reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

i co tu robic....:(

extasy102

młoda mama ale dużo wie:)
Dołączył(a)
25 Wrzesień 2007
Postów
37
Miasto
Hannover/Niemcy
Nie wiem wogóle jak mam zacząć....
Dziewczyny pomóżcie:
Ja nawet nie wiem czego a w życiu chcę. Jestem ponad 2 lat mężatką. Mamy 1,5 rocznego synka, który szczerze mówiąc nie był planowany poprostu |"wpadliśmy". Mimo tego wzieliśmy normalny śłub,z miłości i wogóle. Tworzymy tak mi sie wydaja zgraną pare oprócz masy kłopotów które nas już spotkały a najbardziej mnie boli fakt pt: Teściowa.Moje małżeństwo było jak skarb ale największe i jedyne kłótnie były właśnie przez teściową :-( Mimo że mieszkamy 600km od rodzin czasami czuję się strasznie samotna i myśle że nikt o mnie nie pamięta.Mąż od pewnego czasu się zmienił, nie jest tak jak kiedyś.Muszę go czasami zmuszać żeby mnie pocałował albo przytulił :-(A jak ma rozmiawiac z mamusią to rzuca wszystko i idzie z nią rozmawiac.Jeśli ja coś chce to jest na ostatnim miejscu....tak ostatnio odczuwam.Nie ma tutaj kto mnie wesprzec i podnieść na duchu. Jakieś pół roku temu byłam z koleżanką na dyskotece.Poznałam tam zajebistego faceta,którego traktuje do dziś jak najlepszego kolege.To najlepsze co mnie ostatnio spotkało bo nawet koleżanka mnie zostawiła(poczuła pieniądze i ma starych przyjaciół gdzieś).Z Danielem(nowym znajomym) czułam sie jak dawniej i mimo iż łączyły nas tylko pogaduszki i wypady na piwko to było wspaniałe.Potem okazało sie że on sie we mnie zakochał.ja również poczułam coś czego nie moge opisac.To nie jest zauroczenie i takie tam.Całowaliśmy sie 3 razy ale nie poczuwam sie do zdrady męża.Nie wiem co sie ze mną dzieje. Po jakimś czasie chciałam zerwac kontakty z Danielem....nawet to mi sie udało ale nie na długo. Często o nim myślałam jak było mi źle.On jest jak opatrunek na moje rany.A teraz sedno sprawy: Kocham męża ale czuję że potrzebuje tez Daniela.Czuję się naprawde dobrze jak mnie przytuli,pocałuje czy wysmieje ;-)On zastępuje mi to czego nie mam.Co ja mam robić? czy dobrze robię???
 
reklama
Witaj..
Widze,że nikt nie odpisał na problemy Cię trapiące...nie dziwie się.
Pewnie nikt nie chce cię namawiac do zdrady męża.
Wiesz,ja też niewiem co napisać.Niewiele wiem o Tobie.W sumie nic.
Piszesz,ze problemem jest teściowa,ale nie napisałaś o co chodzi dokładnie.
Z twego postu niewiele wynika.
Nie kochasz męża,nie jesteś szczęśliwa?
Pamiętaj,że zauroczenie nowo poznaną osobą może być do czasu.Do czasu aż nie zetkniecie się z prozą dnia codziennego.
Wtedy też może wiać nudą.
Moje pierwsze dziecko to też wpadka (tzn.troche innaczej.Wpadka na własne życzenie bo nie zabezpieczaliśmy się i wiedzieliśmy skąd się biorą dzieci) ale jesteśmy,kochamy się,kłócimy itp.
Nie powiem "Zdradź męża" bo nie mam do tego prawa,ale na przyszłość przelicz co możesz stracić jeśli zdecydujesz się na ten krok.
Bądz rozważna.Wiele małżeństw przechodzi kryzysy,ale jakoś wychodzą z dołka.
Myśle ,że warto walczyć o rodzine.

Porozmawiaj z mężem.Nawet nie o teściowej tylko o Was samych.Powspomonaj jak to było kiedyś.Popłacz jak musisz.Może to pomoże?

Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
Nie powiem "Zdradź męża" bo nie mam do tego prawa,ale na przyszłość przelicz co możesz stracić jeśli zdecydujesz się na ten krok.
Bądz rozważna.Wiele małżeństw przechodzi kryzysy,ale jakoś wychodzą z dołka.
Myśle ,że warto walczyć o rodzine.

Porozmawiaj z mężem.Nawet nie o teściowej tylko o Was samych.Powspomonaj jak to było kiedyś.Popłacz jak musisz.Może to pomoże?

Pozdrawiam

Dziękuję że chociaz TY zainteresowałaś się moim problemem. Opowiem w skrócie o co chodzi.Jednym z największych problemów jaki dzieli mnie i męża to teściowa. Już przed ślubem wtrącała się w nasze życie.Nawet zaplanowała nasze wesele co do szczegółów bo mojej rodziny niestety nie było stać na te wydatki.Ubrała mnie nawet po swojemu co dopiero teraz zauważam.Najbardziej zaczeła swoje gierki po tym jak urodziłam synka.Mimo iż wtedy mieszkaliśmy zagranicą nieźle próbowała nam zaszkodzić.Wypomniała mi wszystko np. że nie karmię dziecka,nie kupuję mi nic że chodzi brudny co było kompletną bzdurą!!! Popłakałam się i nie utrzymuję z nią kontaktów.mimo że nie rozmawiamy nadal uprzyksza mi życie.Wypytuje męża przez skypa o różne sprawy i próbuje się wywyższać i mnie upokarzać.Nasze wielkie kłótnie były tylko przez nią.To jeden z powodów który dzieli mnie i męża.Próbowałam rozmawiać z mężem o nas. Jak zadam mu jakiekolwiek proste pytanie to sie wymiguje, jak wspominam dobre stare czasy to mnie wyśmiewa i mówi ze nie mam go męczyć takimi rozmowami. Już płakałam nie raz a on obraca to w żart albo jakby nic się nie działo_Ostatnio wogóle go nie rozumiem. Z miesiąca na miesiąc coraz bardziej jest inaczej. Nie powiem ze się pogarsza czy się oddalamy, ale poprostu narasta jakaś pustka między nami i to mnie boli a on zamiast to zauważyć i poprawić to nie robi nic i sie odwraca. I właśnie pośród tej pustki jest mój "znajomy", który wypełnia mi ten zły czas.Z Danielem(znajomym) nie łączy mnie dalsza chęć zdrady męża czy coś.Poprostu chce żeby chociaż ktoś był ze mną blisko i mógł mnie wysłuchać.Nie wiem czy kosztem mojego małżeństwa.....nie chcę tak skończyć ale czuję że gdyby nie |Daniel to byłoby o wiele gorzej.Psychicznie bym nie dała rady.Ale z drugiej strony czuję się czasami podle że wykorzystuję Daniela do łagodzenia moich problemów(szczerze mówiąc on jest wg mnie ok) i "bawię się" jego uczuciami bo wie że nie będziemy nigdy razem. To chyba prawda że między kobietą a mężczyzną nigdy nie będzie prawdziwej przyjaźni.....
 
Co do tej przyjazni to sie zgodze...Kiedys mialam innego faceta a z L. sie przyjaznilam...byly wspolne wypady na piwo, wyglupy, pocieszanie, czasami cos tam iskrzylo...kiedy mialam kryzys z moim bylym L.chyba jakos to wykorzystal i nagle stwierdzilam ze skoro jest takim przyjacielem to moze bedzie wspanialym partnerem... byly klotnie czasami - wiadomo ale blahe..jest coraz gorzej...mamy dziecko a nie potrafimy sie dogadac..juz w niczym sie nie zgadzamy...kazde z nas mysli o czyms innym...prawie kazda rozmowa czy wspolny wieczor konczy sie awantura...a bylo tak super jak bylismy kumplami...
ja wiem jedno: niech kumpel pozostanie kumplem, po co to psuc...nie mowie ze tak jest w kazdym przypadku ale kilka podobnych do mojego znam...
Nie wiem co Ci poradzic..ale moim zdaniem nie warto niszczyc tej znajomosci romansem, ani malzenstwa - jesli sie kochacie...
co do tesciowej...moze porozmawiaj z mezem spokojnie, zapytaj czy naprawde jej zdanie liczy sie bardziej od Twojego...przeciez to z Toba postanowil spedzic zycie a nie z nia...
 
extasy piszesz
Z miesiąca na miesiąc coraz bardziej jest inaczej. Nie powiem ze się pogarsza czy się oddalamy, ale poprostu narasta jakaś pustka między nami i to mnie boli a on zamiast to zauważyć i poprawić to nie robi nic i sie odwraca. I właśnie pośród tej pustki jest mój "znajomy", który wypełnia mi ten zły czas.Z Danielem(znajomym) nie łączy mnie dalsza chęć zdrady męża czy coś.Poprostu chce żeby chociaż ktoś był ze mną blisko i mógł mnie wysłuchać.Nie wiem czy kosztem mojego małżeństwa.....

winisz męza ze on nie widzi pustki i nic z nią nie robi bo ciezko zrobic cos z czyms o czym sie nie ma zielonego pojecia ale skoro Ty widzisz ta pustke to czemu ty z nią nic nie zrobisz?? czemu nie porozmawiesz z męzem czemu nie wskazesz mu własciwej drogi.

Wydaje mi sie ze powinnas sie zastanowic co czujesz do męza i czego od Waszego małzenstwa(związku) oczekujesz nie zwalaj winy na tesciową ona z tego co piszesz jest daleko, to wy pracujecie na taki układ jaki jest miedzy wami aby w związku było o muszą sie starac obie strony moze jezeli na męzu Ci zalezy zacznij wkładac serce i uczycie w chwile spedzone razem a nie mów ze on nic nie robi i uciekaj w ramionna innego.....
Nie wiem nie oceniam Ciebie zebys mnie zle nie zrozumiała ale wydaje mi sie ze musisz podjąc decyzje czego chcesz od zycia.....
 
Do góry