reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nabiałowe sprawy

reklama
Kurczę to teraz jestem na siebie zła bo dałam dzisiaj mojemu małemu pół kubeczka danonków i faktycznie mu smakował ale jak czytam te wszystkie opinie to stwierdzam że źle zrobiłam bo faktycznie staram się dawać mojemu dzieciątku to co najlepsze i nie chcę go faszerować cukrem i przede wszystkim wkurzają mnie te reklamy które tak cudnie ten produkt pokazują bo jak tak się nad tym zastanowić to musi być w tych danonkach trochę chemii bo są takie puszyste i smaczne no i wiadomo że dziecku będą smakować bo nie ma się co czarować w smaku są dobre, ale w sumie stwierdziłam że przecież w kaszkach są wszystkie te składniki co w tym danonku (oprócz cukru) a napewno są zdrowsze...i bezpieczniejsze dla naszych maluszków...
 
Nie popadajmy w przesadę owszem należy zwracać bacznie uwagę co jedzą nasze dzieci ale nie nakrecajmy sie tak. Ja starałam sie robic sama jogurty ale wiadomo róznie z tym jest wiec danonka rozcienczam z jogurtem naturalnym bo trzeba przyznac ze naprawde jest slodki. A chemia jest w wielu produktach i tego sie nie uniknie choc nalezy ograniczac. Nie wiem co myslec o tym ze moja znajoma dla rocznego dziecka daje jogurty danio i bakusie.
 
moja Iga nie ma jeszcze 8 miesięcy zjada codziennie jednego danonka ale nie zauważyłam zeby jej szczegolnie smakowal, zreszta z niej straszny niejadek jest wiec ciesze sie jak nawet jednego zje, nie popadajmy w skrajnosci jak zje taki malenka 50g porcje to nic jej nie bedzie nie ma alergii na bialko.
kaszki tez jej daje i prubuje owsianke wszystko jest bleee
 
A teraz gerber wypuścił serię deserków z jogurtem i podaje je mojemu maluszkowi i smakują mu więc polecam :-) jak na razie znalazłam dwa smaki jeden z owocami ciemnymi, jeden z jasnymi. Dla dzieciaczków po 6miesiącu. Napewno lepsze niż danonki :-)
 
A ja mam jeszcze odmienne zdanie.

Ja nie dzielę produktów na takie, które są dla dzieci i dla dorosłych, tylko na takie, które są dla ludzi i dla nikogo.

Wiadomo, że teraz ciężko o super zdrową i naturalną żywność, ale są produkty lepsze i gorsze. I są takie, których w ogóle nie powinno być w diecie ani niemowlaka, ani dziecka ani dorosłego. I do takich zaliczają się choćby te danonki, parówki, które tak chętnie mamy dają dzieciom, soki typu kubusie i inne słodkie bzdety i wiele inncyh rzeczy. To jest tylko biznes i dobra reklama. Te produkty nic nie wnoszą, poza ogromnymi ilościami cukru, tłuszczu złej jakości i nie wiadomo czego jeszcze - wypełniaczy niewiadomego pochodzenia. I niech sobie producenci piszą, że to niby dla dzieci od jakiegoś wieku, ale trzeba mieć swój rozum. Już zwłaszcza temat parówek mnie rozwala. Każda parówka to syf, a te dla dzieci może się różnią kolorowym opakowaniem i rozmiarem.

Oczywiście też uważam, że nie należy popadać w skrajności, ale po co kształtować złe nawyki? Ja też nie jestem święta ani ześwirowana na punkcie zdrowego jedzenia, ale u mnie w domu sami nie jemy takich pseudozdrowych rzeczy i staram się robić posiłki w miarę naturalne, na tyle, na ile to możliwe. I takie nawyki zamierzam wpoić mojemu dziecku.

Często można przeczytać, że im później dziecko pozna smak słodyczy, tym lepiej. Potem się trąbi o próchnicy, że to niby od przetrzymywania smoczka w buzi. Jakoś nasze pokolenie też piło ze smoczków i próchnicy w mleczakach nie było. Kto chodził z dwulatkiem do dentysty??? Nie rozumiem dlaczego nikt się nie zastanawia, że może to ładowanie dzieciakom cukru od maleńkości szkodzi, a nie smoczek?

A jeszcze w temacie słoiczków i gotowych soczków - nie powiem, sama nieraz korzystam. Owszem, są one pasteryzowane i może chemii nie mają, ale poza tym to już pewnie też niewiele. Niby każdy wie, że witaminy giną w wysokiej temperaturze, ale i tak dajemy się zwieść, że gotowe deserki i soki są takie zdrowe;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dokaldnie skoro i tak wszystko jest nie zdrowe to po co faszerowac tym niezdrowym dodatkowo............a twierdzenie skoro mojemu dziecku nic nie jest.........teraz nic nie jest........ale za kilka lat moze dopiero wyjsc.......niestety widok 2 latka u dentysty t normalka....sporo tez jest otylych dzieci.
Zywienie z mysla o przyszlosci................dwanie takich syfow chyba nie ma tego na mysli
Ostatnio Danonka przyniosla mu kolezanka- dala mu do reki-maly sobie otworzyl i pobiegl po lyzke........wiadomo nie zabiore i nie wyrzuce nie popadajmy w skrajnosci.................ale zjadl pol Danonka i wiecej nie chcial...................jak dla mnei super
Moje dziekco nie jadlo nigdy lizaka, landrynek i czekolade sporadycznie dostaje kawaleczek, jak widzi ze jemy to tez dostaje...............dostaje wafelki czasem , biszkopty, herbatniki.............duzo owocow, suszone bardzo lubi.Slodko i zdrowo.
A zabki ma w stanie idealnym, bo oczywiscie wizyte u dentysty mamy juz za soba- profilaktycznie
Jakos na mniej szczesliwe nie wyglada ze nie je slodyczy..jak twierdza niektorzy.Bo dziekcu zalujemy, biedne dziecko.....jakby od tego zalezlo jego szczescie
Na slodycze tez sie nie rzuca jak jestesmy w gosciach, czym mnie kolezanka straszyla ze jak zoabczy to bedzie sie rzucal i cukier wyjadal........to kwestia wychowania
 
Do góry