reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2012

dusia80 współczuję Wojtkowi, wiem co to znaczy opuszczenie miejsca pracy po dłuższym okresie. Wspieraj go, bo to ciężkie przeżycie. Ale do października jeszcze dłuższa chwila, na pewno znajdzie coś dla siebie, trzymam kciuki!
natalka1704 mam nadzieję, że Kubusiowi kaszelek przejdzie po antybiotyku.
wikasik Katasza zazdroszczę postępów w samodzielnym jedzeniu. U nas wszelkie próby kończą się zdrapywaniem jedzenia z podłogi :)
Olisiaa kupiliśmy seata alhambrę, jutro robimy z młodym pierwszą wycieczkę nowym autkiem, więc zobaczymy jaka będzie reakcja :) Mi się podoba bardzo, jest przestronny, pakowny no i .... czarny :)
azula Amelka będzie piękną drobną kobietką i tyle :) Bardzo mi sie takie podobają. Znajoma urodziła ogromną córę, teraz ma 3,5 roczku i jest z niej po prostu babochłop. Ubranie takiego szkraba to nie lada wyczyn, bo we wszystkim wygląda jak mały prosiaczek (jak twierdzi koleżanka) :)

Wszystkim zębólcowym gratuluję :)
U nas zęby to najgorszy koszmar. Już wolałam kolki (które młody miał przez 8 miesięcy). Obecnie nie można mu już zajrzeć za bardzo do buzi, wszystko spuchnięte. Notorycznie trze nosek i oczka, które wyglądają obecnie strasznie (czerwone i podpuchnięte). Spanie nieciekawie, jedzenie również - wszystko musi być miękkie i najlepiej płynne.
Od dwóch dni Erik próbuje swoich sił w chodzeniu :) Cieszy się przy tym strasznie, wariuje i nabija kolejne siniaki, których ma juz calutką kolekcję :)
Na internet mamy mało czasu, prawie codziennie słoneczko mocno świeci, więc szalejemy na dworze, ku rozpaczy moich spalonych pleców :) Do wyjazdu do PL zostało 2 tygodnie, muszę powoli rozplanować co ze sobą brać, a co kupić na miejscu. Nie mogę się już doczekać! Stęskniłam się za rodziną, znajomymi i moją.. fryzjerką! Erik naogląda się zwierzaczków u babci, naopycha darami natury, a ja zapewne sporo schudnę, bo już mi moja rodzicielka zapowiedziała ścisłą dietę:laugh2:
 
reklama
Cześ Kobietki Kochane, dzięki za wsparcie, póki co W ciągle szuka. O tym, że w październiku stracą pracę wiedzieli już od grudnia ubiegłego roku ale wszyscy myśleli, że się to jednak odkręci. Część załogi zwolniła się i wyjechała zagranicę, pojedyncze osoby znalazły nowe zajęcia a Ci co zostali to łudzili się, że może inaczej się to skończy. Wojtek nawet od stycznia do czerwca dorabiał w jeszcze jednej firmie z myślą, że może tam pójdzie ale niestety nie wyszło. O działalności własnej też myśleliśmy tylko nie za bardzo wiemy co??? (może jakieś pomysły??:-D)
Natalka dzięki za zaintersowanie i chęć pomocy, Wojtek z zawodu jest elektromechanikiem, ale w zawodzie nie pracował. Od lat pracował w firmie Arot produkującej rury do światłowodów. Ogółem jest typem złotej rączki>
Miłego wieczorka, Kochane, dzięki za wsparcie:)
 
mamy lato więc widze ,że wszyscy [lażing na baseningu lub trawing na kocingu uprawiają ale to nic my też:-):tak:.Buziole
 
Dusiu &&&&&&&&& żeby mąż znalazł pracę.

Mikołaj zaczyna jeść już widelcem, ale samodzielenego jedzenia zupki nie mam odwagi go jeszcze uczyć:) Zęby idą, ale nie ma tragedii. Gaduła jest straszna. Zaczyna powoli tworzyć zdania nawet:) Np. tata eśt w paały- tata jest w pracy, gdzie eśt dziadzia- gdzie jest dziadek. Ale chodzić to jeszcze nie chodzimy... Boi się nawet stać sam- zaraz siada na pupę. A jak poczuje tylko oparcie dla rączek nawet typu ściana czy szyba to bez problemu zasuwa... No i nie wiem co robić, żeby w końcu zaczął chodzić...
 
paulinka nie zmuszaj do chodzenia, ma jeszcze czas :) nie wiem, czy są jakieś ćwiczenia przyspieszające... o! a macie chodzik? u nas chodzik wpłynął na to, że Krzysiek zaczął zasuwać sam... Długo się broniłam i nie chciałam tego ustrojstwa, ale jak zobaczyłam, że mały z dnia na dzień fajniej zasuwa, to się przekonałam :) że jednak to wcale nie jest taki zły wynalazek :) Fajnie, że Mikołajek już gada :) jak Wam idą staranka? Cały czas mocno zaciskam kciuki ;)

U nas powoli, jakoś leci. Najprawdopodobniej w sobotę jadę z małym nad morze do teściowej, wracamy 27 lipca - czyli 2 tygodnie byczenia. Maciek oczywiście zostaje czuwać nad remontem. Mam nadzieję, ze pogoda nam dopisze, no i że Krzyś zniesie podróż bez marudzenia - bo skończyły się czasy, kiedy całą podróż me dziecko przesypiało :) nie ma już tak dobrze.

Dość mocno nawaliły mi plecy... Wylądowałam w końcu na zastrzykach, dostałam jakąś formułę skoncentrowaną - 3 dniowa kuracja. Dzisiaj mama przyjechała dać mi jeden... Idzie przeżyć, mam nadzieję, że szybko mi przejdzie, bo ciężko funkcjonować... Najgorzej jest po nocy! Śpię na płasko, rano staram się robić odgięcia, żeby wzmocnić mięśnie, ale nic nie pomaga... nawet Ketonal forte działa pół godziny, a potem zaś od nowa. Jak mi nie przejdzie po tych zastrzykach, to muszę iść do lekarza, wziąć skierowanie na prześwietlenie albo tomograf (tiru riru - jak mi ktoś da ;)) i zobaczyć dalej, co jest, bo ciężko, oj ciężko...

Pogoda u nas ładna, dopisuje... Dzisiaj odwiedziła nas chrzestna małego, więc dzień udany... Ja praktycznie codziennie robię Skalpel - z wyjątkiem dzisiejszego dnia, bo po prostu brakło mi już czasu, ale jutro nadrobię. Zmotywowałam się i trzymam twardo swojego postanowienia - jak się sama za siebie nie zabiorę, to nikt mi nie pomoże, nie odejmie kg ani nie wysmukli sylwetki ;)

Nooo to się dość mocno rozpisałam, napiszcie co u Was :) Miłego wieczorku życzę i zmykam pod ciepły prysznic :*
 
Paulinka - sprawdza sie to co czytalam, ze dzicko nie da rady dwoch linii rozwoju na raz opanować. Albo idzie w rozwoj fizyczny, albo intelektualny. Moj chodzi a nie mowi, wiec jest po rowno:) Skonczy z jednym, zacznie drugie;) Twoj juz cale zdania moiw, a moj tylko mama, a i to nie na żadanie, ale jak mu xle i chce cos ode mnie;)))

Zazdroszcze Ci i tyle.
 
Anik - widać efekty po Skalpelu? Ja kilka razy chaciałam ćwiczyć ale szybko traciłamzapał.
dziewczyny, mam pytanie Czy któryś z Waszych znajomych jest może kurierem dpd, Wojtek zastanawia się czy może za to się nie zabrać ale chciałabym znac opinie kogoś kto w tym jest bo wiadomo, że na rozmowie kwlifik. mówia swoje a rzeczywistośc swoje.
U nas dziś znów cieplutko, Oleńka w żlobku (radzi sobie super, Panie ją chwalą, jestem z niej mega dumna), Mateusz ma wakacje więc podrzucany jest dziadkom, a my z W urlop dopiero od 15 sierpnia.
Miłego dzionka:)
 
reklama
Dusiu - widać. Ja też traciłam zapał, ale w którymś momencie się zawzięłam - nic samo się nie zrobi, a mam dość, że przez ten brzuchol nie wchodzą mi rybaczki na dupę sprzed ciąży. Powoli zaczyna mi się kurczyć ten flaczek na brzuchu, który mi po porodzie został... no i ogólnie słyszę od znajomych, z którymi się dość długo nie widziałam, że schudłam, więc... są efekty. Tylko wiadomo - po dłuższym czasie. Chodakowska na początku ćwiczeń mówi, że minimum to 3 razy w tygodniu, żeby po miesiącu zauważyć pierwsze efekty. Próbowałam zabrać się za Killera albo Turbo spalanie, ale wysiadłam, po Skalpelu można mnie wykręcać, a tam po 15 minutach siedziałam na podłodze z mega zadyszką :-p a moje dziecko stało i się ze mnie śmiało :-p
 
Do góry