reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Irlandii Północnej

madlen - nie moj chodzil zadowolony bo rok wczesniej byl w przedszkolu... teraz smiga tak po angielsku ,ze ja sama jestem w szoku jest grzeczny w porownaniu do corci.hihihi... za zyczenia bardzo mocno dziekuje... a imprezka sie udala..

a jak u was?
jak po majowce?
 
reklama
witaj!!
moj syn tez chodzil rok do nursery,ale jakos go to nie przkonalo..ciezko mu bylo rozstac sie ze mna,na razie jest dobrze,jezyka jeszcze tak dobrze nie umie,probuje cos mowic,ale jeszcze nie zna wszystkich slow,ale za to wszystko co sie do niego mowi,to rozumie,a to juz duzy sukces.na szczescie w klasie nie ma zadnego polskiego chlopca,wiec bawi sie tylko z ang./irs.to tez duzo daje :)na weekend dostal nawet misia padingtona,to taka nagroda,ze byl grzeczny :)
u mnie majowka minela dobrze,w sobote byl grill u znajomych,a w niedz.to ja odsypialam..a dzisiaj patrzac na pogode chyba posiedze w domu,chociaz powinnam pojechac do miasta.
a jak po roczku malinki?
 
Paula wszystkiego naj, naj dla Malinki:-)
Madlen mamy w tym i następnym tygodniu maraton biegania z Olisiem po specjalistach :-(
Kurcze jakaś deprecha mnie zaczyna dopadać, dobrze, że w końcu słoneczko od rana świeci.
 
kacha_wawa,no trudno,pewnie jeszcze nie raz bedzie okazja zeby sie spotkac..a co jest z olisiem,ze teraz macie taki maraton?jesli moge wiedziec..trzymaj sie cieplo i wygon depreche..na mnie tez ta pogoda zle dziala,bo niby juz wiosna i powinno byc slonce,a tu zimno i deszcze..brrr.

pozdrawiam dziewczyny i duzo slonca zycze sobie i wam :)))
 
Oliś ma Zespół Downa i od urodzenia biegamy po różnych specjalistach. Do pół roku życia przez wadę serca nie był nawet rehabilitowany. W czerwcu 2008 miał operację i na szczęście wszystko dobrze się skończyło, tyle że do tej pory odczuwamy brak wczesnej rehabilitacji. Nadal nie chodzi, nie chce współpracować i po prostu na wizytach jest mi głupio, bo mam wrażenie, że wszyscy myślą, że nic z nim w domu nie robię. Ma ostatnio fazę, że kładzie się po prostu i się drze na tych wizytach, a jak tylko wyjdziemy z gabinetu to sobie brawo bije :sorry2:
 
..kaska jestes dla mnie wielka :) :),naprawde podziwiam cie ,ze tak dzielnie dajesz sobie rade.a lekarzami to sie nie przejmuj,niech sobie mysla co chca,wazne ze ty wiesz swoje.wiadomo,ze od razu Olis nie bedzie wszystko umial,to wymaga czasu..twojej pracy,ale tez lekarzy.i niech ci nie bedzie glupio, ze on na wizytach krzyczy..moze Olis nie lubi tych lekarzy?bedzie dobrze,tylko potrzeba czasu.

duzy buziak dla Olisia;*
 
Wydaje mi się, że on tak się schizuje, bo niedawno miał krew pobieraną właśnie w tym samym budynku gdzie mamy fizjoterapeutę i logopedę i w sumie to jego darcie na dobre wyszło, bo teraz będziemy mieć fizjoterapeutę raz w tygodniu, a nie raz w miesiącu :-)
A co do dawania sobie rady to wyjścia nie mam ;-)Cała rodzina w Polsce siedzi, a ja do Polski nie mam zamiaru wracać, bo wiem, że moja mamuśka skutecznie by mi życie zatruła ;-)
 
ja tez tu siedze,chociaz czasami nachodza mnie mysli zeby wrocic,ale jak sobie spokojnie pomysle i wszystko przekalkuluje to juz nie mam ochoty wracac.
moze to faktycznie dobrze,ze olis tak krzyczal,bo raz w miesiacu to troche zamalo..ale z tymi lekarzami to trzeba krotko,oni maja inny tok leczenia i czasami zauwazylam,ze tam gdzie problemu nie ma,oni go szukaja,a gdzie powinni pomoc,to nie widza problemu.

ja mam w po.wizyte z moja cora u naszego GP i cos czuje,ze to nie bedzie mila rozmowa.

pozdrawiam:))
 
czesc dziewczyny!!!

kacha - dziekuje za zyczonka...buziam... jak dla mnie jestes super mama o silnej psychice i wielkiej milosci do dziecka, masz wspaniale serduszko.. jestem zszokowana tym jak dajesz sobie rade... ja mam 2 ale nie wiem czy miala bym tyle sily co Ty aby wychowac dziecko z jakim kolwiek niedorozwojem... jestem zbyt slaba emocjonalnie i nie wiem czy bym po prostu sie nie zalamala...podziwiam Cie..brawo


madlen - u nas super majoweczka sie udala Natasha miala urodzinki wiec bylo ok... ja tez mam wachania czy wracac czy nie... najczesciej w swieta... ale nie chce bo wiem co jest w PL.. a co do GP to tak oni sa dziwni jak nie zaczniesz ostro i twardo z nimi rozmawiac to nic z tego.. ja mam synka ktory jest alergikiem do tej pory lecialam na syropach,masciach,kremach.. az podeszlam do GP ostro i od tamtej pory mam juz ustalony termin wizyty w szpitalu, dermatologa i dietetyka... wiec czekam na wezwanie... powodzenia z wizyta i postaw na swojim...


A my dzis bylismy na grilu u znajomych taka wspaniala pogoda super, nawet troszke sie opalilam...hihii
 
reklama
paula dalabys rade..kobieta jak wie,ze musi sobie poradziec to dostaje taka sile..niewiadomo skad,ale od razu jest silna psychicznie.

my w czwartek zrobilismy sobie spacer,dzieci mialy wolne,bo wybory i sobie spacerowalismy..tak spacerowalismy,ze zaszlismy do Dunmarry..szalenstwo,ale ja i moja rodzinka uwielbiamy spacerowac,w PL.czesto robilismy sobie wedrowki po lesie..tu nam troche tego brakuje,ale i tak zyje sie lepiej niz w Polsce.:)

juz odliczam dni do wakacji..tylko troche sie nie pokoje o te wulkany na Islandii..:( mam nadzieje,ze jak ja bede miala lot to niebo bedzie czysciutkie..;) a wy jak znosicie lot samolotem?przyzwyczailyscie sie juz? bo ja niby tak,ale zawsze przed kazdym odlotem mam serce w gardle..

:))

kacha_wawa mam nadziej,ze sie wkoncu spotkamy..w srode dam ci znac..:)
 
Do góry