reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październik 2008

Witam
ciekawe jak dziewczyny w pracy sie czuja?:tak:
maly lezy pod muzycznym ogrodkiem i tylko czekam kiedy zacznie plakac bo on tam dlugo nie lubi
Patrycja normalnie nie moge z Ciebie.ale Ty jestes tak zabiegana ze moglo Ci sie pomieszczac z grillem;-)
Czarna ja raczej kanape bo pokoj maly, no i cena.bo teraz urzadzamy jak najmniejszym kosztem a pozniej jak cos odloze to bede wymyslkac:tak:
moj znowu w srodku nocu miauczal.ja juz ponad tydzin wstaje kolo 3 w nocy, wczoraj o polnocy i koniec spania.masakra.co sie z nim dzieje?pupa juz ok nareszcie.czyli to nie pupa.moze on glodny a ja uparta tylko wode mu daje i sie drze dalej....sama nie wiem.ale nie chce go przyzwyczajac do nocnego jedzenia jesli ponad 3 miechy wogole nie jadl w nocy.
Kasia zdrowka dla dzieci i sil dla Ciebie!
 
reklama
U mnie Masakra:wściekła/y: Z załatwianiem spraw oczywiście du.pa bo sie pokłóciłam z A. Jak ja go czasem nie znosze. Usłyszałam dziś kolejny zreszta raz że ja to wogóle nie mam nic do roboty i wogóle nic nie robie w domu. Więc jak sie wkurzyłam to mu tak wygarnęłam że to popamięta. I powiedziałam że ja mu teraz pokaze jak ja nic nie robie. Pranie wstawiłam tylko sobie i małemu. Prasowanie tez porozdzielałam na dwie części i poprasuje tylko sobie i małemu. Wygoniłam go na spacer z małym ale kazałam mu małego samemu ubierac i szykować na spacer. Niestety wrócił po godzinie bo deszcz zaczął padać. Obiadu brak tzn sobie zrobiłam a jemu nie. Niech zobaczy jak to jest. Ale mnie wkurzył:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
A i oczywiście nic w domu nie robie. Nie bede dzis nic sprzątać ani nic z tych rzeczy niech zobaczy jak to jest jak syf w domu sie piętrzy.
Oczywiście wątpię żeby go to coś nauczyło ale chociaż spróbuję:crazy::crazy::no::no:
 
U mnie Masakra:wściekła/y: Z załatwianiem spraw oczywiście du.pa bo sie pokłóciłam z A. Jak ja go czasem nie znosze. Usłyszałam dziś kolejny zreszta raz że ja to wogóle nie mam nic do roboty i wogóle nic nie robie w domu. Więc jak sie wkurzyłam to mu tak wygarnęłam że to popamięta. I powiedziałam że ja mu teraz pokaze jak ja nic nie robie. Pranie wstawiłam tylko sobie i małemu. Prasowanie tez porozdzielałam na dwie części i poprasuje tylko sobie i małemu. Wygoniłam go na spacer z małym ale kazałam mu małego samemu ubierac i szykować na spacer. Niestety wrócił po godzinie bo deszcz zaczął padać. Obiadu brak tzn sobie zrobiłam a jemu nie. Niech zobaczy jak to jest. Ale mnie wkurzył:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Dobre :)

Ja stwierdziłam że nic na siłę i jak mały daje popalić to po prostu nic nie robię. Czasami to M wraca i robi obiad. Ale sam musiał się przekonać jak to czasami z nim wygląda :-D

No a mój mały Potworek dziś do perfekcji doprowadził sztukę plucia obiadkiem. Tak mu się ta zabawa spodobała że on cały ja cała, leżaczek i wszystko dookoła byliśmy w potrawce z kurczaka.....No ale żeby było weselej to dziś odkrył nowe możliwości. Stwierdził że obiadek można popchnąć w buzi obiema nóżkami na raz.... A ja nie miałam aparatu.......... eh.
My po spacerku. Deszcz nas złapał ale zdążyłam dojść do rodziców. Spotkałam po drodze koleżankę z synkiem starszym od Kacperka o 3 miesiące i się z nią trochę przemówiłam. Zdenerwowała mnie strasznie. Akurat wracała ze szczepień i pyta się mnie czy ja szczepiłam już dziecko na pneumokoki a ja na to że nie i będe później szczepiła bo na razie nie widzę potrzeby.No to czy szczepiłam na rota wirusa. No to ja że nie bo uważam że to szczepienie nie jest niezbędne a Kacper niema do czynienia z innymi dziećmi żeby miał się jak zarazić bo właściwie siedzi tylko ze mną w domu. Poza tym potem będe go doszczepiała bo teraz ma wystarczająco dużo szczepień co i tak mocno ingeruje w organizm. A ona do mnie na to że ja na dziecku oszczędzam a ona woli sobie bluzki nie kupić niż na dziecku oszczędzać. Myślałam że wyjdę z siebie.:wściekła/y:Normalnie powiedziałam jej co ja o tym wszystkim myślę i niech lepie zajmie się swoim dzieckiem niż moim. Z kąd tacy ludzie się biorą.

Ciekawe jak tam nasze dziewczynki w pracy?
 
U mnie Masakra:wściekła/y: Z załatwianiem spraw oczywiście du.pa bo sie pokłóciłam z A. Jak ja go czasem nie znosze. Usłyszałam dziś kolejny zreszta raz że ja to wogóle nie mam nic do roboty i wogóle nic nie robie w domu. Więc jak sie wkurzyłam to mu tak wygarnęłam że to popamięta. I powiedziałam że ja mu teraz pokaze jak ja nic nie robie. Pranie wstawiłam tylko sobie i małemu. Prasowanie tez porozdzielałam na dwie części i poprasuje tylko sobie i małemu. Wygoniłam go na spacer z małym ale kazałam mu małego samemu ubierac i szykować na spacer. Niestety wrócił po godzinie bo deszcz zaczął padać. Obiadu brak tzn sobie zrobiłam a jemu nie. Niech zobaczy jak to jest. Ale mnie wkurzył:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
No proszę to sobie nagrabił:szok::szok: ja kocham te teksty "Przecież ty nic nie robisz:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:"
A i oczywiście nic w domu nie robie. Nie bede dzis nic sprzątać ani nic z tych rzeczy niech zobaczy jak to jest jak syf w domu sie piętrzy.
Oczywiście wątpię żeby go to coś nauczyło ale chociaż spróbuję:crazy::crazy::no::no:
na mojego to nie działa:no::no::no::no:
Witajcie!!!
Ja znów jak po ogień :-( Zdążyłam ostatnio napisać, że Bartek zdrowy i Martyna mam nadzieję też, a tu o 22 syn obudził się z płaczem i mega zatkanym nosem, a nad ranem Martyna zagorączkowała, tzn ja o 4 ja poszłam przykryc, a ona gorąca i 38 stopni. Szczepienie przesunięte o tydzień, a Martyna na antybiotyku :baffled: Jeszcze gorączkuje, a le Bartek już lepiej. Jutro teściowie przywiozą mi od siostry inhalator, to mam nadzieję, że wogóle się polepszy. Drugi dzień z rzędu praktycznieod 4 nie śpię. Nie wiem w co ręce włożyć. Wczoraj zjadłam tylko śniadanie i dwie kawy, bo jak to w takich sytuacjach bywa u M były zebrania z rodzicami i wrócił po 19. Oczy mi się zamykają. Czekam na weekend, to M trochę pomoże. Jeszcze dzieciaki nie mogą się zgrać i drzemki o różnych porach :baffled:
Trochę mi się nazbierało, ale w weekend będziecie mniej produkować ;-) to mam nadzieję, że będę na bieżąco
Trzymajcie się ciepło!!!
o ludu. Miała być wiosna i miało byc tak pięknie:-:)-:)-( Zdróweczka dla was
Witam
ciekawe jak dziewczyny w pracy sie czuja?:tak:
maly lezy pod muzycznym ogrodkiem i tylko czekam kiedy zacznie plakac bo on tam dlugo nie lubi
Patrycja normalnie nie moge z Ciebie.ale Ty jestes tak zabiegana ze moglo Ci sie pomieszczac z grillem;-)
Czarna ja raczej kanape bo pokoj maly, no i cena.bo teraz urzadzamy jak najmniejszym kosztem a pozniej jak cos odloze to bede wymyslkac:tak:
moj znowu w srodku nocu miauczal.ja juz ponad tydzin wstaje kolo 3 w nocy, wczoraj o polnocy i koniec spania.masakra.co sie z nim dzieje?pupa juz ok nareszcie.czyli to nie pupa.moze on glodny a ja uparta tylko wode mu daje i sie drze dalej....sama nie wiem.ale nie chce go przyzwyczajac do nocnego jedzenia jesli ponad 3 miechy wogole nie jadl w nocy.
Kasia zdrowka dla dzieci i sil dla Ciebie!
Może mu musisz bardziej w dzień zageszczac??? Współczuje

Magdasf boziu podziwiam za te mysli ze moze za pare lat.... Choc ja tez juz palnełam że kto wie moze nr 4 tez kiedys bedzie:rofl2::rofl2::rofl2::rofl2:

Moja Lala znów zagoraczkowała ale udało sie szybko zbic temp. Okazało sie z badan ze ma jakies tam bakterie (skoki w normach) i dostała antybiotyk. Zobaczymy co dalej;-)
 
Ufff, jestem:-)
Tak po łebkach poczytałam co u Was, przepraszam, ale CAŁOŚCI nie ogarnę, hihi:-D
Dorotka dobrze, że na strachu się skończyło - ja kiedyś sama sobie tak o mało co nie zrobiłam - odwróciłam się tylko wyrzucić skarpety do brudów, a w następnej chwili Tusina już na krawędzi łóżka była:no: Dla mnie to była niezła lekcja więc może dla G również.
Marma pozdrowiłam Dublin, ale skubaniec siedzi z nosem na kwintę - chlipie deszczem i zaciąga wiatrem. Masz jakieś dublińskie wspomnienia?
Kate ten dyr to za takie wredności kiedyś sam będzie pokutował - karma zawsze zwraca podwójnie: i dobre i złe manewry:tak:

Czarna, Kasia zdróweczka dla Waszych starszych dziewczynek.

Dorotka, Magdziunia mam nadzieję, że pierwszy dzień w pracy minął spokojnie:tak:

Lot spoko spoko - Pati spała w najlepsze, pośmiała trochę do stewardes i dopiero dziś z niej wylazło, że zmęczona. W żłobku okazało się być super. Siedziałam z nią dzisiaj w pokoju niemowlaków i bawiłam się z pozostałymi dziećmi (jest jeszcze dwójka), wyszłam na dłuższą chwilę i zostawiłam Tusię pod opieką i... nic się nie stało. Młoda się bawiła w najlepsze i nawet wychodzić nie chciała. Ogólnie to warunki są tak "zajebiaszcze", że już mi szkoda w drugą stronę - że to tylko na chwilkę ją posyłam, bo... jak się dziś dowiedziałam od mojej szefowej, zaraz w środę dostanę wypowiedzenie. Rewelacja...:confused2: Obdzwoniłam urząd praw pracowniczych i w poniedziałek idę na rozmowę do firmy. Zażyczyłam sobie obecności jeszcze innego partnera i mam w zanadrzu przepisy - należy mi się odprawa i będę o nią walczyć.
Ot i tak to wygląda w skrócie.

Acha, po świętach bosko. Teraz tęsknię na potęgę. Domek nabrał kształtów. Rodzinka zachwycona i relacje z teściami tip-top. Skoro z pracą do dupesa, to fajnie, że, przynajmniej w tą stronę wszystko gra:-D
 
Witam - uff i po pierwszym dniu pracy.
Mały obudził się po 4.30 i chyba chciał aby mamusia nie zaspała na 8.00 ;-)
Rano wychodząc popłakałam się.
A teraz każdą chwilę chciałabym z nim spędzić.
 
Evelajna- super że z domkiem gra:-), a o tym wypowiedzeniu to przykro mi bardzo:-( noi witaj w "domu":-)
Dorota, Madzia mam nadzieję że w pracy było ok
Czarna, i Kasia- zdrówka dla dzieci
Mama Maksa- niedobry ten Twój M dzisiaj:no:
Blond- gratulacje mieszkania:tak:

Witam się i ja w końcu, już po świętach i po chorobach.
Już jest dobrze z nami nareszcie:tak:
Swięta ok, pełno żarcia i leniuchowanie no a teraz już ,M w pracy a ja w domku od poniedziałku Karolinka idzie do szkoły. W przeciwieństwie do Dublina u nas pogoda jest ładna więc duuużo jesteśmy na dworze, mała nawet 3 godziny śpi w wózku i to 2 razy dziennie... Noi dalej świeci gołymi dziąsełkami tylko.....
No to narazie tyle do pózniej papa:-)
 
Ostatnia edycja:
Ufff, jestem:-)
Tak po łebkach poczytałam co u Was, przepraszam, ale CAŁOŚCI nie ogarnę, hihi:-D
Dorotka dobrze, że na strachu się skończyło - ja kiedyś sama sobie tak o mało co nie zrobiłam - odwróciłam się tylko wyrzucić skarpety do brudów, a w następnej chwili Tusina już na krawędzi łóżka była:no: Dla mnie to była niezła lekcja więc może dla G również.
Marma pozdrowiłam Dublin, ale skubaniec siedzi z nosem na kwintę - chlipie deszczem i zaciąga wiatrem. Masz jakieś dublińskie wspomnienia?
Kate ten dyr to za takie wredności kiedyś sam będzie pokutował - karma zawsze zwraca podwójnie: i dobre i złe manewry:tak:

Czarna, Kasia zdróweczka dla Waszych starszych dziewczynek.

Dorotka, Magdziunia mam nadzieję, że pierwszy dzień w pracy minął spokojnie:tak:

Lot spoko spoko - Pati spała w najlepsze, pośmiała trochę do stewardes i dopiero dziś z niej wylazło, że zmęczona. W żłobku okazało się być super. Siedziałam z nią dzisiaj w pokoju niemowlaków i bawiłam się z pozostałymi dziećmi (jest jeszcze dwójka), wyszłam na dłuższą chwilę i zostawiłam Tusię pod opieką i... nic się nie stało. Młoda się bawiła w najlepsze i nawet wychodzić nie chciała. Ogólnie to warunki są tak "zajebiaszcze", że już mi szkoda w drugą stronę - że to tylko na chwilkę ją posyłam, bo... jak się dziś dowiedziałam od mojej szefowej, zaraz w środę dostanę wypowiedzenie. Rewelacja...:confused2: Obdzwoniłam urząd praw pracowniczych i w poniedziałek idę na rozmowę do firmy. Zażyczyłam sobie obecności jeszcze innego partnera i mam w zanadrzu przepisy - należy mi się odprawa i będę o nią walczyć.
Ot i tak to wygląda w skrócie.

Acha, po świętach bosko. Teraz tęsknię na potęgę. Domek nabrał kształtów. Rodzinka zachwycona i relacje z teściami tip-top. Skoro z pracą do dupesa, to fajnie, że, przynajmniej w tą stronę wszystko gra:-D

Oj mam , mam i to sporo :-) Mieszkałam tam 1,5 roku :-D
Witam - uff i po pierwszym dniu pracy.
Mały obudził się po 4.30 i chyba chciał aby mamusia nie zaspała na 8.00 ;-)
Rano wychodząc popłakałam się.
A teraz każdą chwilę chciałabym z nim spędzić.

Już niedługo przyzwyczaisz się :-) A za to synuś ma potem 100% twojej uwagi :-)
 
reklama
Hej mamuski ja tylko tak szybko wpadłam bo nie mam czasu na bb Laura cały czas gorączkuje i to dość wysoko. Bylismy u lekarza ale jest zdrowa. Pobralismy krew a jutro damy mocz do badania. Prawdopodobnie to jakis wirusek ale i tak sie meczy bo ma ponad 39:baffled: na lekarzowym wiesc po szczepieniu;-)

oj,kurde znowu jakieś wirusy zaczynają szaleć.Mam nadzieję,że wyniki ok i Lali spadła temp,choć moja pediatra mówi że dobrze niby że dziecko ma temp bo organizm walczy i takie tam,ale jak tu być spokojnym kurka jak dziecko chore i nie wiadomo o co cho:-:)-:)eek:Dużo zdrówka dla maluszków

U mnie Masakra:wściekła/y: Z załatwianiem spraw oczywiście du.pa bo sie pokłóciłam z A. Jak ja go czasem nie znosze. Usłyszałam dziś kolejny zreszta raz że ja to wogóle nie mam nic do roboty i wogóle nic nie robie w domu. Więc jak sie wkurzyłam to mu tak wygarnęłam że to popamięta. I powiedziałam że ja mu teraz pokaze jak ja nic nie robie. Pranie wstawiłam tylko sobie i małemu. Prasowanie tez porozdzielałam na dwie części i poprasuje tylko sobie i małemu. Wygoniłam go na spacer z małym ale kazałam mu małego samemu ubierac i szykować na spacer. Niestety wrócił po godzinie bo deszcz zaczął padać. Obiadu brak tzn sobie zrobiłam a jemu nie. Niech zobaczy jak to jest. Ale mnie wkurzył:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Ty to jesteś zuch kobieta:tak:I tak trzymaj,ja ostatnio ciągle słyszę,że niby nic nie robię...:wściekła/y: a wczoraj usłyszałam,że znowu wcinam słodycze i nic nie robię wieczorem tylko Karmi piję:-(a co mi z tego życia w tej chwili pozostało?Przecież nigdzie nie chodzę,nawet nic sobie nie kupuję,kuźwa no!!!:wściekła/y::wściekła/y:

Dobre :)

Ja stwierdziłam że nic na siłę i jak mały daje popalić to po prostu nic nie robię. Czasami to M wraca i robi obiad. Ale sam musiał się przekonać jak to czasami z nim wygląda :-D

No a mój mały Potworek dziś do perfekcji doprowadził sztukę plucia obiadkiem. Tak mu się ta zabawa spodobała że on cały ja cała, leżaczek i wszystko dookoła byliśmy w potrawce z kurczaka.....No ale żeby było weselej to dziś odkrył nowe możliwości. Stwierdził że obiadek można popchnąć w buzi obiema nóżkami na raz.... A ja nie miałam aparatu.......... eh.
My po spacerku. Deszcz nas złapał ale zdążyłam dojść do rodziców. Spotkałam po drodze koleżankę z synkiem starszym od Kacperka o 3 miesiące i się z nią trochę przemówiłam. Zdenerwowała mnie strasznie. Akurat wracała ze szczepień i pyta się mnie czy ja szczepiłam już dziecko na pneumokoki a ja na to że nie i będe później szczepiła bo na razie nie widzę potrzeby.No to czy szczepiłam na rota wirusa. No to ja że nie bo uważam że to szczepienie nie jest niezbędne a Kacper niema do czynienia z innymi dziećmi żeby miał się jak zarazić bo właściwie siedzi tylko ze mną w domu. Poza tym potem będe go doszczepiała bo teraz ma wystarczająco dużo szczepień co i tak mocno ingeruje w organizm. A ona do mnie na to że ja na dziecku oszczędzam a ona woli sobie bluzki nie kupić niż na dziecku oszczędzać. Myślałam że wyjdę z siebie.:wściekła/y:Normalnie powiedziałam jej co ja o tym wszystkim myślę i niech lepie zajmie się swoim dzieckiem niż moim. Z kąd tacy ludzie się biorą.

Ciekawe jak tam nasze dziewczynki w pracy?

heheh,dobre z tym jedzonkiem,szkoda że nie udało Ci się nagrać,normalnie po co łyżeczka jak można nogą:-D:-D A tą znajomą nie przejmuj się,ja co jakiś czas takie mądralusie spotykam w rodzinie,normalnie nóż w kieszeni się otwiera...co za dużo,to nie zdrowo:wściekła/y:

Ufff, jestem:-)
Tak po łebkach poczytałam co u Was, przepraszam, ale CAŁOŚCI nie ogarnę, hihi:-D
Dorotka dobrze, że na strachu się skończyło - ja kiedyś sama sobie tak o mało co nie zrobiłam - odwróciłam się tylko wyrzucić skarpety do brudów, a w następnej chwili Tusina już na krawędzi łóżka była:no: Dla mnie to była niezła lekcja więc może dla G również.
Marma pozdrowiłam Dublin, ale skubaniec siedzi z nosem na kwintę - chlipie deszczem i zaciąga wiatrem. Masz jakieś dublińskie wspomnienia?
Kate ten dyr to za takie wredności kiedyś sam będzie pokutował - karma zawsze zwraca podwójnie: i dobre i złe manewry:tak:

Czarna, Kasia zdróweczka dla Waszych starszych dziewczynek.

Dorotka, Magdziunia mam nadzieję, że pierwszy dzień w pracy minął spokojnie:tak:

Lot spoko spoko - Pati spała w najlepsze, pośmiała trochę do stewardes i dopiero dziś z niej wylazło, że zmęczona. W żłobku okazało się być super. Siedziałam z nią dzisiaj w pokoju niemowlaków i bawiłam się z pozostałymi dziećmi (jest jeszcze dwójka), wyszłam na dłuższą chwilę i zostawiłam Tusię pod opieką i... nic się nie stało. Młoda się bawiła w najlepsze i nawet wychodzić nie chciała. Ogólnie to warunki są tak "zajebiaszcze", że już mi szkoda w drugą stronę - że to tylko na chwilkę ją posyłam, bo... jak się dziś dowiedziałam od mojej szefowej, zaraz w środę dostanę wypowiedzenie. Rewelacja...:confused2: Obdzwoniłam urząd praw pracowniczych i w poniedziałek idę na rozmowę do firmy. Zażyczyłam sobie obecności jeszcze innego partnera i mam w zanadrzu przepisy - należy mi się odprawa i będę o nią walczyć.
Ot i tak to wygląda w skrócie.

Acha, po świętach bosko. Teraz tęsknię na potęgę. Domek nabrał kształtów. Rodzinka zachwycona i relacje z teściami tip-top. Skoro z pracą do dupesa, to fajnie, że, przynajmniej w tą stronę wszystko gra:-D

Widzę,że pobyt w domku udał się:-)Nie ma to jak u mamy,co?ghihi Pati dzielna dziewczynka:-)Buziaki od Mikesza;-)A Tobie Mamuśka życzę powodzenia w pracy,tak trzymaj i nie daj się!!:tak:

A my szalone dni ostatnio mamy...padam 21-22...Mikiemu dziś dwa zęby znowu wyszły i darł się pół nocy:-(A dzis chcialam troche pograbic w ogrodzie bo chce siac dynie i marchewe i pietruche juz i dupa,wiało a do tego Miki nie chciał w wozku lezec a tesciowa spieszyła się na jakiś pokaz Zeptera i nie miał kto się zająć mi Bambaryłą:angry::baffled:do tego jutro przyjezdza kolega M ze studiow z bratem i kumpela z rodzinka sie zapowiedziala,a ja mam swiatlo w lodowce i syf w domu:-(wczoraj bylam u grzebologa...ogolnie niby dobrze,dostalam tabletki docipne,jakaś maść i tydzień zwolnienia tylko załatwiłam,bo gin powiedziała że mi nie wypisze na więcej:wściekła/y:a poza tym jak nie mam z kim dziecka zostawić,to jest zasiłek wychowawczy i mogę na niego iść,tylko że dla mnie to będzie bezpłatny zasiłek,bo niby za wysokie dochody mamy,a kredyt to mi Krasnoludki chyba spłacać będą:wściekła/y::wściekła/y:Jaka ja jestem wściekła,ludzie...do tego jeść mi się chce ciągle i to słodkiego i chciałabym gdzieś zaszyć się,najlepiej tak pod kołdrą i to grubymi nićmi:-:)-:)wściekła/y::wściekła/y:
 
Do góry