytoplazmatyczne wstrzyknięcie plemnika do komórki jajowej.
 
reklama
Solostar, ja miałam dwie histeroskopie, bo miałam malusie polipy, ze cztery sztuki do 5 mm.
Zawsze mam dobrą, grubą śluzówkę, tylko zdarzają się takie polipki. I z polipami kobiety zachodzą w ciążę.
A wg algorytmów leczenia niepłodności wydanego przez PTMR, polipy do 2 cm nie są przeszkodą w zajściu w ciążę,

Nie pomyliłam:p
 
Do góry