Przepraszam, tak się wtracę. Jak ft4 poniżej normy to raz dwa do lekarza. To właśnie tym dzielisz się z dzieckiem. Nawet jak ft4 jest w normie, to nie zawsze jest dobrze, bo powinno być w połowie tej normy (ok. 50% jak się liczy w kalkulatorze). A co dopiero, jak jest poniżej ... Myślę, że bez leków się nie obejdzie, bo tak wysokie TSH i niskie ft4 to dla mnie ewidentna niedoczynność. Ale z lekami da się żyćRobiłam ostatnio ft3 I ft4 i ft 4 było trochę poniżej normy. Na pewno są przypadki gorsze niż ja ale jak dziewczyny piszą niektóre że poronily przy tsh 4 lub 5 to się martwię. Wszyscy mówią że to bardzo wysoki wynik. Chociaż czuje się ok narazie. Fajnie by było jakby obeszło się bez leków. Boję się że jak zacznę brać na zbicie popadnie znowu w nadczynność A jej efekty są straszne. Chodzi o to żeby ciążę utrzymać bo i żeby dziecko zdrowe było. Jak się czyta co grozi to mogę staje. Dobranoc, taka refleksja narazie nie mogę się cieszyć 3 cykl starań i teraz w końcu się nie cieszę jak powinnam, wszytsko przez głupie tsh. Tyle stresu miałam przez ostatnie 2 miechy robienia testów szukania objawów, wydaje mi ie że sama doprowadziłam ta tarczyce do takich wynikow. Tak sie nastawilam na ciążę zaczęłam planować że jak 2 miechy nie wychodziło to w końcu zrobiłam wyniki A mogłam po prostu na spokojnie to planowac bez spiny.

