Witam.
Niektóre z Was mnie kojarzą (mój stary nick - Onaa_86). Poprosiłam o skasowanie konta bo musiałam odpocząć od forum.
Ale jednak nałóg to nałóg
Podczytuje Was od kilku dni.
@Dwa+Trzy współczuje strasznie takiego samopoczucia i nieustannie trzymam za Ciebie kciuki!
Za Wszystkie trzymam kciuki!
Ja bardzo przeżyłam moją stratę.
Dalej przeżywam i się pogodzić nie mogę ale wróciłam już do żywych.
21 stycznia poszłam do szpitala na wywołanie poronienia. Miałam termin na 8 stycznia ale zwlekałam. Czekałam aż samo się zacznie. Jednak nic z tego. Tabletki pomogły i wszystko poszło tego samego dnia
Wróciłam do domu i się zaczęła moja histeria, zal do wszystkiego i wszystkich, tylko spałam, nic jeść nie mogłam. Mąż wziął wolne bo całkowicie się rozsypałam.
Powtórka po prostu po raz trzeci...
No a życie toczy się dalej...ja staram się jakoś żyć.