reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

reklama
Witam się poweekendowo!

Dziewczyny ja się udał wydłużony weekend?
prawie podwójna mama walcz walcz jak najdłużej, trzymamy cały czas mocno za was kciuki &&&&
zdrówka dla Hani!

stwierdziłam że my straszne włóczykije jesteśmy bo nie pamiętam kiedy ostatnio na weekend siedzieliśmy w domu, zawsze gdzieś jedziemy. a ta dygresja wpdała jak po raz kolejny musiałam rozpakowywać torby (jak ja tego nie lubię)
 
Hej dziewczyny :) U nas dzisiaj ma byc kolejny sloneczny dzien i w miare cieplo, jakies 70F, czyli cos w granicach 20 C . Jak mieszkalismy w NY to zimy tam byly, a tutaj to juz co innego i to beda nasze pierwsze swieta w takiej scenerii i pierwsze swieta RJa i byc moze Marca, fajnie by bylo, wiec trzeba bedzie sie postarac, choinka i dekoracja domu plus dekoracja na zewnatrz, przystroimy palmy w swiatelka i bedzie luz gitara :). Wczoraj moi mezczyzni mnie odwiedzili po poludniu dopiero, po sniadaniu moj malz zabral synka na spcer na plaze i maly sie bawil w piasku,, a potem maly zjadl i R go tutaj przywiozl. Synus najwyrazniej w lepszym nastroku, chociaz dalej marudzi przez zabki, ale chyba jest szczesliwy, ze tatus nocowal z nim w domku i potem spedzili meskie przedpoludnie. Chociaz nie jest latwo, ale zdecydowalismy, ze moj maz bedzie spal w domu z malym, a my tutaj damy sobie rade, sa telefony, wiec jakby co bedze do malza dzwonic, ciezko mu, bo wolaby miec nas wszystkich obok siebie i wszystko kotrolowac, ale sie nie da i bedzie z RJem spedzal wiecej czasu w ciagu dnia, jakos pogodzi prace i dom i szpital, chociaz juz widze po nim, ze zmeczony, ale twardo sie trzyma. Moi mezczyzni przyniesli mi bukiet czerwonych roz i paczke m&ms, ktore uwielbiam, to taka nasza tradycja, ze jak Marc wytrzymuje kolejny tydzien w moim brzuszku dostaje od nich cos takiego, a potem slodkie buziaki :), wiec oby Marc dluzej w brzuszku wytrzymal, to jeszcze pare bukietow dostane. RJ byl szczesliwy, a potem usnal z nadamiru wrazen, wiec malz wzial go spiacego i zabral do domu, potem dzwonil do mnie, ze maly jak sie obudzil to plakal i pytal tylko mama,mama, a potem R go wykapal, przebral i uspil, pospiewal mu troche i poczytal ksiazeczke i synus usnal. R dzwoni dosc czesto, wiec przynajmniej tak mamy czestszy kontakt, a ja oczywiscie przplakalam pol nocy. Dostalam nagane, ze glaszcze i dotykam czesto brzuch i to moze przypieszyc skurcze i akcje porodowa, wiec staram sie trzymac rece z daleka od brzuszka, co latwe nie jest. Wieczorem mialam lekkie skurcze i w nocy, brzuszek troszke twardnial, ale przeszlo. Wiec walczymy dalej. Niedlugo przyjdzie moj malz z synkiem, bo bede miec badania i chca byc na USG i zobaczyc to nasze cudo i mam miec jeszcze inne badania, wiec trzymajcie kciuki,a by wszystko bylo ok i aby Marc wytrzymal jeszcze troszke w brzuszku, bo boje sie okreopnie,a kazdy dzien dluzej w moim brzuszku zwieksza jego szanse, ze wszystko bedzie ok... Lekarz mowi 3 tygodnie, wiec walczymy pelna para, ja sie nie poddam dopoki jest nadzieja...

Uciekam dziewczyny zaraz, pieknego dnia, buziakuje :-)
 
hej

u mnie szpital chłopaki chore...ja juz powoli wysiadam...w nocy nie spie krece sie od jednego do drugiego...w dzien ogarniam reszte wygladam jak zombie....Darus kaszle jak gruzlik doslownie jeden wielki kaszel i smark...do tego goraczka...Julas jak zacznie kasłac to konca nie ma do tego smark...obie marudy...nie wiem jak to sie skonczy bo na te moje gatuny zadne syropy nie dzialaja....

sorki ze tylko o sobie...

Liza-zdrówka dla Hani...

dziewczyny jak wyjady wam sie udaly???

bosz ja ostatnio bylam tydzien temu w czestochowie na jednodniowej wyprwe rodzinnej i w sierpniu w Bałtowie....marzy mi sie jakis wyjazd gdzies gdziekolwiek byle sie z domu ruszyc ale watpie bo nie dosc ze asy ciagle chore to ogarnac ich coraz ciezej..tzn Jula bo to czlowiek demolka...

pozdrawiam i buziaki
 
Hej dziewczyny,
My dziś wróciliśmy. Potem napiszę wrażenia, najpierw odpisuję.

biorę się za racę, bo samo się nie zrobi...
Miałam już zadać Ci pytanie, co to jest ta raca, ale mnie olśniło i to o pracę chodzi, tak? :-D

na-tuska skąd ten zły humor? Kto Ci Go tak zepsuł Kochana?

Liza jak tam Hania?

prawie_podwójna_mamuśka super, ze nadal w dwupaku. Myśl pozytywnie i żadnych smutnych wiadomości sobie nie serwuj. Najważniejsze, że nic złego się nie dzieje, a o tym pobycie w szpitalu szybko zapomnisz, albo jeszcze zatęsknisz za spokojem (tak jak już Ci kiedyś pisałam :tak:).

maks_olo halo, halo jesteś? Jutro masz jakieś badania w Gdańsku? Ty czy chłopcy? Jak tam weekend z mężem?

Julisiu ja też nie cierpię pakowania i rozpakowywania...

Wyjazd był mi potrzebny. Co prawda mieliśmy wypadek, tzn. mój mąż miał. Kacper złamał mu nos. Daniel leżał na łóżku, a Kacper jak to Kacper siedział i w sekundzie zdecydował się położyć. A raczej siupnąć do tyłu, prosto głową w nos tatusia. Nawet nie dał się zawieźć do lekarza, twierdzi, że Go nie boli i nic mu nie będzie. Nie jestem w stanie mu przetłumaczyć. Ale widać, że ma przekrzywiony kinol, no i ten chrzęst po uderzeniu. Myślałam, że zemdleję.

Poza tym to morze piękne, pogoda była super, Aśka była w swoim żywiole, nawet katar jej przeszedł. Kacper trochę maruda, wydaje mi się, że ma problemy z zaaklimatyzowaniem w nowym miejscu. No ale zdaniem bratowej męża, to moje dziecko nadaje się tylko do psychologa, logopedy i innych specjalistów, BO: nie słucha, jak się do Niego mówi, późno zaczął mówić, jest nadpobudliwy (kiedyś, jak dziecko nie wykonywało poleceń, to mówiło się, że jest niegrzeczne, a teraz od razu jest diagnozowane). Kolejny raz mnie to wku***a, bo moje dziecko traktowane jest jak niedorozwinięte tylko dlatego, że nie umie usiedzieć w miejscu.

Tak poza tym to pozytywnie. Nie pospałam za bardzo, bo spałam z Aśką, która ma kolejną trójkę na wierzchu, czyli 15 zębów. Jeszcze jedna trójka i tylko piątki zostaną.

Coś nie ma produkcji na naszym wątku. Halo, dziewczyny gdzie jesteście? Emilia, ramari, Magda i inne kobitki, których nicków nie pamiętam ...

mamaola zdrówka dla dzieciaczków. Oj wiem coś o chorowaniu....Od dwóch miesięcy nic innego nie robiliśmy
 
Nickie - oczywiście za szybko piszę :-D :-D już poprawiłam.
złamany nos :szok::szok: każ mu iść do lekarza szybko!!! bo jak się krzywo zrośnie to będzie miał potem problemy z oddychaniem i będą mu łamać i składać na nowo!! niech nie bagatelizuje tego.
Co do Kacpra - to ja mam tak samo teraz z Jasiem - trochę sie uwstecznił (dziś pierwszy raz od paru miesięcy stał w kącie), ale jestem pewna na 100% że to przez to pójście do przedszkola.
pierwsze dni płakał, kolejny tydzień tochę popłakiwał, ale było lepiej, bał się natomiast, że po niego nie przyjdę do przedszkola i go nie odbiorę, ale już w tym temacie się poczuł pewniej i wie, ze zawsze ktoś po niego przyjdzie.
a teraz z kolei chce smoczka (!!!:szok:) i żeby mama z nim spałą i mu kołysankę śpiewała, której już mu nie śpiewałam od paru miesięcy.
no i powoli zaczyna się w przedszkolu "uczyć", np. wystawiania języka :crazy::crazy:
masz rację, ze jest to wkurzające, że dziecko jest trochę bardziej nadpobudliwe z różnych przyczyn (np. pierwsze pójście do przedszkola) i już ludzie patrzą jak na małego potworka, albo chore dziecko:wściekła/y::wściekła/y:
a dziecko różnie pokazuje stres i też musi się nauczyć i przyzwyczaić do nowych sytuacji. no, chyba, że ktoś jest zwolennikiem bezstresowego wychowania i nie dopuszcza do powstawania u dziecka stresu :eek::eek:


Nickie, Julisiu - ja też nie cierpię pakowania i rozpakowywania. na służbowe wyjazdy już jestem przygotowana zawsze, bo mam oddzielną kosmetyczkę (wszystko w max. 100ml, żeby jakby co do samolotu) w małej walizce + piżamę + klapki pod prysznic i zawsze tylko dopakuję bieliznę + jakieś jedne spodnie i 2 bluzki i jestem gotowa. kosmetyczki, piżamy i klapek nie rozpakowywuję (czasem pizamę do prania ;-))
ale wyjazdy z rodziną - masakra..... a jak wracamy od teściów to przeważnie jest 2 razy więcej do rozpakowywania....:eek:

mamaola - moi mają "tylko"katar, a wiem jak to wkurza w nocy, jak trzeba co chwilka się podnosić. ja dziś wstawałam (oczywiście z miłością :-D:-D) milion razy do moich brzdąców :-D :-D


prawie_podwojna_mamuska - to jest standard w USA w kalifornii, że dzieci mogą przebywać w szpitalach?
u mojej siostry ciotecznej w waszyngtonie i potem w maryland nie było to dozwolone jak była w ciąży z młodszym synkiem na patologii...
masz niesamowite szczęście....:tak::tak:
miło, ze Cię kwiatami obsypują. a Twój mąz nie pracuje?
szkoda, że u nas o 17 już jest ciemno..... i dzień się w zasadzie kończy.... pozdrowienia dla całej rodzinki.
 
hej dziewczyny, mialam badania i coz... tak sobie, z malym wszystko w porzadku, ma 2100 g, caly czas jest obrocony glowka w dol, wiec tutaj nic sie nie zmienilo, dzisiaj bawil sie pepowina, prezentowal wszystko co najcenniejsze, ssal kciuk, jest sliczny :)))))... natomiast reszta troszke gorzej, jeszcze w zeszlym tygodniu szyjka miala gdzies 1 cm, a teraz po weekndzie tylko 0,5 cm :(, a rozwarcie jest juz na 2 cm, coz lekarz oczywiscie, ze bedziemy walczyc dalej i probowac malego w srodeczku troszke przytrzymac, mowi, ze sie da... ostatnio za duzo nerwow mialam chyba... badania krwi mi robia czesto przez moja anemie, wiec tutaj to jest jak jest... oczywiscie zaczela mi leciec krew z nosa, ja od dawna tak mam,a w poprzedniej ciazy i teraz w obecnej to standard od czasu do czasu, serduszko mojego dzieciecia monitoruja codziennie, wiec bije jak dzwon, ale malemu sie starsznie spieszy... starsznie mi smutno, bo juz rec zalamuje, nawet nie wiecie jak Wam zazdroszcze, jestescie w domkach, macie mezow na wyciagniecie reki, te ktore maja dzieci moga byc z nimi... ja po moich przezyciach i wszystkich moich problemach zdrowotnych nauczylam sie byc niepoprawna optymistka, cieszyc sie kazdym dniem i chwytac kazda chwila, byc zwariowana dziewczyna bez wzgledu na wszystko i taka jestem, moj maz mowi, z ejestem jak tajfun i niczym tajfun wtargnelam w jego zycie... super, ale czasami brak mi sil, bo chcialabym chociaz jedna z moich ciaz normalnie przezyc, a tu sie nie da.... ale ok dosc smutkow, niedlugo ma przyjsc moj lekarz i obgadamy pare spraw... trzmam za Was kciuki, trzymajcie za Nas... sciskam wszystkie

Dominika- moj maz pracuje, ale on wszedl we wlasny biznes, wiec ma nienormowany czas prazy i czasem bardzo zakrecony, duzo podrozy czasami, stad tak wedrujemy :), a jesli idzie o szpital to ja w NY i tutajw Californii to jestem w prywatnej klinice, jak jest w panstwowych szpitalach to nie wiem zbyt dobrze... z ta ciemnica w PL jak jest jesien czy zima to pamietam, tutaj w maire cieplo jeszcze i slonecznie, choc przyznam, ze na Boze Narodzenie snieg by sie nam przydal :))
 
Ostatnia edycja:
Dominikia no każę, każę, ale on bywa uparty :no:.
Jestem zwolenniczką profilaktyki jak najbardziej, ale w tym konkretnym przypadku wkurza mnie dopisywanie teorii i diagnoz tam, gdzie nie jest to potrzebne. Nie dostrzegam w zachowaniu Kacpra jakichś niepokojących sygnałów, ale po takim wykładzie jaki dostałam to zaczęłam się martwić.

prawie_podwójna_mamuśka masz ogromne szczęście. Po pierwsze bo możesz być w prywatnej klinice, bo mąż jest tak często z Tobą i nawet możesz widywać synka. Jak leżałam na patologii to było niemożliwe, aby dziecko weszło na oddział. No i że masz dwóch tak kochających Cię facetów. Kochana, wiem, że Ty widzisz to trochę inaczej, ale najważniejsze, że dzidzia w brzuchu czuje się dobrze. Smutki precz!!!

Kacper właśnie szykuje się do przedszkola, zaczynamy kolejny dzień.
 
Nickie - a kto Ci ten wykład dał? może jakaś nadgorliwa koleżanka/ciocia/babcia/. tak naprawdę jakiekolwiek choroby typu ADHD, zespół Aspergera, autyzm diagnozuje się dopiero koło 6 roku życia. Jednak symptomy byś już pewnie zauważyła, a skoro widzisz, że rozwija się normalnie, jest tylko bardziej roztargniony czy pobudzony czasami to myślę, że nie masz powodu do zmartwień.
No, ale nie znam Twojego synka więc ciężko mi się wogóle wypowiedzieć.
Możemy się natomiast spotkać z naszymi synkami, bo mój jest 2 miesiące młodszy, więc powinni się w miarę równo rozwijać. :-)
 
reklama
Witam dziewczyny.Wyjazd był beznadziejny jak zawsze nastroj zepsuł mój beznadziejny teść.Dziadziuś tak sie stęsknił za wnukami,ze przez 2 dni ich pobytu (od ponad 3m-cy!!!)był baaardzo zmeczony ich obecnoscią i chwilę przed naszym odjazdem zrobił mi jazdę jak ja dzieci wychowuje,ze ą takie głośne i co na to nasi sasiedzi !!!!Nożesz ku.....wa!!!!!!Po raz kolejny opadły mi cycki,szczeka i wzystko inne.Co za typ!!!!Myslałam,ze juz sie przyzwyczaiłam do jego tekstów,ale chyba nigdy nie zdzierże tego człowieka!!Jezuuu jak ja go nie......!!!Brrrr:angry::wściekła/y::no:
A najgorsze,ze moj wpanialy maz nie zareagował w ogóle na cała sytuacje!!!Uspokajał nas tylko razem z tesiowa po czym tłumaczyli mi,zo ojciec taki jest i juz sie nie zmieni.Ostro było dziewczyny jak nigdy -mowie Wam:tak:Wykrzyczalam mu,ze gó...o wie o wych.dzieci i mozemy go w ogole nie odwiedzać ani on nas.

Bufka-moj kuba zaczal chodzic w wieku 17 m-cy.Jezeli chodzi o spacery to wiekszy problem jet teraz kiedy on juz chodzi.Za cholere nie chce siedziec w wozku-zwlaszcza jak zobaczy jakis plac zabaw.Zawsze musze miec w zanadrzu jakąs bułkę albo soczek,zeby go przekupic:-:)tak:
Nickie-super,ze wyjazd sie udał-zazdroszcze!!!Zgadzam sie z Dominiką,ze diagnozowanie takich schorzeń nalezy do specjalistow a nie jakiś doradczyń!I przestan wbijać sobie fazy.Z kacprem jest wszystko OK.Moja kolezanka jest przedszkolanką i mi powiedziała,ze dzieci o cechach przywódczych próbujA "rządzić" dopóki jakieś inne dziecko nie okaze się silniejsze.Tzn.jak Twój synek dostanie lanie od kolegi z grupy to wtedy zrozumie o co chodzi:)Ocywiscie w duzym cudzysłowiu:)
Julisia- ja tez bardzo nie lubie sie rozpakowywac.A jezeli chodzi o wyjazdy do teciow (tylko takie teraz mamy) to nie lubię absoluitnie nic co z nimi związane:no:Jeszcze tylko musze przetrwac swieta u nich i przysiegam,ze nie pojade tam przez jakies pol roku!
na-tuska-co się stało kobitko???znowu cos?
Liza-jak HaNIA?Ucałuj ją od cioć!!!:)
prawie_powdojna-mamuska-bądz silna kochana.juz tyle wytrzymałaś!nie dołuj się,bo to w niczym nie pomoze.trzymam kciuki za Cibie i Twoich wszystkich panów:)
Dominika-Ty to masz robotę!Musi byc bardzo ciekawa?Podrozowanie,poznawanie roznych ludzi.Fajnie,fajnie:-)
maks_olo-co u Was?
mamaola-zdrówka dla maluchow!!!

Jak kogos pominelam to przepraszam!

A w ogóle dziewczyny to tym razem ja mam doła.Dopadł mnie ten moment,w ktorym mam poczucie,ze mnie przerosło to wszystko.To o czym pisala maks_olo:mam dość,nie daję rady,nie przespałam ani 1 calej nocy od 5 m-cy,czasami żałuję (choć wiem,ze nie powinnam).Dzieci daja mi w kosc,jestem calymi dniami sama,siedze i rycze z nimi.Wiktorowi ida kolejne zeby,wiec sie drze.Kuba dopiero teraz zaczyna byc zazdrosny,wiec sa rozne akcje z tym zwiazana a ja ***** sama z tym wszystkim!!!!Wczoraj R wrocil do domu o 19 i jezcze z mandatem w reku.Wiktor dzis znowu wstał o 4 i teraz dopiero zasnal!!!Nie wiem jak Ty Julisiu dajez radę z mężem na wyjezdzie i jeszcze z psem!!!!Chyba jestem za słaba na to wszystko:-(I jeszcze jak sie slyszy takie teksty tescia,ktory nie docenia niczego to....Ahhhh
Moze niech bnie czytają tego cięzarne,bo się wystraszą?;-)Przecież wczeniej im piasałam,ze nie jest tak źle:eek:
 
Do góry