reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tak

Gdybys słuchała uważnie to bys pewnie zapamiętała, ze nauczycielka mówiła, ze w każdym momencie można zajść w ciąże jeśli nie stosuje się żadnych zabezpieczeń.
Lekcje biologii zarysowują jak wyglada cykl kobiety ale nie obrazują dokładnie jak wyglądają indywidualne cykle.
Zycie swoją droga ale żeby skończyć szkole, trochę życia przeżyć i podstaw nie rozumieć?



Tak ci się tylko wydaje.




Kryształowej kuli nie macie? Ej no, oczekiwałam więcej.
Pierwszych kilka pytan z tego cyklu są nawet ciekawe. Ale po stutysięcznym pierwszym takim samym pytaniu człowiek się zastanawia nad elementarna wiedza społeczeństwa.




Serduszkowanie...?



Taaaak....Sroka przeleciała za moim oknem. Nigdy tego nie robi wiec zgaduje, ze to ciąża.



Gdzież ta twoja empatia? 😂



Tez mnie to zastanawia.
Te testy ciążowe w Polsce musza być naprawdę dziwne skoro jakieś blade te kreski. Moje były widoczne z kosmosu. Watpliwosci się mieć nie dało ale ja tam nie wiem...
Jak przeczytałam o tej sroce za oknem to, aż się kawą oplułam 😂😂😂

Ale trzeba Ci przyznać rację, że i takie kwiatki się tu znajdzie na forum. Ja rozumiem, że się czegoś ze szkoły nie pamięta albo nie wie. Ale co innego, że jako 12 latka nie uważała na biologii, a co innego, że jako 20 i więcej letnia kobieta nie ma pojęcia jak działa cykl. To jest przerażające.

A już te historie wyssane palca to czasami są wręcz żenujące. Jak dziewczyny się wymieniają tymi pierwszymi objawami ciąży, 5 minut po stosunku. Aż strach myśleć, co za tajemną wiedzę swoim dzieciom przekażą. "Już na dzień po przytulaniu z tatusiem mama miała mdłości, zrobiła test owulacyjny, był pozytywny. Więc miałam pewność, że to ciąża" albo co gorsza "co miesiąc owulację miałam jak w zegarku 14dc, tak mi wyliczała aplikacja. Raz mi się coś nagle zmieniło i upss. Wpadka"
 
Ostatnia edycja:
reklama
Skoro wiedziałaś, ze należy zrobić betę to już możesz się plasować w czołówce intelektualnej. :)
Nie wiem, identyfikowałem cztery ciąże za pomocą testow i zawsze mi wyskakiwała taka krecha, ze watpliwosci nie było. Może to kwestia doświadczeń..?
Jak dla mnie sprawa jest prosta. Albo kreska jest albo jej nie ma. Bo tak szczerze, jak się dobrze przyjrzeć to ta druga kreskę się zawsze gdzieś tam zobaczy. Ona tam jest, musi być. Inaczej test by nie miał sensu.
Ale ma ona dopiero znaczenie wtedy, kiedy zaczyna nabierać koloru a nie kiedy sobie tylko prześwituje spod szybki.
To kwestia przeczytania instrukcji :)
Zdradzę, dlaczego innym te kreski nie wyskakują - bo robią je w dniu stosunku albo tydzień po... Albo wyciągają test ze śmietnika albo noszą w torebce przez tydzień.
 
To kwestia przeczytania instrukcji :)
Zdradzę, dlaczego innym te kreski nie wyskakują - bo robią je w dniu stosunku albo tydzień po... Albo wyciągają test ze śmietnika albo noszą w torebce przez tydzień.
Albo rozkładają na czynniki pierwsze. To mnie niezmiennie zastanawia. Co po robić takie rzeczy? Równie dobrze można sobie po prostu ta kreskę flamastrem namalować
 
Sorki.
Ale pamiętaj, ze śmiech to zdrowie. A plamę z bluzki się zawsze spierze.
Jak dla mnie to jakieś to wszystko dziwne. Zastanawia mnie jak się w tym wszystkim czuja faceci? Piec minut po kobieta wyskakuje z łóżka i leci do toalety żeby zrobić jakiś test, obejrzeć się, za przeproszeniem wsadzić sobie palce i sprawdzić szyjkę.
Kurcze, zawsze miałam wrazenie, ze ta szyjkę najlepiej sprawdzi lekarz ginekolog. On wie na co „patrzy” i jak to ma wyglądać. Ale widzę, ze tylko ja zostałam ta, co sobie nigdy w życiu szyjki nie sprawdzała. Z ręka na sercu, ani razu nie gmerałem sobie w podwoziu w poszukiwaniu szyjki.
Przytulanie z tatuażem..? :) Tak miało być czy komputer poprawil? Czy tak czy siak brzmi fajnie.
 
Wiecie co ja nawet byłabym w stanie przymknąć oko na brak podstawowej wiedzy z biologii. Żyjemy w czasach dzielenia na pół kalkulatorem. Ale ***** do każdego testu jest dołączona instrukcja. Dla opornych jest też skrócona wersja na pudełku. Dla orłów na niektórych testach jest plus albo minus. Czasami jak czytam o teście sprzed tygodnia to zastanawiam się, czy chociaż robią go z moczu czy może ze śliny...
 
Ostatnia edycja:
To kwestia przeczytania instrukcji :)
Zdradzę, dlaczego innym te kreski nie wyskakują - bo robią je w dniu stosunku albo tydzień po... Albo wyciągają test ze śmietnika albo noszą w torebce przez tydzień.

Wiesz, aż się boje zasugerować czytania instrukcji...guzik wie do jakich wniosków mozna by dojść.
Mialam kiedyś taki moment, żeby zatrzymać pozytywny pierwszy test. Na pamiątkę. A w sekundę później sobie uświadomiłam, ze idąc tym tropem to powinnam wybrać mocz z toalety i nosić go w słoiku latami. W końcu to od niego się wszystko zaczęło.


Albo rozkładają na czynniki pierwsze. To mnie niezmiennie zastanawia. Co po robić takie rzeczy? Równie dobrze można sobie po prostu ta kreskę flamastrem namalować

W ogóle jak taki test rozebrać? Te, które ja robiłam przetrwały by wojnę nuklearna, ze już o takich na przykład nożyczkach czy nożu nie wspomnę.
 
Sorki.
Ale pamiętaj, ze śmiech to zdrowie. A plamę z bluzki się zawsze spierze.
Jak dla mnie to jakieś to wszystko dziwne. Zastanawia mnie jak się w tym wszystkim czuja faceci? Piec minut po kobieta wyskakuje z łóżka i leci do toalety żeby zrobić jakiś test, obejrzeć się, za przeproszeniem wsadzić sobie palce i sprawdzić szyjkę.
Kurcze, zawsze miałam wrazenie, ze ta szyjkę najlepiej sprawdzi lekarz ginekolog. On wie na co „patrzy” i jak to ma wyglądać. Ale widzę, ze tylko ja zostałam ta, co sobie nigdy w życiu szyjki nie sprawdzała. Z ręka na sercu, ani razu nie gmerałem sobie w podwoziu w poszukiwaniu szyjki.
Przytulanie z tatuażem..? :) Tak miało być czy komputer poprawil? Czy tak czy siak brzmi fajnie.
Ja też nigdy nie sprawdzałam. Jedna dziewczyna z forum kupiła sobie wziernik i sama badała się w ciąży.
 
Wiecie co ja nawet byłabym w stanie przymknąć oko na brak podstawowej wiedzy z biologii. Żyjemy w czasach dzielenia na pół kalkulatorem. Ale ***** do każdego testu jest dołączona instrukcja. Dla opornych jest też skrócona wersja na pudełku. Dla orłów niektórych testach jest plus albo minus. Czasami jak czytam o teście sprzed tygodnia to zastanawiam się, czy chociaż robią go z moczu czy może ze śliny...

Cholera, o ślinie nie pomyślałam.
Sa szanse żeby wyszedł..? 😁
 
Sorki.
Ale pamiętaj, ze śmiech to zdrowie. A plamę z bluzki się zawsze spierze.
Jak dla mnie to jakieś to wszystko dziwne. Zastanawia mnie jak się w tym wszystkim czuja faceci? Piec minut po kobieta wyskakuje z łóżka i leci do toalety żeby zrobić jakiś test, obejrzeć się, za przeproszeniem wsadzić sobie palce i sprawdzić szyjkę.
Kurcze, zawsze miałam wrazenie, ze ta szyjkę najlepiej sprawdzi lekarz ginekolog. On wie na co „patrzy” i jak to ma wyglądać. Ale widzę, ze tylko ja zostałam ta, co sobie nigdy w życiu szyjki nie sprawdzała. Z ręka na sercu, ani razu nie gmerałem sobie w podwoziu w poszukiwaniu szyjki.
Przytulanie z tatuażem..? :) Tak miało być czy komputer poprawil? Czy tak czy siak brzmi fajnie.
Już poprawiłam, miało być "tatusiem". Słownik zrobił swoje 😁 wiesz to już nawet nie chodzi o sam fakt gmerania przy szyjce. Jak ktoś stosuje npr, to czemu nie? Tylko dziewczyny się naczytaja suchej teorii i to niedokładnie i nigdy wcześniej tego nie badała, a na chwilę po stosunku idzie macać, nawet nie wiedząc do końca czego szuka. Nie wspomnę o tym, że przy staraniach nie powinno się gmerać samemu ze względu na ryzyko infekcji w przypadku "brudnych paluchów".

A faceci, cóż. Myślę, że oni to dopiero niewiele wiedzą i w sumie bazują na tym co powie partnerka.
 
reklama
Do góry