reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zauroczenie a małżeństwo

Już pierwsze zdaniem mi się nie podoba bo z tego co pamiętam Twój mąż nie był ani specjalnie dobrym ojcem, ani mężem. To że Cię np. nie leje to nie znaczy, że jest super.

Poszłaś na terapię tak jak dziewczyny Ci radziły w poprzednim roku?

PS. Do wszystkich wypowiadających się, polecam zapoznać się z historią autorki z innego wątku
 
reklama
Już pierwsze zdaniem mi się nie podoba bo z tego co pamiętam Twój mąż nie był ani specjalnie dobrym ojcem, ani mężem. To że Cię np. nie leje to nie znaczy, że jest super.

Poszłaś na terapię tak jak dziewczyny Ci radziły w poprzednim roku?

PS. Do wszystkich wypowiadających się, polecam zapoznać się z historią autorki z innego wątku
A jakiś link do wątku? Nawet nie wiem, czego szukać.
 
Wiecie z mężem jeszcze nim poznałam tego kolege już nieraz myślałam że nasze małżeństwo się już skończyło, że to już nie ma co zbierać bo wiele było takich sytuacji i kłótni, tylko to takie typ,trzy godziny jest fajnie a potem znów zajdzie powód do przypierdolki że tak to powiem. I nieraz mu mówiłam że jak dzieci osiągana 18 lat to się z nim rozwodzę, tylko że wtedy myślałam że może tak to jest może tak to jest w małżeństwie, ale wiem że są pary gdzie potrafią się ludzie bardziej szanować, a ja nie wyobrazam sobie drżeć z nim kotów aż do śmierci, chce mieć też trochę radości z życia.
 
Wiecie z mężem jeszcze nim poznałam tego kolege już nieraz myślałam że nasze małżeństwo się już skończyło, że to już nie ma co zbierać bo wiele było takich sytuacji i kłótni, tylko to takie typ,trzy godziny jest fajnie a potem znów zajdzie powód do przypierdolki że tak to powiem. I nieraz mu mówiłam że jak dzieci osiągana 18 lat to się z nim rozwodzę, tylko że wtedy myślałam że może tak to jest może tak to jest w małżeństwie, ale wiem że są pary gdzie potrafią się ludzie bardziej szanować, a ja nie wyobrazam sobie drżeć z nim kotów aż do śmierci, chce mieć też trochę radości z życia.
kwestia też tego, czy to faktycznie tak wygląda jak mówisz, czy tak tylko to odbierasz.
Znam osoby z syndromem DDA które każde słowo czy każda uwage czy żart odbierają jako atak.
 
Wiecie z mężem jeszcze nim poznałam tego kolege już nieraz myślałam że nasze małżeństwo się już skończyło, że to już nie ma co zbierać bo wiele było takich sytuacji i kłótni, tylko to takie typ,trzy godziny jest fajnie a potem znów zajdzie powód do przypierdolki że tak to powiem. I nieraz mu mówiłam że jak dzieci osiągana 18 lat to się z nim rozwodzę, tylko że wtedy myślałam że może tak to jest może tak to jest w małżeństwie, ale wiem że są pary gdzie potrafią się ludzie bardziej szanować, a ja nie wyobrazam sobie drżeć z nim kotów aż do śmierci, chce mieć też trochę radości z życia.
świetnie, że chcesz mieć trochę radości z życia i ja jestem za rozwodami, jeśli ma się żyć w nieszczęśliwym związku. Nie podoba mi się jednak to, że chcesz się uszczęśliwić kosztem rozbicia cudzej rodziny. Nie tędy droga. Najpierw załatw sprawę swojego związku, a później szukaj partnera, wolnego tak jak ty.
 
Jeśli przeczytasz moje powyższe posty to znajdziesz że nawet nie mam zamiaru mu rozbijać rodziny. A co do swojego małżeństwa, to tak nie zamierzam go ratować. Już nie ma o co walczyć, jeśli ma się rozpaść to niech się to stanie wcześniej niż później. Jest coraz gorzej, fochy cały dzień o to że nie zrobiłam mu loda, czy o byle głupotę, mam już dość...nie ma dnia żebym przez niego nie płakała. Dziś przyjechał z pracy, przebrał się tylko poszedł do garażu, i wrócił z wielce kwaśna mina, pewnie powinnam czekać na niego w miniowce z rozłożonymi nogami, a on mnie już nawet nie kreci. Zresztą seks niby jest ok, ale też czasem chce go poprostu odbebnic żeby pół dnia się do mnie nie dobierał. Bo on nie umie być czuły,albo wsadza mi rękę od razu pod stanik albo do majtek albo łapie za brodawki,w dodatku nie delikatnie nieraz mnie to boli, zreszta prawie zawsze.On nie umie mnie objąć ramieniem ani przytulić. Zresztą widzę że mnie z nim nic nie czeka już takiego co by było tylko nasze..rozmawiamy tylko o dzieciach, pracy, rodzinie, nie chodzimy na randki, nie tańczymy, nie pójdziemy nawet do głupiego kina , nawet na spacer tak tylko we dwoje żeby było jakos szczerze o romantycznie, owszem zbudowaliśmy w sumie wspólnie dom i całe otoczenie dla nas dla naszych dzieci, ale wszystko sprowadza się do tego. Już mu nieraz mówiłam że chyba szukal robotnika a nie żony. Bo bardzo dużo mu pomagam przy domu nawet ciężkie pracę, a i tak nieraz jest foch bo nie zrobię tego czy tego, czy za późno wyjdę z domu do niego na pole, to tak jakbym musiała chodzić przy nim jak w zegarku. Nawet ostatnio się obraził bo mu powiedziałam że nie zetne włosów, a on zawsze mnie na ścinanie namawiał i zawsze ulegałam. Już nie chce tego sklejać, wiecie nawet bym się cieszyła jakby mnie zdradził. Ciegle słyszę od niego że ja coś kombinuje, kręcę, że jestem szpiegiem, że ja za dużo pierdole do wszystkich tzn do rodziny a ja tak naprawdę mało co z rodziną rozmawiam bo się go boje , że mam cos z głową, ze się powinnam leczyć, dwa razy jak byliśmy w sklepie to przy panu co nas obsługiwał na dziale tak się odezwal do mnie, że nie wiem co ten gościu pomyslal...serio ja się przy nim już zaczynam trząść i nawet spokojna jestem dopiero jak idzie spać.
 
reklama
Skoro nie chcesz odejść to jak to ma się rozpaść? Czekasz aż mąż sam Ci na to pozwoli czy zaproponuje? Nie rozumem takiego podejścia jest mi źle, ale i tak nic z tym nie zrobie.
 
Do góry