Ostatnio dodane przez KK

Cześć już Mamusie! Tu KK - w końcu udało mi się znów podłączyć do netu. Mało tego - już umiem modyfikować swój profil! Ta wrodzona inteligencja;) Cieszę się, że już będę mogła sobie z Wami pogadać. A teraz zabieram się za nadrabianie zaległości w lekturze;)

Cześć Mamusie i Przyszłe Mamusie, w końcu jestem w stanie wysiedzieć chwilę przed komputerem ;) Bardzo dziękujemy Wam za gratulacje - Witek szczególnie :) Niestety nie umiem wrzucić zdjęcia Maleństwa do forum, a od dzisiaj przez miesiąc będę odcięta od netu - strasznie mi przykro, ale musicie...

Witam bardzo gorąco! Już jesteśmy w domu i chociaż Wituś (!) urodził się 31 sierpnia, zostaję z Wami na forum - może być? A urodził się, ważąc... 4150 g i mierząc 58 cm. Dobrze, że ciągle myślałam, że ma 3500 (wynik usg sprzed tygodnia:), bo umarłabym ze strachu ;) Już go wrzucam do galerii...

No to wywołałyśmy i czop, i wody, i skurcze :laugh: Od dwóch godzin jestem na hot-line z moją położną. Za godzinę mam być w szpitalu. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Ale fajnie!!! Trzymajcie kciuki

Anik - jak to dobrze dzielić z kimś szaleństwo ;)

Joanka, a to można tak "wziąć" sobie to skierowanie? Bo mam lekarza nie z tego szpitala, w którym będę rodzić, tylko w prywatnej przychodni. Ale wierzę, że szpital może dać większe poczucie bezpieczeństwa - przynajmniej ktoś ciągle ma Juniorka na oku (podsłuchu ;) Jutro idę do mojej pani gin. i...

Wielkie dzięki - na moim opakowaniu niestety nic nie napisali o sposobach prania.

A ja już o niczym innym nie marzę, tylko, żeby ten czop odszedł, albo żeby się - kurcze - skurcze zaczęły, albo żeby wszystko naraz :) Ze względu na to, że termin się zbliża (4 września, a kolejne usg wskazywały "jakoby" miałoby to być wcześniej), to już od trzech tygodni odbieram zdziwione...

Ale ciągle mam jednak obawy, czy płatki stosowane nawet w takiej formie (rozpuszczone) nie zniszczą pralki - podobno za mocno się pienią i dlatego trzeba w nich prać ręcznie. Joanka, czy mogłabyś zapytać znajomej, czy płatkami prała w pralce?

No właśnie...

Winia - właśnie przeczytałam o tych Twoich paniach w poczekalni... Ale Ci zazdroszczę! Ja się czuję jak wielki wieloryb/hipopotamica. Brzuch nie rósł mi praktycznie do połowy 6 miesiąca, ale od połowy 7 zaczęła się prawdziwa jazda. Chlip, chlip... No i jeszcze te uda i - cholera - tyłek. Nie...

Umowa obejmuje dyspozycyjność położnej w tygodniach 37 - 42 i wtedy - bez względu na porę dnia (i nocy) taka umówiona położna musi być dostępna, bo jak wiadomo zawsze i wszystko może się zdarzyć ;) Siłą rzeczy (i natury) termin jest więc tutaj tylko umowny. Swoją drogą - ciężki kawałek chleba...

A czy którąś z Was dopadły kolki? Czasami nie jestem w stanie przejść 100m, tak mnie rwie z boku. I nie mam pojęcia na sposób na to kłucie... Dzisiaj moja gin mnie pocieszyła, twierdząć, że "pani Kasiu, sądzę, że w przyszłym tygodniu jeszcze się zobaczymy"... No-name wychodź już!

"Moja" położna to Joanna Szeląg - wydaje się bardzo fajna. Kilka osób polecało mi też Magdę Witkiewicz (to jest ta, która miała zajęte terminy). A resztę położnych, które świadczą tzw.: usługi okołoporodowe znajdziesz na stronie szpitala - tam są wymienione wszystkie i ich numery telefonów...

Winia i Flo - też miałam to paskudne uczulenie na brzuchu i piersiach. I z największą pewnością twierdzę, że to na fisan (od rozstępów). Spróbujcie myć się teraz tylko oliwką Oilatum (jeśli nie wykorzystacie teraz, to zostanie dla Dzidziek), a smarujcie Alantanem, albo Lipobase (Sudokrem też...