reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zapalenie oskrzeli

Dołączył(a)
23 Marzec 2024
Postów
1
Hej , u mojego młodszego 4 mies synka ,wykryto właśnie zapalenie oskrzeli , złapał je od starszego a starszy od żony , dostaliśmy inhalacje z leku ventolin , saturacja na wizycie była 92-93 , Jeśli nie będzie poprawy mamy zgłosić się do szpitala lecz ja zastanawiam się czy nie powinniśmy się zgłosić może na już ? Dodam że Świszczący oddech ma od wczoraj ma Katar i Kaszel od 3 dni .
 
reklama
Ja bym poobserwowala do poniedzialku, ale to ja. Dostal leki - juz po pierwszej dawce powinno byc mu latwiej odkrztuszac wydzieline oraz lepiej oddychac. Musicie tez czyscic dobrze nos. Sami mierzycie saturacje? Po inhalacji tez trzeba oklepac plecy, zeby wydzieline poruszyc.
 
Radzę nie czekać tylko jechać do szpitala. Mam taki przykład z rodziny, próbowali przeczekać ale świszczący oddech nie dawał spokoju, pojechali i od razu zatrzymani w szpitalu z lekami na tydzień, za szybko wrócili do domu - lekarz twierdził że widzi poprawę i mają kontynuować leczenie w domu i za dwa dni znów do szpitala tylko że innego. Niedoleczone dziecko dostało leki na kolejny tydzień w szpitalu, wyszli ze szpitala w wigilię na wieczór. Ogromne emocje dla rodziców i przeżycie dla malucha. Leczenie też sie różniło, w poprzednim szpitalu leki wziewne a później dopiero dożylnie.
 
Radzę nie czekać tylko jechać do szpitala. Mam taki przykład z rodziny, próbowali przeczekać ale świszczący oddech nie dawał spokoju, pojechali i od razu zatrzymani w szpitalu z lekami na tydzień, za szybko wrócili do domu - lekarz twierdził że widzi poprawę i mają kontynuować leczenie w domu i za dwa dni znów do szpitala tylko że innego. Niedoleczone dziecko dostało leki na kolejny tydzień w szpitalu, wyszli ze szpitala w wigilię na wieczór. Ogromne emocje dla rodziców i przeżycie dla malucha. Leczenie też sie różniło, w poprzednim szpitalu leki wziewne a później dopiero dożylnie.

Jak dawali leki dozylnie to dziecko musialo dodatkowo sie nadkazic czyms. Kto wie, czy nie w szpitalu.
 
Do góry