reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PORÓD RODZINNY... warto wspólnie przez to przejśc???

reklama
Nie wyobrazam sobie porodu "nierodzinnego" skoro razem sie w to wchodzi to i razem wychodzi hihi a serio mowiac, to nie dalabym rady bez meza, byl dla mnie okropnym wsparciem i tylko dlatego, ze tam byl dalam rade :) polecam kazdemu!
 
Wczoraj usłyszałam tak
,,HHHHmmmm im bliżej tym większego mam stracha:szok:,,
to słowa mojego męża.Mówię to co sama będę?
Nie ,nie tylko już myślę jak to będzie.
Zaczyna się hehe myślenice go dopadły:-D
 
Oba moje porody były rodzinne, ale asystowała mi moja mama, nie mąż i akurat w moim przypadku tak było lepiej. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła rodzić całkiem sama, mama bardzo mnie wspierała i jak trzeba było, to też przywoływała do rzeczywistości, gdy już nie miałam na nic siły (przy pierwszym porodzie nie miałam skurczy partych i rodziłam na siłę). Czułam się przy niej swobodnie i bezpiecznie.
Może to też zależy od faceta, ale mój by się do tego nie nadawał ;-) Musiałabym się jeszcze o niego martwić podczas, zamiast skupić się na porodzie i maleństwie.
 
Dziś mogę sama powiedzieć wszystkim przyszłym rodzicom WARTO!!!
Jestem tydzień po porodzie ''rodzinnym'' i póki się tego nie przeżyje człowiek ma wiele wątpliwości nie będę oszukiwać sama wiele ich miałam.W mojej ocenie krótko powiem było super.Moja druga połowa wspierała jak tylko mogła.Woda pomoc pod prysznicem rozmowa w trakcie porodu i wiele wiele innych plusów na koncie.Nie będę namawiać bo to każdego indywidualna decyzja.JA JESTEM MEEEEGA ZA TYM BY BYĆ RAZEM W TAK WAŻNYCH CHWILACH.
 
Hej,

podpinam się do tematu, jestem nowa na forum, w 29 tc, termin na połowę grudnia, właśnie z ogromną paniką w oczach czytam wszystko co tylko dotyczy wyboru szpitalu, porodu rodzinnego i mam pytanie o to, czy zdarzyło się Wam przeklinać, wściekać podczas akcji porodowej? :zawstydzona/y:
 
Hej,

podpinam się do tematu, jestem nowa na forum, w 29 tc, termin na połowę grudnia, właśnie z ogromną paniką w oczach czytam wszystko co tylko dotyczy wyboru szpitalu, porodu rodzinnego i mam pytanie o to, czy zdarzyło się Wam przeklinać, wściekać podczas akcji porodowej? :zawstydzona/y:


Mi akurat nie zdarzyło się przeklinać przy porodzie, bo ja ogólnie nie przeklinam, ale za to Boga to wyzywałam bardzo na daremno ;-) ale kobiety które rodziły obok mnie sypały wiązanką baaaardzo :)

Co do porodu rodzinnego to mąż rodził ze mną, i oboje jesteśmy zadowoleni i drugi raz też zdecydowalibyśmy się na poród rodzinny.
 
Mi akurat nie zdarzyło się przeklinać przy porodzie, bo ja ogólnie nie przeklinam, ale za to Boga to wyzywałam bardzo na daremno ;-) ale kobiety które rodziły obok mnie sypały wiązanką baaaardzo :)

Co do porodu rodzinnego to mąż rodził ze mną, i oboje jesteśmy zadowoleni i drugi raz też zdecydowalibyśmy się na poród rodzinny.

Dzięki, właśnie tego się obawiam, że przy tym wszystkim nie będę umiała się powstrzymać przed wiązankami.
I wiem, że jest cała masa ważniejszych kwestii, ale próbuję ocenić wszystkie za i przeciw póki jeszcze mogę :)
A przy okazji mam pytanie pośrednio związane z PR- czy byliście wcześniej w szkole rodzenia? :)
 
reklama
Przy pierwszym porodzie asystowała mi mama i mąż - na sali przedporodowej a na porodowej już tylko mama. NA przedporodowej mój mąż wyglądał jakby sam miał zaraz urodzić i w sumie to nie chciałam, żeby był ze mną na porodowej. Wolałam mu zaoszczędzić widoku ;p
Za drugim razem miałam asystę męża, ale też tylko na przedporodowej. Ogólnie fajna sprawa jest z porodem rodzinnym. Można liczyć na pomoc drugiej osoby gdy trzeba krzyż rozmasować przy skurczach czy też wejść pod prysznic i czas szybciej leci ;) NA porodową go nie brałam, bo wydaję mi się, że w tym wypadku jego obecność nie przyspieszyłaby porodu ani nie sprawiła go lżejszym;p (i tak był szybki 7 min partych i po sprawie;) zresztą trafiłam na świetną położną, z którą uśmiałam się co niemiara i każdej dziewczynie życzę, aby na taką trafiła;-)
Moje Drogie nie bójcie się i bierzcie towarzysza do porodu :)

littleefe
ja nie zaliczyłam szkoły rodzenia ale jak masz czas to myślę, że może być ciekawie. Na pewno pokażą jak się zajmować maluchem w pierwszych dniach i jakieś ćwiczenia dla kobiet.

A w którym szpitalu rodziłaś? Wciąż się waham, fakt że mam jeszcze trochę czasu ale dla lepszego samopoczucia wolałabym zdecydować się na jeden.
I pewnie pójdziemy do szkoły rodzenia, choć ze względu na terminy będzie to przy końcówce ciąży, więc mam nadzieję że Maluch nie pokrzyżuje nam planów chcąc się wcześniej urodzić :p
 
Do góry