reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

Ale mam dzisiaj do d.... dzień!!! Postanowiłam jechać do mamci na kawę i w drodze powrotnej wjechałam facetowi w tyłek! Wrrrr,ale jestem na siebie wściekła :wściekła/y:....Staliśmy na skrzyżowaniu bez świateł,on ruszył,ja za nim,byłam za blisko,odwróciłam się na chwilkę do Laury bo zaczęła kaszleć jakby się zakrztusiła i trach!!!
Jemu tylko pękł zderzak,mi na pierwszy rzut oka też nic takiego,ot wgięty zderzak i pęknięty grill ale podjechałam do znajomego mechanika i co się okazało?? Oprócz zderzaka i grilla do wymiany chłodnica powietrza od turbo,jeden reflektor bo lustro pękło i maska do ustawienia bo się przesunęła :no:
Trzymajcie mnie bo nie wyrobię,co za pech! :no2:
 
reklama
Ale mam dzisiaj do d.... dzień!!! Postanowiłam jechać do mamci na kawę i w drodze powrotnej wjechałam facetowi w tyłek! Wrrrr,ale jestem na siebie wściekła :wściekła/y:....Staliśmy na skrzyżowaniu bez świateł,on ruszył,ja za nim,byłam za blisko,odwróciłam się na chwilkę do Laury bo zaczęła kaszleć jakby się zakrztusiła i trach!!!
Jemu tylko pękł zderzak,mi na pierwszy rzut oka też nic takiego,ot wgięty zderzak i pęknięty grill ale podjechałam do znajomego mechanika i co się okazało?? Oprócz zderzaka i grilla do wymiany chłodnica powietrza od turbo,jeden reflektor bo lustro pękło i maska do ustawienia bo się przesunęła :no:
Trzymajcie mnie bo nie wyrobię,co za pech! :no2:
Współczucie kochana! Jak pech to pech. :-(
 
Jedyna pozytywna rzecz jaka mnie dzisiaj spotkała to fakt że miły Pan (i przystojny!! ;-)) z Alfy w którego wjechałam cały czas mnie rozśmieszał próbujac rozładować sytuację a na koniec chciał zabrać na kawę :sorry: połechtał moją próżność-nie powiem :-p nie żebym szukała przygód,po prostu kurcze,fajnie jest usłyszeć miłe słowo na swój temat od obcego faceta :tak: jejciu,dobrze że mój mąż nie wchodzi na to forum :laugh2:
Jednak mój entuzjazm słabnie jak patrzę na ceny części które czekają na wymianę :-(
 
Jagienka maly peszek. Sa i plusy takiego "puk" :) dobrze ze Wam nic sie nie stalo.
My jestemy juz po wizycie. USG dzisiaj lepsze torbielka albo pekla albo tak sie schowala ze dr dlugo szukala i nie znalazla :) I przestrzen komorowo-czaszkowa sie zmniejszyla niby tylko o 2% ale to niby duzo. Wizyta u pediatry nie tania 100zl ale duzo sie dowiedzielismy co najwazniejsze pozytywnego. Musimy pojsc do poradni genetycznej zeby dowiedziec sie jakie sa szanse ze jak sie zdecydujemy na 2malenstwo to urodzi sie z ta sama wada. Zasugerowano nam ze do zlobka nie powinnismy mlodego posylac. Tylko 1 rzeczy nie zrozumialam mam zmniejszyc ilosc mleka i zastapic kaszka ktora jest bezmleczna. Prof mowil ze owsiono-pszenna nie trzeba robic na mleku a teraz zernelam na opakowaniu i w przepisie jest zrob mleko i dodaj kaszke. Jak myslicie jak zrobie bez mleka to nie zaszkodzi mlodemu? i polecil sinlac. Odradzil ryzowe bo zapychaja.A i deserek zastapic zupke jarzynowa z mieskiem, czyli 2 dania miesne ma jesc.
Prof powiedzial ze chlopcy pozniej zaczynaja chodzic, mamy cwiczyc siadanie z lezenia na plecach ale nie przez pociaganie za raczki a innym sposobem nie potrafie wytlumaczyc.
Dobrej nocki zycze
 
Hej! aanka84 z tego co wiem to sinlaca nie robi się na mleku i nam też polecano, jakby Młody nie chciał jeść. Natomiast powiem szczerze - kaszki owsiane na wodzie są brrrr...na mleku zupełnie co innego - przez przypadek zrobiłam kiedyś na wodzie. Pewnie kwestia przyzwyczajenia - dzieciaki nie wiedzą, jak może smakować inaczej. Bez obaw - nic się Maluchowi nie stanie od kaszki na wodzie - nam pediatra polecała nawet robić ryżową na wodzie...ale nie bardzo wiem czemu skoro u nas problem taki, że Miko nie chce mleka - tylko wieczorem, a tak przemycam jako kaszkę, budyń, daję mus owocowy z jogurtem. Są też słoiki z podwójną ilością mięsa - mają 16% zamiast 8%.

Byliśmy dziś na rehabilitacji - ciągle za duże napięcie w nóżkach, słabe mięśnie brzucha i jedna strona ciałka lepiej pracuje niż druga. Młody ćwiczył na piłce i chyba taką kupię mu do domu. Co do siadania to powiedziała, żeby się dziecka nie czepiać i usiądzie jak będzie gotowe bo ruchowo rozwija się prawidłowo. Co więcej powiedziała, żeby nie stawiać, bo może ominąć raczkowanie, a to nie dobrze. A Młody pcha się do stania jak może. Zaleciła ćwiczenia na stymulowanie raczkowania.

Jagienka - ja kiedyś wjechałam facetowi w tyłek dzień przed Wigilią jak podziwiałam płatki śniegu...to dopiero się rozgarnięciem popisałam! A jeśli chodzi o facetów to kiedyś auto mi zdechło - zatrzymał się gość - super przystojny i postanowił pomóc. Był wyraźnie zainteresowany daleko idącą pomocą i jak na złość zatrzymał się drugi - niestety mało przystojny, bardzo nachalny i pomagali we dwóch. Niestety widząc obrót sytuacji pierwszy się zmył, a drugiego długo próbowałam spławić - udało się dopiero jak tata przyjechał mnie odholować;-)
 
Ostatnia edycja:
Renatko, w końcu musi być lepiej :)
Jagienka, Kasia tez ostatnio śpi nie spokojnie... Potrafi usiąść w łóżeczku i tak spać...
To widzę, że Kasia nie jest sama bez ząbków ;)
Blackberry, no to dość interesujące, że Twój Synuś pełza, a nie chce siadać... Nie martw się może potrzebuje troszkę więcej czasu, żeby opanować sztukę siadania :)
Jagienka, współczuje.

Ja też mam dziś beznadziejny dzień. Wczoraj się położyłam zdrowa, a jak wstałam to reką nie mogłam ruszać, ani zgiąć ani wyprostować bo ból okropny i tak cały dzien. Na razie wysmarowałam sobie rękę maścią i wzięłam tabletkę przeciwbólową. Do tego moja suczka wybiła sobie zęba i jeden albo dwa zęby skrzywiła ale nie jestem pewna ile bo nie dała dokładnie zajrzeć do pyszczka i czeka nas wizyta u weterynarza. A Kasia jak na złość była dzisiaj marudna cały dzień.. A jutro jeszcze piątek 13-go:szok:
 
aanka84,super!! Same dobre wieści :tak:spróbuj opisać jaki to sposób sadzania bez podciągania za rączki,jestem strasznie ciekawa bo Laura też się za bardzo nie garnie :confused2:

Nikos,gdzie zniknęłaś?

Niestety widząc obrót sytuacji pierwszy się zmył, a drugiego długo próbowałam spławić - udało się dopiero jak tata przyjechał mnie odholować;-)

:-D:-D:-D
Ja niestety musiałam Panu podziękować najładniej jak umiałam za propozycję,gdyby napatoczył się 10 lat wcześniej to moglibyśmy pójść na tą kawę ;-) powiedział mi że mój mąż to szczęściarz,haha,na pewno by się z nim zgodził biorąc pod uwagę mój popis :sorry::zawstydzona/y: ale jemu nie można nic takiego mówić bo strasznie zazdrosny jest i tylko narobiłabym sobie kłopotu jakby sobie wyimaginował że z nim flirtowałam :dry:

No i zostałam bez auta...a jak na złość od jutra masa spraw do załatwienia,będę musiała przeprosić komunikację miejską a tak uwielbiam podróżować nią z dzieckiem :cool: najgorsze jest to że wszystko będzie trwało 2x dłużej...ojjj,człowiek się szybko do wygody przyzwyczaja...

Pflaume,dla mnie 13 zawsze był szczęśliwy,pecha miałam w przeddzień (przykład-dzisiaj) moi obaj chłopcy są z 13,tyle ze Dawidek z sierpnia a Oliś z marca :)

Dobrej nocy wszystkim mamusiom i dzieciaczkom :-)
 
Dziewczyny, po dzisiejszej wizycie u rehabilitantki, która zwróciła uwagę na "brzoskwiniową" skórę Mikołaja zaczęłam się zastanawiać czy nie ma "żółtaczki karotenowej". Wcale nie żartuję. Młody jest taki jakby lekko opalony. Ja tego tak bardzo nie widzę -dopiero jak jest z innymi dziećmi, a czasem ktoś mówi, ze ma ładny kolorek...Cholerka, czy można dostać "karotenówki" od słoiczków? Sądziła, że tam ilość karotenu jest jakoś przemyślana. Młody nie zjada dużo obiadu - ok 130gram, ale na etykietkach prawie wszędzie marchewka...po 22%, 38% - najwięcej w gerberach, które Mikołaj lubi najbardziej. Kit z kolorem skóry, ale to podobno bardzo obciąża wątrobę. Czy któraś z Was ma jakąś wiedzę na ten temat???
 
hej,

ale naprodukowałyście....:szok:

flower współczuję choroby....zdrówka......czyżby to cena za żłobek :no:. Jak sobie przypomnę Franka jak chorował w 1 roku w żłobku to mnie wzdryga. Na szczęście ropne katary to był max .

Odpowiem ogólnie, bo nie pamiętam co, kto....

Główka - mój ma płaską potylicę a nie spał na prosto. Ot tak ma po mamusi....jakby patelnią dostał hahaha taki kształt czaszki. Miał lekko płaską po prawej stronie, bo ją preferował ale lekarka uspokajała, że minie. I fakt, teraz już nie czuć....nawet nie wiem kiedy się wyprostowała.

Co do bakterii w gardle to myślę, że to mądre rozwiązanie, że póki co tego nie leczą. Dopóki nie czynią one "nic złego" nosicielowi to jest ok. Bo gdyby teraz je potraktować antybiotykiem i on by nie pomógł ich zlikwidować to one się uodpornią i będzie problem w razie gdyby spowodowały poważną infekcję. Wielu ludzi jest nosicielami gronkowców i paciorkowców - a dzieci w przedszkolach to nawet 80%.

Jagienka współczuję stłuczki.

A kaszki robię tylko na wodzie....owsiane, pszenne, wielozbożowe....i nic Radkowi nie jest. Wcina aż mu się uszy trzęsą.

aaanka opisz to siadanie....ale chyba chodzi o to, żeby się podczas podnoszenia podparł z boku rękoma i zrobił coś ala siad skośny a nie jak scyzoryk na prosto z leżenia.....dobrze myślę ????
 
reklama
Dziewczyny, po dzisiejszej wizycie u rehabilitantki, która zwróciła uwagę na "brzoskwiniową" skórę Mikołaja zaczęłam się zastanawiać czy nie ma "żółtaczki karotenowej". Wcale nie żartuję. Młody jest taki jakby lekko opalony. Ja tego tak bardzo nie widzę -dopiero jak jest z innymi dziećmi, a czasem ktoś mówi, ze ma ładny kolorek...Cholerka, czy można dostać "karotenówki" od słoiczków? Sądziła, że tam ilość karotenu jest jakoś przemyślana. Młody nie zjada dużo obiadu - ok 130gram, ale na etykietkach prawie wszędzie marchewka...po 22%, 38% - najwięcej w gerberach, które Mikołaj lubi najbardziej. Kit z kolorem skóry, ale to podobno bardzo obciąża wątrobę. Czy któraś z Was ma jakąś wiedzę na ten temat???

A jak u Was z karnacją? Mojej siorki synek zawsze był posądzany o picie dużej ilości Kubusiów :-D a on ma po prostu ciemniejszą karnację (jak siorka). Nie że murzyn ale bez słońca jego kolor skóry jest ciemniejszy niż np. mojego bladego (po tacie) Franka. Radek już teraz przy nim jest opalony :tak: także dzieci mają różną skórę :-)
 
Do góry