reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zlosliwy aniolek

Nie naspialam tu zebys go kaldla na brzuch i patrzyla jak sie zanosi, tylko ze prowadzanie za rece nie jest zdrowe.Jeszcze jest pozycja siedzaca miedzy staniem i lezeniem.
To niech sobie siedzi ile chce i stoi jak chce...............ale po co prowadzac.Skoor Ci to nie przeszkadza to prowadzaj. sobie.
 
reklama
Oj nie kłóćcie się, dziewczyny...Znam sprawę z innego wątku i może rzeczywiście maluch Klaudusi już jest gotowy do chodzenia, są dzieci, które chodzą w wieku 8 miesięcy. Chyba nie da się na siłę sprowadzić dziecka z powrotem do parteru...Aczkolwiek zgadzam się, że nie należy samemu niczego przyspieszać z własnej ciekawości.

Natomiast do autorki: wszystko da się wypracować konsekwencją, a im dalej tym bardziej jest ona potrzebna. Popieram porady poprzedniczek, ja robiłam tak samo. Od początku założyłam, że nie noszę dziecka bez potrzeby i goniłam za to babcie oraz innych gości. Bliskość z maluchem mozna nawiązać na inne sposoby - kłaść obok siebie, mówić do dziecka, śpiewać, głaskać, itd. U mnie to zaprocentowało, bo synek preferował i nadal woli kontakt twarzą w twarz, nie tylko nie domaga się noszenia, a wręcz nie lubi, wyrywa się. Jest od początku bardzo niezależny i najchętniej bawi się sam.
Wszystko da się jeszcze zrobić, potrzebujesz tylko cierpliwości. Zwykle jest to kwestia kilku dni. Sama przeszłam taką gehennę, ale troszkę później, żeby oduczyć małego urządzania nocnych histerii bez konkretnego powodu. Wystarczyły 2 noce zimnej krwi i synek śpi do rana.

A na zakończenie - tak jak ktoś napisał - pierwsze konkretne, świadome reakcje, pierwszy uśmiech, wynagrodzą ci to wszystko:tak:
 
W zupełnosci sie zgadzam. Bliskosc z dzieckiem mozna nawiazac chociazby po przez wspólna zabawe czy sedzanei czasu,oglądanie bajek lub jedzenie sniadania. A co do nauki chodzenia to dzieci zaczynaja juz nawet w 8 miesiacu jak napisała Camel84. Więc uwazam ze jest o jak najbardziej naturalne.
 
O chodzeniu mowimy gdy dziecko samo zaczyna chodzic, wstaje przy czyms i chodzi przy czyms na poczatku a potem samo.I wtedy jest na to gotowe a nie gdy jest za rece prowadzone.
W taikm razie moje dziecko zaczeko chodizc w 7 miesiecy- bo jak stal i mu sie dało rece to chcial isc.;-)Tylko ze ja akurat mu na to nie pozwalałam i innym tez nie
To nie jest klocenie sie tylko wyrazanie wlasnego zdania- po to forum jest.Zreszta zrobilam to grzecznie nikogo nie obrazajac.
 
Jasne, że temu służy forum, bardziej chodziło mi o to, że temat dotyczył czego innego, więc bez sensu tutaj dyskusja/kłótnia na temat oprowadzania;-) Ja jeszcze do tego etapu nie doszłam, więc nie mam doświadczenia. Ale generalnie masz rację - uważam, że wszystkie umiejętności same przyjdą w swoim czasie. Mi na przykład też życzliwi radzili, że trzeba dziecko sadzać i podpierać czymś, bo wtedy szybciej zacznie siedzieć. Ale to przecież nie jest konkurs, który maluch szybciej się rozwija. Jestem zwolenniczką pozostawienia tego naturze.
 
A ktoś się obraził? Każdy ma prawo do wypowiadania swojego zdania na forum :tak: Mój synek bardzo lubi też jak leży i mu się robi idzie rak nieborak... :-D a ze mną nie lubi się bawić :zawstydzona/y: woli sam ;-) i też nie lubi na ręku zaraz się odpycha rękoma a nogami dosłownie wspina się po moich żebrach :wściekła/y: a za to jak go oprowadzam jest szczęśliwy i smieje się w niebogłosy jak czegoś się złapie i stoi to zawsze spojrzy na mnie z takim ślicznym swoim cwaniackim uśmieszkiem :cool2:
Aaa i my zawsze jemy wspólnie śniadania i obiady. Tak ustawiamy swoje godziny do godzin jedzenia synka żeby wspólnie zjeść :-D Oczywiście mi jest ciężko bo i sama jem i go karmie ale jego koci koci za każdym podaniem jedzonka jest super ;-)
 
Do góry