reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2026 🍼

Ja też uważam, że mają w tym rację. To nie jest tak, że kobieta jest pozostawiona bez opieki bo jak coś się dzieje to jedzie się do szpitala i się tobą zajmują. Tak jak ja z tymi wymiotami, nikt nie kazał mi czekać do 12 tygodnia 🤣 Ale jeśli nic się nie dzieje to płynie to jakoś tak naturalnie. Bez stresu, przynajmniej na początku.
 
reklama
Ja myślę że jest w tym dużo racji! Ja czasem myślę, że na tym forum jest za dużo wiedzy co może się zadziać nie tak 😂 Dlatego ja na Wasze rozmiary i bicie serduszka i poziomy czegoś w morfologii nie patrzę zbyt uważnie, nie porównuję, nie szukam swoich w necie (chyba żeby kogoś innego uspokoić, to napiszę jakie mam, ale natychmiast po przepisaniu ich tu zapominam moje wyniki). Planuję chodzić na USG tylko tak często, jak zaleci lekarz, nigdy ot tak. I staram się dużo odpuścić.

Jak się zestresuję to myślę sobie zawsze, że moja babcia nie robiła tych rzeczy, nie miała tych badań, suplementów, moja mama też części nigdy nie miała a jestem ☺️ Jakoś mnie to uspokaja jak zapomnę wziąć kwasu foliowego i sobie myślę: czy moja prababcia w ciąży w czasie wojny brała kwas foliowy? No nie. Myślę że jeden zapomniany nic nie zrobi. Teraz mamy wiedzę, jak ograniczać ryzyko, mamy możliwości i super że to robimy, ale za bardzo czuję że się nakręca ten stres.

Wgl miałam taką refleksję po zajrzeniu na forum kreseczkowe, starających się o ciążę, że dobrze że ja o tym wszystkim co tam piszą nie wiedziałam 😅 Bo bym zwariowała ze stresu zanim wgl bym była w ciąży. I jeszcze jak dziewczyny wiedzą o ciąży już tuż po poczęciu, ja nawet nie wiedziałam co to beta zupełnie. I tak żałuję że zrobiłam test w dzień miesiączki, mogłam jeszcze z tydzień pożyć w szczęśliwej niewiedzy 😂 Miałam wskazania od ginekolog, żeby całe starania funkcjonować jakbym już była w ciąży, więc nie ryzykowałabym alkoholu czy leków bo kilka miesięcy je odstawiłam już.
Ja niestety aż tak nie uważałam, bo jakoś nie staraliśmy się mocno w myśl zasady „co ma być to będzie”
I zdarzyło mi się już po seksie pić jeszcze ze 2 razy bo miałam dużo panieńskich, ale pocieszam się że po plamieniu implantacyjnym już się skapnęłam i ani leków ani alko.
 
Ja mieszkam w Irlandii i wiem o czym mówisz. W pierwszej ciąży też byłam na forum babyboom i byłam przerażona tym, że wszystkie dziewczyny robią tyle badań a u mnie nic, do 12tyg dla tego systemu ciąży nie ma. Teraz mam już trochę inne podejście, i chociaż czasem chciałabym wiedzieć więcej co tam się w brzuszku dzieje, to nie panikuję. Takie „oszczędne” podejście do badań ma też swoje plusy. Np. u nas jak masz wizytę w 12tyg. to idziesz do szpitala i w przeciągu kilku godzin robią ci tam wszystkie potrzebne badania, USG, spotkanie z położną, lekarzem itd. Co ciekawe, tych wyników badań, np. krwi, nigdy nie dostajesz do ręki 🥴 One trafiają do lekarza i do szpitalnej teczki z dokumentacją. Ale pacjent nie ma do niej dostępu, podejrzewam że właśnie z tego powodu, żeby samemu ich nie interpretować. I tak jest w każdym szpitalu/przychodni, nie tylko położniczym. Oczywiście jakby się uprzeć to z pomocą prawnika można uzyskać taka dokumentację ale nikt tego nie robi, bo to za dużo zachodu.
Dlatego jak wy tu piszecie o tych wszystkich wynikach, wymiarach, obliczeniach.. to ja jestem zielona i przewijam dalej żeby się nie stresować 😂
Ja mieszkam w Czechach i też szału badań na razie nie odnotowałam... ale może to ja jestem słabo zorientowana 🫣 na pierwszej wizycie w 8 tyg. lekarz tylko potwierdził, że jest serduszko i odesłał do innej lekarki, bardziej nastawionej na prowadzenie ciąży. Wypisała badania, dala skierowanie na prenatalne, i do widzenia za 5 tygodni. O kwasie foliowym czy suplementacji, to nawet nie wspomnieli 🫣 Zaproponowali jeszcze dodatkowo płatny pakiet badań z oceną ryzyka przedwczesnego porodu, stanu przedrzucawkowego, zakażeń bakteryjnych i darmową fotką z USG przy wizycie, to wzięłam, bo nie kosztowało to milion monet, a już najmłodsza nie jestem :) mojego pierwszego syna na USG, widziałam de facto dwa razy - raz na samym początku jak jeszcze nie wiele miał z kształtów ludzkich, a potem w połowie ciąży jak już był dzieckiem dzieckiem. Wczoraj patrząc na USG (10+4) zastanawiałam się, co to za kosmita, aż lekarka się mnie zapytała, co ja się tak długo patrzę i do tego podejrzliwie i wyłączyła ekran ;) ewidentnie się zirytowała 😅 a ja
... no nie wiem, niby dwie ręce są, dwie nogi również, głowa, serduszko, no ale... Chyba bez tych USG mogłabym się jeszcze obejść 🫣
 
Ostatnia edycja:
Ja myślę że jest w tym dużo racji! Ja czasem myślę, że na tym forum jest za dużo wiedzy co może się zadziać nie tak 😂 Dlatego ja na Wasze rozmiary i bicie serduszka i poziomy czegoś w morfologii nie patrzę zbyt uważnie, nie porównuję, nie szukam swoich w necie (chyba żeby kogoś innego uspokoić, to napiszę jakie mam, ale natychmiast po przepisaniu ich tu zapominam moje wyniki). Planuję chodzić na USG tylko tak często, jak zaleci lekarz, nigdy ot tak. I staram się dużo odpuścić.

Jak się zestresuję to myślę sobie zawsze, że moja babcia nie robiła tych rzeczy, nie miała tych badań, suplementów, moja mama też części nigdy nie miała a jestem ☺️ Jakoś mnie to uspokaja jak zapomnę wziąć kwasu foliowego i sobie myślę: czy moja prababcia w ciąży w czasie wojny brała kwas foliowy? No nie. Myślę że jeden zapomniany nic nie zrobi. Teraz mamy wiedzę, jak ograniczać ryzyko, mamy możliwości i super że to robimy, ale za bardzo czuję że się nakręca ten stres.

Wgl miałam taką refleksję po zajrzeniu na forum kreseczkowe, starających się o ciążę, że dobrze że ja o tym wszystkim co tam piszą nie wiedziałam 😅 Bo bym zwariowała ze stresu zanim wgl bym była w ciąży. I jeszcze jak dziewczyny wiedzą o ciąży już tuż po poczęciu, ja nawet nie wiedziałam co to beta zupełnie. I tak żałuję że zrobiłam test w dzień miesiączki, mogłam jeszcze z tydzień pożyć w szczęśliwej niewiedzy 😂 Miałam wskazania od ginekolog, żeby całe starania funkcjonować jakbym już była w ciąży, więc nie ryzykowałabym alkoholu czy leków bo kilka miesięcy je odstawiłam już.
Ja dokładnie tak samo, nigdzie nie czytam czy te wymiary są ok bo starczy mi info od lekarza.
 
Ja niestety aż tak nie uważałam, bo jakoś nie staraliśmy się mocno w myśl zasady „co ma być to będzie”
I zdarzyło mi się już po seksie pić jeszcze ze 2 razy bo miałam dużo panieńskich, ale pocieszam się że po plamieniu implantacyjnym już się skapnęłam i ani leków ani alko.
Ja w urodziny wypiłam Lampkę czerwonego wytrawnego wina.
I to był dzień implantacji.
Ja nie powinnam być w ciąży bo po punkcji brałam leki na zatrzymanie wszystkiego. To moje 3 dziecko i pierwsze ze spontanicznej ciąży 🤭
 
reklama
Jejku, wczoraj wieczorem zjadłam śledzia bo mnie naszlo, a potem nim wymiotowałam za długo 🙈

Dziś już też zwróciłam śniadanie :(

Biorę Xonvea, już nawet parę dni nie czułam w ogóle mdłości i zastanawiałam się czy je odstawić. A tu bum, powrót wymiotów.

Bardzo już czekam na drugi trymestr z nadzieją że to minie!
 
Do góry