reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2021

Witam serdecznie 😊 Wielki Dzień już tuż tuż, w związku z czym mam do Was pytanie.. Co sądzicie o podawaniu Oksytocyny podczas porodu? Oczywiście mam na uwadze, że czasami jest to konieczne ale słyszałam różne opinie i większość z nich przeważała na niekorzyść tego środka.. Jakie jest Wasze zdanie?
 
reklama
Witam serdecznie 😊 Wielki Dzień już tuż tuż, w związku z czym mam do Was pytanie.. Co sądzicie o podawaniu Oksytocyny podczas porodu? Oczywiście mam na uwadze, że czasami jest to konieczne ale słyszałam różne opinie i większość z nich przeważała na niekorzyść tego środka.. Jakie jest Wasze zdanie?
Moje zdanie wynika z rozmów ze znajomą położną: generalnie lepiej dla nas i dla dziecka jest uniknąć jej sztucznego podawania. Przede wszystkim, mimo przyspieszenia skurczy, nie współgra z postępem rozwarcia (więc trudniej o skuteczną ochronę krocza), a przez to, jak gwałtowne skurcze wywołuje, ich siła (a co za tym idzie - bolesność) jest o wiele większa. Jasne, są przypadki, kiedy trzeba ją włączyć do planu porodu (z tego, co zrozumiałam, gdy akcja jest już tak posunięta, że jest za późno na cesarkę, a jednocześnie rodząca jest już zbyt zmęczona przez czas jej trwania), ale lepiej dla nas, jeśli obędzie się bez niej.
 
Jak tam sytuacja u wciąż oczekujących?

Teoretycznie zostało mi 6 dni do wyliczonego porodu i chyyyyba coś zaczyna się dziać, ale, kurka, boję się, że zaraz znów okaże się, że to fałszywy alarm. Skurczy nadal brak, za to już trzeci dzień nawracają mi tępe bóle krzyża, które niezbyt mijają przy zmianie pozycji, no i zauważyłam, że śluz zaczął mi ciemnieć. Fakt faktem, że ostatnie dwa dni były dla mnie dość męczące fizycznie, a jeszcze dziś doszły nerwy przez tę niekończącą się burzę i panikowanie mojego psa. Nie marzę teraz o niczym innym jak tylko o kąpieli, także zobaczymy, może to postawi kropkę nad "i".
U mnie od paru dni zaczęły się właśnie tez bóle od krzyża jak i bóle brzucha , najbardziej męczą w nocy. Wydaje mi się że skraca mi się szyjka gdyż kiedyś byłam w szpitalu przez podobne bóle. Chciałabym już żeby się zaczęło na dobre i żebym mogła mieć już malutką przy sobie 🥰W poniedziałek mam wizytę u ginekologa więc jeśli dotrzymam to czegoś się może dowiem więcej. Trzymam kciuki żeby u ciebie też niedługo się zaczęło 😃
Witam serdecznie 😊 Wielki Dzień już tuż tuż, w związku z czym mam do Was pytanie.. Co sądzicie o podawaniu Oksytocyny podczas porodu? Oczywiście mam na uwadze, że czasami jest to konieczne ale słyszałam różne opinie i większość z nich przeważała na niekorzyść tego środka.. Jakie jest Wasze zdanie?
Witam😃 z rozmów z położną i lekarzem wiem że najlepiej jak nic „sztucznego” nie musi ingerować w nasz organizm , nieraz jest to konieczność ale najlepiej jednak obyć się bez tego. Tak samo jak sterydy na rozwój płucek maleństwa , lepiej żeby nie było potrzeby ich podawania ale wiadomo że jeśli jest konieczność to nie ma raczej sie czym martwić bo lekarze wiedzą co robią 😅
 
U mnie od paru dni zaczęły się właśnie tez bóle od krzyża jak i bóle brzucha , najbardziej męczą w nocy. Wydaje mi się że skraca mi się szyjka gdyż kiedyś byłam w szpitalu przez podobne bóle. Chciałabym już żeby się zaczęło na dobre i żebym mogła mieć już malutką przy sobie 🥰W poniedziałek mam wizytę u ginekologa więc jeśli dotrzymam to czegoś się może dowiem więcej. Trzymam kciuki żeby u ciebie też niedługo się zaczęło 😃

O, to jestem bardzo ciekawa, co ci powie! Moja gin jest teraz na urlopie, a drugi pracujący w klinice mnie nie przyjmie, bo ma natłok swoich pacjentek. Kontrola w szpitalu też mi się nie uśmiecha, zwłaszcza, że to godzina jazdy w jedną stronę, a póki co sytuacja jest spokojna. 🙈 Chociaż zrobiliśmy sobie z mężem dzisiaj "ostatki" i teraz krzyż boli mnie już o wiele mocniej i nieprzerwanie od jakichś 2 godzin i co jakiś czas pojawia się leciutkie pobolewanie jak na okres, naprzemiennie z dwóch stron. Czekam na rozwój sytuacji 😂
 
O, to jestem bardzo ciekawa, co ci powie! Moja gin jest teraz na urlopie, a drugi pracujący w klinice mnie nie przyjmie, bo ma natłok swoich pacjentek. Kontrola w szpitalu też mi się nie uśmiecha, zwłaszcza, że to godzina jazdy w jedną stronę, a póki co sytuacja jest spokojna. 🙈 Chociaż zrobiliśmy sobie z mężem dzisiaj "ostatki" i teraz krzyż boli mnie już o wiele mocniej i nieprzerwanie od jakichś 2 godzin i co jakiś czas pojawia się leciutkie pobolewanie jak na okres, naprzemiennie z dwóch stron. Czekam na rozwój sytuacji 😂
Być może to trochę pomoże na zwiększenie bóli 😂ale oby już tych właściwych , jak będę po wizycie w poniedziałek to dam znać co powiedział. Trochę daleko masz do szpitala ale jednak jakbyś się niepokoiła to lepiej jechać sprawdzić niż się denerwować. Ja myśle czy zorientować się w aptece o test na wody płodowe , wydaje mi się żee czop w większej ilości zaczął mi odchodzić i coś jakby „kapie” ale mogę się mylić. Próbowałyście może takie testy lub wiecie opinie jakieś na ich temat?
 
Być może to trochę pomoże na zwiększenie bóli 😂ale oby już tych właściwych , jak będę po wizycie w poniedziałek to dam znać co powiedział. Trochę daleko masz do szpitala ale jednak jakbyś się niepokoiła to lepiej jechać sprawdzić niż się denerwować. Ja myśle czy zorientować się w aptece o test na wody płodowe , wydaje mi się żee czop w większej ilości zaczął mi odchodzić i coś jakby „kapie” ale mogę się mylić. Próbowałyście może takie testy lub wiecie opinie jakieś na ich temat?
Moja znajoma używała paskowych, ale zużyła bodajże tylko dwa, bo potem już z niej chlusnęło i nie było żadnych wątpliwości, czy to wody 😂
 
Jak tam sytuacja u wciąż oczekujących?

Teoretycznie zostało mi 6 dni do wyliczonego porodu i chyyyyba coś zaczyna się dziać, ale, kurka, boję się, że zaraz znów okaże się, że to fałszywy alarm. Skurczy nadal brak, za to już trzeci dzień nawracają mi tępe bóle krzyża, które niezbyt mijają przy zmianie pozycji, no i zauważyłam, że śluz zaczął mi ciemnieć. Fakt faktem, że ostatnie dwa dni były dla mnie dość męczące fizycznie, a jeszcze dziś doszły nerwy przez tę niekończącą się burzę i panikowanie mojego psa. Nie marzę teraz o niczym innym jak tylko o kąpieli, także zobaczymy, może to postawi kropkę nad "i".

Ja we wtorek mam cc, w środę miałam wizytę, nawet szyjka milimetr się nie skróciła wiec w sumie się cieszę ze mamy to cc bo bym czekała w nieskończoność. Teraz mam jakieś przypływy energii, wszystko sprzątam co się da, jak wczoraj mąż zobaczył ze czyszczę szczoteczka do zębów wszystkie sportowe buty to stwierdził ze lepiej chyba się nie odzywać😂. Jeszcze dwa dni zając czymś głowę i będzie ok.
 
Jak tam sytuacja u wciąż oczekujących?

Teoretycznie zostało mi 6 dni do wyliczonego porodu i chyyyyba coś zaczyna się dziać, ale, kurka, boję się, że zaraz znów okaże się, że to fałszywy alarm. Skurczy nadal brak, za to już trzeci dzień nawracają mi tępe bóle krzyża, które niezbyt mijają przy zmianie pozycji, no i zauważyłam, że śluz zaczął mi ciemnieć. Fakt faktem, że ostatnie dwa dni były dla mnie dość męczące fizycznie, a jeszcze dziś doszły nerwy przez tę niekończącą się burzę i panikowanie mojego psa. Nie marzę teraz o niczym innym jak tylko o kąpieli, także zobaczymy, może to postawi kropkę nad "i".

Jak tam sytuacja u wciąż oczekujących?

Teoretycznie zostało mi 6 dni do wyliczonego porodu i chyyyyba coś zaczyna się dziać, ale, kurka, boję się, że zaraz znów okaże się, że to fałszywy alarm. Skurczy nadal brak, za to już trzeci dzień nawracają mi tępe bóle krzyża, które niezbyt mijają przy zmianie pozycji, no i zauważyłam, że śluz zaczął mi ciemnieć. Fakt faktem, że ostatnie dwa dni były dla mnie dość męczące fizycznie, a jeszcze dziś doszły nerwy przez tę niekończącą się burzę i panikowanie mojego psa. Nie marzę teraz o niczym innym jak tylko o kąpieli, także zobaczymy, może to postawi kropkę nad "i".

Jak tam sytuacja u wciąż oczekujących?

Teoretycznie zostało mi 6 dni do wyliczonego porodu i chyyyyba coś zaczyna się dziać, ale, kurka, boję się, że zaraz znów okaże się, że to fałszywy alarm. Skurczy nadal brak, za to już trzeci dzień nawracają mi tępe bóle krzyża, które niezbyt mijają przy zmianie pozycji, no i zauważyłam, że śluz zaczął mi ciemnieć. Fakt faktem, że ostatnie dwa dni były dla mnie dość męczące fizycznie, a jeszcze dziś doszły nerwy przez tę niekończącą się burzę i panikowanie mojego psa. Nie marzę teraz o niczym innym jak tylko o kąpieli, także zobaczymy, może to postawi kropkę nad "i".
Mam termin na 22 i aż do wczorajszego wieczoru wszystko było jak najbardziej spokojnie a tu nagle (podczas ogladania meczu 😁) skurcze, bóle, jakieś kłucie i ciągnięcia.. Już myśleliśmy, że pojedziemy ale coś mi mówiło, że to jeszcze nie ten czas... i faktycznie.
Aktualnie siedzę z książką i kubkiem rumianku nie odczuwając żadnych wspomnianych wcześniej objawów. Także wciąż w oczekiwaniu 😁👣
 
Mam termin na 22 i aż do wczorajszego wieczoru wszystko było jak najbardziej spokojnie a tu nagle (podczas ogladania meczu 😁) skurcze, bóle, jakieś kłucie i ciągnięcia.. Już myśleliśmy, że pojedziemy ale coś mi mówiło, że to jeszcze nie ten czas... i faktycznie.
Aktualnie siedzę z książką i kubkiem rumianku nie odczuwając żadnych wspomnianych wcześniej objawów. Także wciąż w oczekiwaniu 😁👣
Masz jeszcze trochę czasu, ale, kurka, i tak zazdroszczę. U mnie 3 dni do terminu i dalej nic się nie dzieje. Od dwóch dni znów brak bólu w krzyżu, a to było jedyne, co mogło u mnie wskazywać na jakikolwiek postęp 🙈 Teraz jedyne co, to brzuch mi się mocniej i dłużej stawia i częściej odwiedzam łazienkę, ale poza tym nic mi nie zapowiada szybkiego finiszu. Coś czuję, że skończy się na wywoływaniu młodej tydzień po terminie...
 
reklama
Masz jeszcze trochę czasu, ale, kurka, i tak zazdroszczę. U mnie 3 dni do terminu i dalej nic się nie dzieje. Od dwóch dni znów brak bólu w krzyżu, a to było jedyne, co mogło u mnie wskazywać na jakikolwiek postęp 🙈 Teraz jedyne co, to brzuch mi się mocniej i dłużej stawia i częściej odwiedzam łazienkę, ale poza tym nic mi nie zapowiada szybkiego finiszu. Coś czuję, że skończy się na wywoływaniu młodej tydzień po terminie...
Nic się nie martw na zapas. Zrelaksuj się i zbieraj siły.... Bo jest na co 🙈🙈🙈
 
Do góry