reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

lavandela trzymam &&&&&&&&&&&&&&&& i daj znać jak sytuacja wyglada ,choć bardzo wierzę ,że będzie dobrze :)
Malusiolka kochana wierz mi ,że czas leczy rany -wiem coś o tym -niestety :-(
w maju 2012 roku również poroniłam w szóstym tygodniu-ciąża biochemiczna-przeżyłam to bardzo ,dlatego doskonale wiem co czujesz kochana .Ale powiem Ci ,że ostatnio usłyszałam wspaniałe powiedzenie :
" Nienarodzone dzieci nie odchodzą,one zmieniają tylko datę narodzin !!!"
Wspaniałe,aż się pobeczałam jak to usłyszałam -dlatego teraz bardzo czekam na mojego Aniołeczka ,który wróci do mnie w sierpniu.
Pozdrawiam Was wszystkie .

U mnie mdłości na porzadku dziennym,a wymioty po słodkim -ciekawe :-)
 
reklama
Malusiolka bardzo współczuję, aż łezka się w oku kręci jak czytam co piszesz. Współczuję teściów... nie myśl nawet już o nich, bo to na dobre Ci nie wychodzi. I jeśli macie możliwość to lepiej byłoby dla Was jakbyście nie mieszkali z nimi...Jakby się nie kochało/nienawidziło rodziców/teściów jak dla mnie lepiej mieszkać osobno,szczególnie jak ma się własną rodzinę.

Mnie nagle wzięła ochota na colę, nie mogłam się powstrzymać i wypiłam pół szklaneczki:)
Czeka mnie jeszcze jutro 8h pracy a potem 3 dni wolnego:) żeby na weekend znowu iść... ehhh tak mi się już nie chce pracować..
 
ojaka to tak jak ja - cola za mną chodzi w ciąży masakrycznie - chociaż nigdy nie darzyłam jej miłością :-D
malusiolka tak strasznie ci współczuję :-( ale magda17011 ma rację - głowa do góry bo piękne jest to co napisała..
lavendela szyyybciutko do szpitala!!! a swoją drogą polecam zmianę ginekologa.. co to za lekarz jak nie ma żadnej reakcji jak pacjentka mówi że ma krwawienia!!! jeju naprawdę nie mogę tego pojąć jak lekarz może np powiedzieć żeby brać luteinę i czekać na rozwój sytuacji - tak jak powiedział jeden lekarz mojej koleżance:-( kurcze mój mi zawsze powtarza że jak tylko cokolwiek zauważę na bieliźnie to od razu do szpitala - i jednocześnie dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy.. nie wiem czy to tylko ja jestem taką panikarą ale ja bym ani minuty nie czekała :-( trzymam &&& za ciebie i fasolkę :tak: w szpitalu dobrze się wami zajmą i będziesz częściej podglądała swoją niunię ;-) a nam zdaj relację bo będziemy o was caly czas myślały :tak:

a ja dzisiaj wizyta na 18.. już się mega denerwuję :-( a dodatkowo moja ala dzisiaj uderzyła sie o ławę i z ząbka albo dziąsła krew jej leciała :-( a ja byłam przy niej i nie wiem jak to się stało :-( nie płakała długo i krew też szybko przestała lecieć ale ja mam takie wyrzuty sumienia że szok :-:)-:)-( i dlatego dzień dzisiaj do niczego :-( od rana mam mdłości - czyli nic nowego bo z alą na tym etapie też rano nic nie mogłam przełknąć :-( a po południu znowu jestem taka głodna że jem co popadnie a później wieczorem żołądek boli :-(ehhh..
 
Witam poniedziałkowo.

lavandela- bardzo mocno &&&&&&, będzie dobrze

Malusiolka - jestem z Tobą. Teraz jest najgorszy czas hormony wariują, przechodziłam to. Potrzebujesz teraz dużo wsparcia, może masz przyjaciólkę z którą będziesz mogła popłakać i pomilczeć.

Jeśli chodzi o zwierzaki to zaliczam się do was, też mam psa Negrę, kota Chanel, świnkę morską - Elwirkę, żółwia - Pankracy, rybki - bez nazw bo ich za dużo. Ja i moje dzieci bardzo kochamy zwierzaki i jedynie co nas ogranicza przed ich ogromnym posiadaniem to metraż mieszkania.

ANIELKA, NATKUSIA łączę się w sennościPozdrawiam resztę mamusiek :blink:
 
Malusiolka, dzięki,ze napisałaś. Każda, która straciła dziecko wie,że to boli i nie przestanie po tygodniu. Gdzieś z tyłu głowy zawsze będzie ta myśl. Tyle,że z biegiem czasu stanie się mniej uciążliwa. Wszystkie chcemy cię wspierać ale to Ty musisz sobie z tym poradzić. Masz wspaniałego męza, dzieci, jest się do kogo przytulić i wypłakać.
A od teściów uciekaj. Ja jestem zdania,że nawet z najlepszymi nie ma co mieszkać. To zawsze będą dwa światy. Także jak najszybcej w miarę możliwości się wyprowadzajcie. Lepiej jeść tynk ze ścian ale mieć spokojne zycie niż pełną lodówkę i usraną codzienność.

Trzymaj się dzielnie :-)
 
My napewno spedzamy sylwestra w domku, jeszcze jutro czeka mnie remament w pracy. Mam tylko wielka nadzieje ze do 13.00 uda mi sie zakonczyc prace, kwestia jeszcze o ktorej jutro bede musiala ja zaczac. Ogolnie mam -2kg jesli chodzi o wage. A wymioty mam praktycznie po wszystkim. Jedynie soki malo slodkie jakos daja rade, w sumie to nie brak mi apetytu i jedzenie mi smakuje ale nie moja wina ze dzieci je odaja. Ochote mam na czekolade... ale jej to juz w ogole jesc nie moge, wystarczy jedna kostka i po 2 minutah witam swoja najlepsza przyjaciolke.

Malusilka, tule z calych sil kochana.
Kciuki dla potrzebujacych %%%
 
Cześć Kochne!
Malusiolka, strasznie mi przykro... Najważniejsze, że Twój M Cię rozumie i wspiera! Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Moja przyjaciółka zawsze powtarza: "kto da sobie radę jak nie my?"
Dorcia, bóle podbrzusza i kręgosłupa w pakiecie ciążowym ;-)
Beate, u mnie było tak samo, ponoć owulka przesunięta o 1,5 tygodnia i w szóstym tygodniu ciąży widać było tylko pęcherzyk z pogrubioną ścianką, co mam nadzieję będzie zarodkiem. Postaraj się nie martwić, będzie dobrze!
Lavandela, &&&& i mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. Informuj na bieżąco, co u Ciebie Kochana. Ściskam!
Caroline, też kocham zwierzaki i poza cudownym psiakiem mam teraz świnkę morską- Profesor :-)

Strasznie dzisiaj boli mnie głowa, nie wiem, czy to przez ciśnienie, czy za długo spałam :-). Byłam wczoraj w kinie na Hobbicie i tak sobie pomyślałam, czy kiedy dzieciątko w brzuchu już słyszy, to też można chodzić do kina, czy maleństwo będzie się za bardzo bało? Co sądzicie dziewczyny?

Trzymajcie kciuki, bo jutro mam przesuniętą wizytę, i mam straszną nazieję, że już nie zobaczę samego pęcherzyka... Boję się tej wizyty...
 
Malusiolka, dzięki,ze napisałaś. Każda, która straciła dziecko wie,że to boli i nie przestanie po tygodniu. Gdzieś z tyłu głowy zawsze będzie ta myśl. Tyle,że z biegiem czasu stanie się mniej uciążliwa. Wszystkie chcemy cię wspierać ale to Ty musisz sobie z tym poradzić. Masz wspaniałego męza, dzieci, jest się do kogo przytulić i wypłakać.
A od teściów uciekaj. Ja jestem zdania,że nawet z najlepszymi nie ma co mieszkać. To zawsze będą dwa światy. Także jak najszybcej w miarę możliwości się wyprowadzajcie. Lepiej jeść tynk ze ścian ale mieć spokojne zycie niż pełną lodówkę i usraną codzienność.

Trzymaj się dzielnie :-)

Kochana popieram Cię w 100 %, ja całą ciąże mieszkałam u teściów... w ciąży jako tako tragedi nie było, potem jak urodziłam mieszkaliśmy osobno teraz już mąż wtedy jeszcze narzeczony mieszkał u swoich rodziców a ja u swoich... ale z czasem zaczęło mi to przeszkadzać... denerwowała mnie moja własna matka tym że nic w domu nie robię, tylko spie, Ciągle tylko tłumaczenie że kiedy nie było pampersów zupek w słoiczkach a ona miała 4 dzieci, ale do cholery, ja miałam 17 lat i 11 miesięcy jak urodziłam córkę, było mi ciężko w dodatku jeszcze się uczyłam. Zaocznie ale szkole skończyć musiałam. Wytrzymałam tak do pół roku córki, potem teściowie powiedzieli że będzie ciężko ale damy rade i przeprowadziłam się do nich, owszem było ciężko ale zawsze jaka rodzina by nie była są zgrzyty. Spaliśmy w kuchni, ale nie płaciliśmy za nic, teściowie wiedzieli ze będą nam potrzebne pieniądze tym bardziej że we wrześniu trafiła się okazja kupna mieszkania obok teściów 60 m +30 m piwnica za 55 tysięcy. Mieszkanie w opłakanym stanie ale kurde za takie pieniądze... Babka która była właścicielką dostała to mieszkanie od swojej mamy w spadku po śmierci przez 5 lat nie mogła go sprzedać to wynajmowała, a ta kobieta co wcześniej wynajmowała właśnie to mieszkanie chciała je spłacać w ratach ale niestety tamta potrzebowała kasy już. To teściowie pomogli nam wziąśc kredyt bo ja nie pracowałam a maż nie miał sam zdolności kredytowej(jeszcze wtedy nie byliśmy małżeństwem) w pazdzierniku podpisaliśmy umowe. Mamy mieszkanie! chociaż walka się dopiero wtedy zaczęła... Remontowaliśmy kolejny rok, a rok już jak mieszkamy stuknął nam w październiku tego roku... i jestem szczęśliwa...mimo że to 2 klatki obok teściów... ale ich pomoc... jest naprawdę bezcenna... Nadia jest ich oczkiem w głowie...
Chociaż wiadomo, teściowa też często lubi się wpieprzać... ale ja już mam na tyle odwagi żeby nie dać sobie.
 
reklama
jjm86 - Ja byłam u ginekologa jak byłam w 6 tygodniu i 3 dniu i było widać śliczny 2,5 mm zarodek i mocno bijące serduszko, więc teraz na pewno już zobaczysz swojego skarba i jego serduszko bijące dla ciebie
 
Do góry