reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starające się 2008

A ja Anetko rocznik 84.To masz juz cudowne dzieciatko, to piekne ze jestes mlodziutka a chcesz juz druga dzidzie
 
reklama
ANETS - jak klikniesz na ktorys z suwaczkow to wejdziesz na stronke na ktorej mozna go stworzyc....No a u mnie na zdjeciu na 1 suwaczku - oczywiscie jest mj synek Kubus:tak:
 
Anets, głowa do góry! Wierzę, że jeszcze w tym roku, bądź na początku następnego, my, wszystkie staraczki będziemy tuliły swoje Kruszynki. My o rodzeństwo dla Patrycji staramy się niewiele krócej niż Wy. Na razie się jeszcze nie dołuję - może to dlatego, że myślę, iż nasze problemy z zajściem są przejściowe, skoro już jesteśmy rodzicami. Poza tym, przy moim łobuziaku roboty mam po łokcie, wiec nie mam czasu na rozmyślanie. No i moje serce ma już kogo kochać, kogo pielęgnować i o kogo dbać. Zdaję sobie sprawę, że starającym się po raz pierwszy jest dużo trudniej... Ale osób całkowicie bezpłodnych jest wcale nie tak wiele. Większość kłopotów z zafasolkowaniem da się łatwo wyeliminować. Tak sie zastanawiam co jest przyczyną w naszym przypadku... Czy mój organizm jeszcze nie uporał się z hormonami po ciąży i rocznym karmieniu piersią? Czy może nadżerka przeszkadza? (Jedni ginekolodzy mówią, że owszem, przeszkadza i radzą usuwać, a drudzy - i tych słucham - twierdzą, że nie ma żadnego wpływu i że nie usuwać, przynajmniej póki nie urodzi sie wszystkich planowanych dzieci. Oczywiście zakładając, że cytologia jest ok) A może mój mężuś jest za bardzo zapracowany, niewyspany i napromieniowany komórka i laptopem? Postanowiłam, że tak do marca-kwietnia nie będę się przejmowała. Potem pójdziemy ewentualnie zrobić jakieś badania i wyjedziemy na jakiś urlopik, gdzie nie będzie żadnych telefonów ani komputerów:)
 
ruler_000110_1173708088.png
Marzy mi sie taki wozeczek
 
Do mama pati.ja tez sobie daje tak czas do marzec-maj i musze brac sie za siebie.Jestem po jednym poronieniu wiec to nie takie proste
 
Anetka, ja jestem pewna, że w końcu nam się wszystkim uda. :tak:Takie głupie czasy mamy, że ciągle tylko praca, stres i moim zdaniem to jest główny powód problemów z zafasolkowaniem. Ja ostatnio ciągle chodzę właśnie jakaś taka zestresowana i jakoś nie mogę się wyluzować. Kiedyś miałam problemy z podwyższonym poziomem prolaktyny - a to przeciez hormon stresu. No i tak sobie tłumaczę, że jak wyluzuję, to się uda. Tylko jak znaleźć sposób na wyluzowanie????

Jedna z moich koleżanek zaczęła się starać w tym samym czasie, co my i właśnie mi oznajmiła, że jest w ciąży :-) Tak więc nie tracę nadziei, skoro im się udało, to nam też się uda :-)

No i dla wierzących - podobno pomaga modlitwa do św. Gerarda (patrona starających się matek). Może warto spróbować - napewno nie zaszkodzi :-)
 
Klaudia masz jak najbardziej racje.Stres stres stres mi lekarze mowili ze nie jest to przyczyna poronienia, ale ja uwarzam ze tak jest.3 lutego 2007 dowiedzialam sie ze jestem w ciazy ale czulam od poczatku ze jest cos nie tak(w styczniu mialam niesamowite stresy mialam wyjechac za granice praca itp)8 marca lezalam juz w szpitalu.To bylo straszne niedosc ze nacierpialam sie psychicznie to nadomiar zlego przez naszych wspanialych lekarzy malo co nie znalazlam sie na drugim swiecie!Zle mi wykonano zabieg potraktowali mnie jak PRZEDMIOT!
 
Ale dzieki mojemu wspanialemu lekarzowi do ktorego chodze kilka lat "zyje".To on mi pomogl fizycznie dojsc do zdrowia
 
reklama
Wiecie dużo jest teraz starających się o dzidzię i równie dużo ma problemy z zaciążeniem :nerd: Ale trzeba walczyć aż do osiągnięcia celu i nie poddawać się:tak:
Ja jestem mamą dwóch aniołków:-(. W tamtym roku miałam operację wycięcia mięśniaków macicy. W tym roku skończę już 33 lata :szok: ale ciągle mam wielką nadzieję że się jednak doczekam swojej kruszynki :tak::-)
Będę próbowała wszystkich metod, aż się w końcu uda :-)
Zobaczycie już niedługo wózeczki pójdą w ruch ! :cool2:
 
Do góry