ja mialam ten sam problem z karmieniem na poczatku i naprawde bylam juz przekonana do kupienie mleczka,ale polozna bardzo odradzala.Maly plakal bo sie nie najadala,a ja plakalam z nim i jeszcze strasznie sutki mialam poranione.Trzeba sie po prostu uzbroic w cierpliwosc.Mleka w koncu dostalam ,bo im maly wiecej ssal tym mialam wieksza produkcje,a sutki tez juz nie bola,chociaz naprawde wczesniej sie zwijalam z bolu jak mu podawalam piers.Sutki smaruje Linomgiem,albo swoim mlekiem.
Dzisiaj w nocy bylo troszke mniej spania niz ostatnio,bo tez sie jakos czesciej budzil i nie umial usnac,a cycki tez juz mam tak jakby mniej pelne i znow sie troche zaczynam martwic,zeby mu nie zabraklo tego mleka,mam nadzieje,ze bedzie ok.

Co do butelki to ja zabardzo nie wiem co doradzic,bo dziecko moze sie faktycznie oduczyc ssac,chociaz teraz te butle to niby maja smoki takie jak sutki,ale jak to w praktyce wychodzi to jeszcze nie wiem.
I tez nie mam pomyslu na to co tu zrobic zeby sie nie denerwowac jak dziecko placze i niewiadomo co mu jest.Niestety mi sie przewaznie chce plakac razem z nim:-(