Rudykotku nie jestes sama w swych obawach; ja mam podobnie. Dziś byłam na KTG, wszystko ładnie się pisało, tętno malutkiego między 130-160, ale były momenty, jakieś jak wtedy wydawało mi się zakłócenia że spadało do 70, zaczynało coś pikać, ja lekko wtedy się ruszałam i wszystko wracało do normy. Mój gin w trakcie gdy się ktg pisało przyszedł, zbadał mnie, i powiedział że oki, że jak skończy się pisac to już nie muszę do niego dziś zaglądać. Wyszłam więc zadowolona że jest oki, i teraz tak siedze w domu i zaczęło mnie dręczyć że może coś nie tak z serduszkiem było, czemu byłam taka głupia i zamiast dopytać gina czy to jest oki, to sama sobie wytłumaczyłam ze to mały się poruszył i aparat na sekundy tracił zapis:dull: Ekhh a teraz będę schizować:-( Ohh ja juz chce mieć synka przy sobie, mam dość tych badań i tej nie wiedzy między badaniami czy jest wszystko dobrze:-(
A tak w ogóle to gin jak mnie dziś badał stwierdził że może jakims cudem dotrwam do przyszłego poniedziałku, że rozwarcie jest na palec, szyjki zostało raptem 1/4. Poza tym strasznie mnie juz poblewa w krzyząch, dół brzusia, i krocze; mam ogromną nadzieję że nie dalej jak w weekend nastapi cudowna chwila:-)