reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak zareagowac?

Natalia1208

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Styczeń 2019
Postów
332
Dziewczyny moja teściowa doprowadza mnie do obłędu. Nie dość, że mam z mężem ciężko okres i się nie dogadujemy to jeszcze.....moja teściowa nie bierze pod uwagę tego jak MY chcemy postępować z dzieckiem. Nasze dziecko ma 8 miesięcy i wczoraj babcia dała mu rogalika z dzemem, niby tylko do położenia bo nie pogryzie...chociaż ma ząbki. Myślałam, że wyjdę z siebie...Jak byście zareagowały? Mówiłam jej, że nie dajemy jej takich rzeczy i słyszę "a ck sie stanie?" Jak zaregawac? Tak samo stawia dziecko na nozki gfzie ja tego nie akceptuje i mówię że my tak nie robimy i nie chcemy, zebybtak robić. Mąż mówi,.że się czepiam jego mamy jak zwykle chociaż na to stawianie też ostrzej zareagował....
 
reklama
Rozwiązanie
A ja nie lubię sytuacji konfliktowych i nie powiedziałabym tak, jak piszą dziewczyny.
Zaprosilabym na kawę i ciastko i opowiedziała i tym, jak ja widzę macierzyństwo. I poprosiła, by to zaakceptowała. A potem konkretnie- "uważam,że dżem ma za dużo cukru, nie chce przyzwyczajać dziecka do słodyczy, cukier jest szkodliwy, proszę nie podawaj go wnukowi/wnuczce.
Współczesna nauka pokazuje,że przyspieszanie dziecku czegokolwiek jest szkodliwe i niezdrowe- prosze nie stawiaj dziecka na ziemi- jak będzie gotowa/gotowy to sama stanie.
Chętnie posłucham, jak było dawniej, zobaczymy co się zmieniło..".
Ja akurat nie mam tego problemu, bo teściowej nie mam, a baaardzo chciałabym tak porozmawiać... Za to mnóstwo innych osób próbuje za mnie...
Słuchaj jeśli Tobie to przeszkadza ( co zrozumiałe) to musisz jej wprost powiedzieć że ma tak nie robić. Jeśli kładzie dziecku jedzenie na które nie ma Twojej zgody to od razu zabierz i powiedz że Ty tego nie tolerujesz żeby komunikat był jasny. Nie wiem jak planujesz z opieką nad dzieckiem po powrocie do pracy jednak u mnie sprawdziło się i przyniosło efekt powiedzenie przy babci do mojej córki :" ocho jak babcia nie będzie przestrzegala mamy zasad to nie będzie mogła sama zabierać Cię na spacery a o samodzielnej opiece nawet nie ma mowy tak?" i pozniej powiedziedzialam jej w twarz że jak bedzis robila tak dalej to niestety nie zostanie sama z moją córką skoro i ją trzeba pilnować.
 
Bardzo obawiałam się takich sytuacji z moją teściową lub siostrą partnera w roli głównej i już w ciąży dawałam do zrozumienia że to jest MOJE dziecko i ja będę się nim zajmować tak jak ja uważam za najlepsze dla niego. Nie pytałam o rady nikogo z rodziny a jak czegoś nie wiedziałam czy byłam poprostu ciekawa to pytałam lekarza, położnej czy czytałam artykuły specjalistów w danych dziedzinach. Postawiłam twarde i sztywne granice. Nie obyło się mimo to bez prób sadzania czy stawiania mojego brzdąca na to reagowałam stanowczo - ja tak nie będę działać, to nie zdrowe i może nieść poważne konsekwencje dla mojego brzdąca, wiem to od lekarza. Na stwierdzenia "ja tak robiłam i nic się nie działo" odpowiadałam że nie widzę związku i to jest dla mnie żaden argument, ja nie będę ryzykować i że trzeba pamiętać że każde dziecko jest inne. Niestety czasem na próby dawania mojemu synkowi coś do spróbowania (np. lizak dla 9cio miesięcznego niemowlaka) reagowałam na pograniczu agresji. Wraz z upływem czasu próby chowania mojego dziecka przez rodzinę partnera zmalały a teraz mam całkowity spokój.
Różni Nas to że Twój mąż jest po stronie swojej mamy a mój partner był na początku bezstronny a później gdy widział że moje chowanie daje efekty (młodym zachwycały się pielęgniarki, inni ludzie, nie było problemów z brzuszkiem i nie choruje) to stanął po mojej stronie i tak już zostało. Myślę że będzie Ci łatwiej jak przekonasz do swojego zdania męża - może podrzuć mu do poczytania jakieś materiały o konsekwencjach zbyt wczesnego stawiania dziecka czy złej diety dziecka.
 
Zabierasz dziecko i mówisz, że albo się stosuje do Twojego modelu wychowania albo nie dotyka dziecka, znam to, mnie coś takiego wyprowadza z równowagi i doprowadza do szału. Na szczęście miałam tylko tak z moją babcią i udało mi się to wypracować przy 1dzym dziecku. Konsekwencji!
 
Dziewczyny moja teściowa doprowadza mnie do obłędu. Nie dość, że mam z mężem ciężko okres i się nie dogadujemy to jeszcze.....moja teściowa nie bierze pod uwagę tego jak MY chcemy postępować z dzieckiem. Nasze dziecko ma 8 miesięcy i wczoraj babcia dała mu rogalika z dzemem, niby tylko do położenia bo nie pogryzie...chociaż ma ząbki. Myślałam, że wyjdę z siebie...Jak byście zareagowały? Mówiłam jej, że nie dajemy jej takich rzeczy i słyszę "a ck sie stanie?" Jak zaregawac? Tak samo stawia dziecko na nozki gfzie ja tego nie akceptuje i mówię że my tak nie robimy i nie chcemy, zebybtak robić. Mąż mówi,.że się czepiam jego mamy jak zwykle chociaż na to stawianie też ostrzej zareagował....
To Ty dyktujesz zasady, bo to Twoje dziecko. I obawiam się, że musisz być stanowcza. Nawet jeśli miałaby się obrazić to sorry, ale to jest w najlepszym interesie Twojego dziecka.
Najpierw możesz spokojnie porozmawiać mówiąc, że takie a takie są zasady i prosisz żeby się dostosowała, bo nie chcesz nieprzyjemnych sytuacji.
Jeśli nie zadziała to może faktycznie trzeba będzie babci kontakt ograniczyć, aż zrozumie, że to Ty jesteś matka.
Nie daj sobie wejść na głowę i wmówić, że się czepiasz.
Ustaliłaś mądre zasady, a jak ktoś nie umie się dostosować to już nie Twój problem.
 
reklama
Dokładnie ,to Twoje dziecko , i nikt nie ma prawa robić z nim co chce, nie dajesz takich czegoś do jedzenia, więc ona tez ma tego nie robić, tym bardziej stawiać na nóżki ,krzywdę chce zrobić?
 
reklama
Na początku mówisz wprost. Nie daje małemu dżemu i nie życzę sobie żeby inni go dawali. Nie wdajesz się w dyskusje. Ty jesteś mama, ty decydujesz. Choćby inni uważali twoje pomysły za kompletnie poronione to nie ma znaczenia.
Za drugim razem zabierasz zakazany produkt dziecku a teściowej mowisz „ mówiłam żebyś mu nie dawała dżemu, nie słyszałaś czy zdecydowałaś się mnie zignorować”?
Trzeciego razu być nie powinno. Jeśli jest to najprawdopodobniej są problemy ze zrozumieniem tresci mówionej i jest to coś z czym należy się udać do lekarza. Można to teściowej zasugerować...
Ale mam wrazenie, ze problem jest bardziej w tym, ze twój partner nie wtrąca się w to, co mówi jego mama a tobie brakuje jego wsparcia..?
 
Do góry