Auralka, śniłaś mi się

miałaś długie czarne, kręcone włosy i rzęsy aż do nieba. Był o Tobie artykuł w gazecie, bo wygrałaś jakiś konkurs
Śniło mi się też, że moja siostra ukrywała się z Martynką w domu samotnej matki, bo ktoś atakował nasz dom :/ normalnie sny pierwsza klasa.
Wczoraj długo nie mogłam zasnąć. Nie dość, że bolała mnie kość w nodze, miałam potworną zgagę (paliło w mostku koszmarnie), to standardowo mała wierzgała, właśnie jak chciałam spać. W takich sytuacjach zasypiam na wznak, bo boki jej nie pasują, odpycha się od nich, ale wczoraj z uwagi na zgagę, nie mogłam wyleżeć na plecach. Takie błędne koło. Poza tym chyba wiele było we mnie emocji, związanych z poznaniem terminu pożegnania pessara.
Martynka ma chyba zapalenie spojówek. Jedno oczko czerwone, przekrwione. Nie minęło po nocy. A ona mówi, że ani się nie uderzyła, ani nie zatarła...
Jup, współczuję, szczerze. Wytrzymaj jeszcze tylko trochę :*
A tak w ogóle zamówiłam wczoraj Szumisia, takiego misia, który szumi jak suszarka

pamiętam, że przy mojej bardzo niespokojnej Martynce suszarka to było wybawienie
Miałam Wam coś jeszcze napisać, ale nie wiem co... ogólnie jestem trochę poddenerwowana, że to już tak blisko. Mała jest już bardzo nisko, główka na wzgórku łonowym. Trochę dziwnie się czuję psychicznie. Taka trochę niewiara, trochę zawieszenie. Nie wiem czy pozwolić sobie na więcej (czyt. śniadanie u teściów na Wielkanoc) czy nadal leżeć niemal plackiem. Aaaaaaa, stresuję się!
