Nie pisałam, bo duzo się działo.
29.11.2013 przyszła na świat moja córcia Nina
10 pkt, 53 cm, 2960 gr :-)
Jak pisałam leżałam na patologii, trochę się wkurzałam, że mnie tam trzymają a teraz dziękuję Bogu za tych cudownych lekarzy. Poród był wywoływany oksytocyną, w trakcie byłam cały czas podłączona do KTG. 2 razy spadło tentno - po drugim razie szybka decyzja i w przeciągu 5 minut cesarka. Okazało się, że była 4 razy obwinięta pępowiną :-( Mała urodziła się cała i zdrowa, na szczęście :-)
Aaga - minęłyśmy się na pooperacjnym, ja urodziłam o 15:30 29 listopada. Przyznam, że chyba nawet nie miałbyśmy szansy spotkać się na położnictwie, bo tam to istne przepełnienie
Nie wiem jak ty oceniasz szpital na Inflanckiej, ale ja jestem zadowolona. A pani Małgosia od karmienia piersią....cudo! Dzięki niej wogóle karmię. Wszystkie inne co przychodziły to gadały : za duże piersi, za mała wklęsła brodawka a ja tylko dół, bo po cesarce to czekałam prawie 3 dni na pokarm. A pani Małgosia podeszła, cyk i mała od razu załapała cycka.