Ja miałam poronienie zatrzymane, ani jednej plamki krwi. Dopiero jak poszłam na prenatalne to dowiedziałam się ze serduszko już nie bije ponad tydzień. Płód był na tyle duży, ze od razu dostałam skierowanie do szpitala, najpierw próbowali tabletkami ale niestety nic to nie dało i na 3 dzień w szpitalu miałam łyżeczkowanie. Lekarz powiedział, ze po 3 miesiącach mogę już się starać o dziecko to była moja pierwsza ciąża na dodatek bliźniacza. 1 czerwca dowiedziałam się, ze nosze w sobie martwy płód w sumie to dwa ale jedno było na tyle małe, ze już organizm sam prawie wchłanal. Teraz mam termin na 5 czerwca. Wiec udało mi się zajść po lyzeczkowaniu po niecałych 4 miesiącach. Mam nadzieje, ze tym razem nie będzie takiej sytuacji chociaż mam bardzo duże obawy.