Monikacyganiocha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2020
- Postów
- 386
Ja też mam taki puls prawie cały czasTO mi za to serce bije jak oszalałepuls mam 90-100
![]()


Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja też mam taki puls prawie cały czasTO mi za to serce bije jak oszalałepuls mam 90-100
![]()
Też brałam "miziaka", ale codziennie przez 6 dni.Myslisz ze jak wzięłam tabletki 3 co 2 dzień to te 3 co mi zostały mogę codziennie dokończyć ?
Tak... Mam takie uczucie. Miałam dziś głowice USG na spojeniu łonowym żeby obrazować główkęTez mam podobnie, a dzisiaj to w ogole caly dzien jakis taki napięty, nie twardy a maleństwo szaleje gdzies niziutko i mam wrazenie jakby mi siedziala w pochwie i zaraz miala wyjsc. Macie takie uczucie czasami?
Jak się czujesz? Jak Maluszek?Ja wam powiem tak, jak macie przeczucie że coś się dzieje to lepiej jechać i sprawdzić I się nie zastanawiac. Ja tak zrobiłam I to może uratować jeszcze moja ciążę.
Kochana, nic się jej nie stanie. Czuła Twoją złość i też była zła. Dziś o 14:00 dodzwoniłam (non stop zajęte lub odłożona słuchawka) się do sekretariatu szpitala w sprawie wypisu, powiedziała mi że do 14:30 mogą mi wydać. Jutro mam wizytę prywatną i chciałam mieć ten wypis. Ledwo zdążyłam. Byłam wściekła i Maluch też. Miałam wyrzuty sumienia więc Cię rozumiemKurde dziewczyny nie mogę spać jesteśmy w trakcie przeprowadzki i dziś moja mama przyjechała i zaczęła swoje mądrości tak źle tak niedobrze ogólnie ostro dawała czadu ja że łzami w oczach szykuje małej pokój szczęśliwa a ona przyjechała i mi to wszystko obrzydzila . Po prostu wpadłam w taki szał że mój mąż nie mógł mnie uspokoićkurde teraz malutka od 3 godzin też jakąś taka niespokojna dużo się rusza , mam nadzieję że przez moje nerwy nic jej się nie stanie.
Wiem, że to trudne ale ignoruj. To Wasze życie i możecie sobie ustawiać jak Wam pasuje. A jak komuś się nie podoba niech u siebie zmienia. Trzymaj się KochanaKurde dziewczyny nie mogę spać jesteśmy w trakcie przeprowadzki i dziś moja mama przyjechała i zaczęła swoje mądrości tak źle tak niedobrze ogólnie ostro dawała czadu ja że łzami w oczach szykuje małej pokój szczęśliwa a ona przyjechała i mi to wszystko obrzydzila . Po prostu wpadłam w taki szał że mój mąż nie mógł mnie uspokoićkurde teraz malutka od 3 godzin też jakąś taka niespokojna dużo się rusza , mam nadzieję że przez moje nerwy nic jej się nie stanie.
Oj to bardzo trudne, ale to Wasze życie i Wy o nim decydujecie a nie ktoś inny. Ja miałam tak na początku małżeństwa z mężem, z moją teściową i mamą. Cały czas coś... A to nie tak, a to dlaczego dziecko płaczę, pewnie głodne, źle ubraliscie, dlaczego nie macie firanek w domu itp itd... Aż kiedyś nagle po 2 - 3 latach małżeństwa nie wytrzymaliśmy i porozmawialiśmy z nimi i od tamtej pory spokójKurde dziewczyny nie mogę spać jesteśmy w trakcie przeprowadzki i dziś moja mama przyjechała i zaczęła swoje mądrości tak źle tak niedobrze ogólnie ostro dawała czadu ja że łzami w oczach szykuje małej pokój szczęśliwa a ona przyjechała i mi to wszystko obrzydzila . Po prostu wpadłam w taki szał że mój mąż nie mógł mnie uspokoićkurde teraz malutka od 3 godzin też jakąś taka niespokojna dużo się rusza , mam nadzieję że przez moje nerwy nic jej się nie stanie.
Dobrze widzę 37+1 !?!? GRATULACJE!!!!!Kochana, nic się jej nie stanie. Czuła Twoją złość i też była zła. Dziś o 14:00 dodzwoniłam (non stop zajęte lub odłożona słuchawka) się do sekretariatu szpitala w sprawie wypisu, powiedziała mi że do 14:30 mogą mi wydać. Jutro mam wizytę prywatną i chciałam mieć ten wypis. Ledwo zdążyłam. Byłam wściekła i Maluch też. Miałam wyrzuty sumienia więc Cię rozumiem
Też nie mogę spać męczyły mnie znowu te dziwne skurcze i skończyło się jeszcze godziną na toalecie, wiadomo co...
Jestem zmęczona. 37+1tc jakoś dam radę. Jutro wizyta. Pogadamy sobie z Doktorkiem co jest grane. Wyprałam rzeczy że szpitala, jutro muszę wyprasować i schować znów do walizki. Gdybym dziś wróciła to mieliby radochę na oddziele.
Tak! W szpitalu straszyli: "widzimy się w czerwcu", sekretarka mojego ginekologa dzwoni do mnie przed wizytą czy aktualne bo myślała, że już urodzę i figa z makiem! Dobrze, że zadzwoniła bo zmieniłam termin na dziś na 21:30 nie wytrzymam do piątkuDobrze widzę 37+1 !?!? GRATULACJE!!!!!