reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

hej dziewczynki
ja raka sie tez, boje i macam sie po cycach przynajmniej raz w tyg; moja prababcia zmarla na raka, straszna smierc; wy sie nie martwcie bedzie ok, a wlokniaki to nic zlego:tak:

Kolysanki???? ja spiewam mojej: "nieplacz kiedy odjade" i "jak sie masz, kochanie jak sie masz", ale nie weim czy to sa tytuly:-):-), calych piosenek tez nie znam tylko do melodii dokladam sobie jakies tam slowa:-)

ZDJECIA BOSKIE DZIECIACZKOW
, uwielbiam ogladac

co do wieku to, mnie na poczatku tego roku spytali o ID jak winko w ach kupowalam, a ja juz po 30, ale cie ucieszylam:-):-):-)

musze sie wam pochwalic ze moje bobo dzis zjadla rosolek z ziemniaczkiem i marcheweczka i wcinala ze ho ho,
balam sie ze jej nie zasmakuje bo warzywka ze sloiczkow nie podchodza jej i wypluwa wszystko

U mnie niedziela pod znakiem lenia
 
reklama
O dziewczyny czyli sama nie jestem... gen młodości :-D ale co tam, tylko się cieszyć.
Moja mama opowiadała mi jak w Polsce, kiedy miałam ze 3 lata na przystanku czekałyśmy na autobus i ona odeszła kawałek od ławki żeby zapalić a żebym dymu nie wdychała, to jakaś kobieta na nią naskoczyła że co to za czasy, 13nasto letnie smarkule palą ect... Moja mama ze spokojem odpowiedziała jej że taak... mam 13 lat. A tam siedzi moja 3 letnia córka. Pani zmyła się w trybie nastychmiastowym :)
Teraz jak będzie z wnuczką chodzić, pewnie będą myśleć że to jej córka:-D
 
hej hej dziewczyny,
mam pytanko, czy ktoras pisze sie na warsztaty przedswiateczno-artystycnze w hoorn NH? czy to dla WAs za daleko? ci, ktorych mam na fb, pewnie juz czytali, ale jakby ktoras byla zainteresowana, to moge wstawic info. Wiem, ze jest jakas mamusia z alkmaar, moze chetna by byla? ANia?
 
Doczytalam wszystko. Dziewczyny, dzięki za słowa otuchy.
Zaraz pewnie zostanę obrzucona obelgami....

Dziewczyny jak jak pisałam że mi w PL było dobrze itp. to odpisywałyście mi że tam sodoma i gomora a tutaj można normalnie żyć...

To ja teraz pytam co to znaczy normalnie?Ze długi się ma?
Anno myślę że nikt nie obrzuci (i nie obrzucał) cię obelgami. Jaa napisze tylko tyle, że owszem tu żyje mi się lepiej pomimo długów jakiem mam. Moge powiedzieć że moje długi to wyłącznie zaległoście w bieżących rachunkach w przeciwieństwie do długów jakie mieliśmy w PL. Może dla ciebie zabrzmi to głupio, ale tutaj (w NL) łatwiej jest mi przeżyć za 1000€ niż w PL za 1000zł. Dlatego do PL nie zamierzam wracać, bo - jak któraś z was napisala - nie widze tam przyszłości dla siebie i swoich dzieci. Jaa to jestem ja, jakoś z długów wyjdę, choć nie powiem, jest mi ciężko. W dodatku będąc tu samą (w sensie ze rodzice/teściowie i dalsza rodzina jest w PL) niestety nie mogę liczyć w potrzebie na niczyją pomoc finansową. W PL moglam iść pożyczyc pieniądze od mamy czy teściowej a tutaj po prostu nie mam od kogo. Dlatego jest mi cięzko.
Prędzej czy później pieniądze się znajdą (praca, zasilek na dzieci, zwrot podatku), ale teraz ich nie ma, odsetki rosną, zbliżają się święta i rośnie depresja.
Moje dzieci będą mialy tu łatwiej - tu się uczą, chodzą do szkoły, wrastają w system, mają szanse na lepszą pracę/zarobki i w ogóle życie.
Pewna osoba mi wczoraj w nocy napisala, ze jestem silną kobietą. Pewnie tek jest, ale chwilowo za dużo mi się nałożyło na siebie i stąd poczucie niemocy....
Anno, inna sprawa to taka, że inaczej żyje się w Warszawie, a inaczej na górnym śląsku, gdzie na potęgę zamykane są zaklady pracy.
I jeszcze jedno - wiek. Łatwiej znajeźć pracę dziewczynie do 25 roku zycia. Kobieta po 40 może liczyć raczej na etat sprzataczki w supermarkecie za grosze.... Oczywiście mówię o Polsce
Jakbyśmy mieli super sytuację finansową w PL, to na bank byśmy nie emigrowali. Za granicę byśmy jeździli pod palmy i po drineczki z parasoleczką ;-).
Dokładnie tak.
Z drugiej strony, mamy też takie podejście, że jeśli tutaj zaczną robić emigrantom pod górkę, to zawsze jest parę innych krajów, gdzie można się przenieść ;-)
Też tak myslalam, ale.... nie wiem czy po raz kolejny bedzie mi się chcialo zaczynac wszystko od zera :baffled:
Dziewczyny też Wam zazdroszczę spotkania... mi strasznie brakuje kontaktów z rodakami, bo nie znam tutaj nikogo... chociaż przyznam szczerze że jak ostatnio przyszła na jakiś czas dziewczyna z Polski do mnie do pracy, to hm... no normalna to ona nie była...masakra...
Agss przyjedz na kawę, do mnie masz niezbyt daleko :cool2::cool2::cool2:
 
Iskierka bedzie dobrze. Tu przynajmniej ciezkie sytuacje ratuja dodatki. w Polsce to pewnie nic bys nie dostala... No takie jest zycie,raz na wozie, raz pod wozem. Gdyby tak bylo ze oboje mielibyscie prace to nie bylo by dlugow i problemow pewnie mniej.. Ale jak ja to mowie - rownowaga w przyrodzie musi byc. Musi byc zle by moglo byc lepiej. A pamietaj tez, ze zawsze moze byc gorzej, wiec moze w tej chwili lepiej niech jest jak jest.
Ja zawsze staram sie znalezc jakies plusy w zlych sytuacjach, choc wiem ze czasem jest ciezko.

U nas akurat grudzien to najlepszy miesiac, bo ja mam najwiecej pracy, wiec teraz narzekac nie mozemy.. Ale np. nie wspominam dobrze czasow ciazy kiedy zrezygnowalam z pracy.. od 5 do 8 miesiaca bylo ciezko.. :-(
 
reklama
Iskierka, będzie lepiej, Nowy Rok, nowe otwarcie, w końcu zła passa musi się skończyć. Teraz faktycznie ciężko jest na rynku pracy, wiadomo kryzys ale i to musi w końcu minąć. Dzieciaki masz fajne, jestescie zdrowi, są powody do radości. Zgadzam się z Tobą co do realiów panujących w Polsce, mam porównanie, my mieszkaliśmy w Krakowie ale teściowie żyją na podkarpaciu i to są dwa inne światy. Często ludzie po studiach co najwyżej mogą liczyć na pracę sprzedawcy w sklepie. O poziomie zarobków to wogóle szkoda gadać.
Wiadomo, ze gdyby w Polsce było tak różowo to nikt by się nie ruszał i nie przewracał życia do góry nogami. My akurat wyjechalismy z tego powodu, ze z wykształceniem męża w Polsce cieżko o prace w zawodzie, a szkoda tylu lat nauki zeby robic cos innego.
Mieszkaliśmy już w trzech krajach w ciągu 5 lat i coś czuje ze na tym nie koniec, trochę uciążliwe są przeprowadzki ale mamy już wprawę:tak:. Największy problem jest z dziecmi bo wiadomo zmiany szkoły itp.. Na szczęście chłopcy dają radę, teraz chcemy żeby syn dotrwał tu do matury, potem zobaczymy.
Miłego i lepszego dnia dla Wszystkich:-)
Fajne te Wasze dzieciaki:tak:
 
Do góry